Rozdział 3

10 0 0
                                    

Rozdział 3

Elektrownia

   Miejsce: Obozowisko, droga do Darhimy, centralna część pustyni Aioła.

   Czas: Wieczór.

   „Odpoczynek po tylu godzinach jazdy zdecydowanie nam się należy" – pamiętnik Neigh Nigh.

   Minął jakiś czas, odkąd opuściłyśmy Arabumelu. Przemierzanie pustyni podczas zachodu słońca, gdy temperatura zaczyna spadać, to przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Nie miałyśmy jednak zbyt wiele czasu na podziwianie, ponieważ przed nami stała poważna misja: zniszczenie Zwiastuna Śmierci.

   Z doświadczenia wiedziałam, że Zwiastun, który zostawał wysyłany tylko na poważne misje, na swoim pokładzie zawsze musiał mieć jednego z generałów. Dawniej mogłam to być ja, generał Nigh; teraz pozostali tylko generał Lufa oraz generał Italia, moja dawna mentorka i... bardzo bliska przyjaciółka... No... i był jeszcze Mistrz, nasz głównodowodzący i najważniejsza figura zakonu Ostrzy, ale o nim nawet ja nie wiedziałam za wiele (może prócz tego, że nigdy nie wychodził ze swojego biura). Wątpię, że zdołali powołać kogoś na moje miejsce – tam prócz nas nie było żadnego kompetentnego taktyka.

   — Więc... Jak poznałaś się z Marie i Stalowym? — Gdy rozpaliłyśmy ognisko w tymczasowym obozie, ogrzewająca się przy jego ogniu Sabaka zadała mi to pytanie.

   Z początku nie wiedziałam, jak jej odpowiedzieć. Nie mogłam przecież przyznać, że wypuściłam Marie z klatki w siedzibie Ostrzy, gdy postanowiłam z niej uciec; to byłoby nierozsądne. Dlatego też zdecydowałam opowiedzieć jej tę samą historię, którą wcześniej wcisnęłam Allaroy, gdy niedaleko wsi Grun zgubiłyśmy nasz pościg.

   Wedle niej dawniej byłam mieszkanką Fejory – sporej wielkości miasta, które słynęło z niewolnictwa i handlu ludźmi. I tak też było – faktycznie stamtąd pochodziłam – ale im dalej brnęłam w tę grę obłudy, tym fakty z mojego życia zacierały się coraz to bardziej i bardziej.

   Dzieciństwo wedle spreparowanej wersji wydarzeń spędzić miałam na pomaganiu ojcu w prowadzeniu niewielkiego straganu z bronią. Polerować miałam wtedy karabiny, przygotowywać amunicję i dbać o czystość sklepu. Praca ta nie była trudna, ale zawsze długotrwała i męczyła.

   Gdy czas mijał, powoli zaczynałam brać życie we własne ręce. Po śmierci ojca i wzięciu sporej pożyczki przeprowadzić miałam się w okolice Garuny, gdzie, we wsi Kasztele, rozkręcić miałam własny biznes. Przydrożny sklep, który założyłam, sprzedawać miał nie tylko broń, ale i wszystko inne, czego mógłby zapragnąć zbłąkany wędrowiec: od paliwa, przez narkotyki, aż po fałszywe dokumenty.

   Niestety Ostrzom Nieskończoności nie spodobała się moja działalność, która skutecznie pomagała najróżniejszym osobom (głównie tym, których poszukiwali) zacząć nowe życie. Wtedy też podpalili mój ukochany sklep, mieszkanie zrównali z ziemią, a mnie samą wzięli w niewolę.

   Nie minęło kilka godzin, a znaleźć miałam się w siedzibie Ostrzy – najbardziej strzeżonym więzieniu na Zgliszczach Xelyrii. Spędzić tam miałam kilka tygodni. Podczas tego czasu miałam być głodzona i wykorzystywana do niewolniczej pracy w kopalniach torfu, z którego moi oprawcy produkowali materiał opałowy.

   Z każdym dniem byłam słabsza. Powoli odstawałam w pracy. W końcu postanowiono się mnie pozbyć. Gdy już miano prowadzić mnie do sali egzekucyjnej, a żołnierz Ostrzy otwierał moją klatkę, ja zneutralizowałam go za pomocą poluzowanej wcześniej cegły i zaczęłam uciekać. Po drodze natknąć miałam się na klatkę sławnej zabójczyni bandytów, Marie Allaroy, której postanowiłam pomóc. Wyzwoliłam ją wtedy z więzienia i razem uciekłyśmy w dół rzeki Wiesły, aż do wsi Grun, gdzie postanowiłyśmy razem przemierzać ten okropny świat.

Zgliszcza XelyriiWhere stories live. Discover now