Rozdział 16

1K 28 24
                                    

Oczami Edwarda

Gdy wracałem do domu myślałem tylko nad jednym- Czy Bella mi wybaczy?-miałem nadzieję, że tak. Nie umiem bez niej żyć. Gdy dobiegłem, moje rodzeństwo wypytywało mnie jak sobie poradziłem. Zignorowałem ich. Wszedłem do pokoju i zacząłem rozmyślać. Co by się stało, gdybyśmy nigdy nie rozstali się. Martwiłem się również, że nigdy mi nie wybaczy. Co bym wtedy zrobił? Jedynym wyjściem byłaby śmierć z rąk Volturi. Uznałem, że przestanę o tym myśleć. Pobiegłem na długie polowanie. Gdy wróciłem trzeba było przygotowywać się do szkoły. Bardzo się denerwowałem. Gdy wraz z moim rodzeństwem dojechaliśmy zobaczyłem Bellę, która kierowała się do szkoły. Mieliśmy razem angielski. W momencie mojego wejścia do klasy, Bella uśmiechnęła się do mnie. Gdybym miał serce teraz wyskoczyłoby mi z piersi. Gdy usiadłem, moja ukochana przemówiła
- Wybaczyłam Ci -powiedziała
Uśmiechnąłem się.
- Jednak na razie  zostaniemy przyjaciółmi.-
Westchnąłem. No tak, czego się spodziewałem. Że rzuci się w moje ramiona?
- Zgoda- powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej. Odwzajemniła uśmiech. -Czyli skoro jesteśmy przyjaciółmi, mogę Ci zadać pytania?-
- Owszem, ale po lekcjach. Pojedziemy do mnie do domu.-
- Dobrze.- wyszeptałem.
Po kilku lekcjach, wraz z Bellą ruszyliśmy do stołówki.
- Chcesz usiąść z moim rodzeństwem i ze mną?- spytałem.
- Przykro mi, ale obiecałem moim znajomym, że usiądę z nimi.-
- Dobrze-
- Zobaczymy się przy moim samochodzie!-
-ok- powiedziałem po czym ruszyłem w stronę stolika mojego rodzeństwa. 

- Jesteście znowu razem?- spytała Alice.

- Nie- odparłem ponuro- jesteśmy przyjaciółmi.-

- Ciesz się z tego- powiedział Emmet- zawsze mogła Ci nie wybaczyć-

Nagle rozmowę przerwał nam krzyk Belli.

- A co to Ciebie obchodzi?!  Nie ma twojej najlepszej przyjaciółki Lauren, to teraz ty robisz przesłuchanie mojego życia i starasz się mi je popsuć!!!? Tak jesteśmy razem, zadowolona?!- wrzasnęła. Wstała i wściekła wyszła ze stołówki. Spojrzałem się na Jessicę. Wyglądała na zaskoczoną.

- Co z niej za wariatka- pomyślała. Nie miałem ochoty słuchać tego, dlatego wstałem i skierowałem się do sali od biologi. Gdy wszedłem zobaczyłem tam moją ukochaną. Wyglądała jakby dostała zawału. 

- Co to było w stołówce?- spytałem.

-Jessica cały czas odkąd nie ma Lauren robi przegląd mego życia.- warknęła- w końcu mnie wkurzyła i nawrzeszczałam na nią.-

Postanowiłem spytać ją o jedyne słowa, które mnie interesowały

- Czemu powiedziałaś, że jesteśmy razem?-

Zawstydziła się i westchnęła

- Wybacz. Po prostu nie chcę myśleć, że nie jesteśmy parą.- spojrzała się na mnie z bólem- Nie wiesz jaki wtedy czuję ból.- powiedziała. Odwróciła się ode mnie. Jednak niewystarczająco szybko. Zobaczyłem jak wysuszyły się jej oczy.

- Bello- wyszeptałem z bólem i podszedłem do niej, po czym padłem przed nią na kolana- kocham Cię, nie umiem bez Ciebie żyć. Proszę wybacz mi!- powiedziałem zrozpaczony.

-Skąd mogę wiedzieć, że mówisz prawdę?- spytała- przecież mnie zostawiłeś- wyszeptała i usiadła na krześle, chowając głowę w dłoniach.

- Zostawiłem cię dla twojego bezpieczeństwa. Nigdy nie przestałem i nie przestanę Cię kochać. Proszę, uwierz mi!-

Spojrzała na mnie i rzuciła się w moje ramiona.

- Kocham Cię.- szepnęła. Uśmiechnąłem się. 

- Ja Ciebie też- spojrzeliśmy się na siebie z uczuciem.

- Ktoś tu idzie- powiedzieliśmy w tym samym czasie. Wstaliśmy i usiedliśmy w ławce. Do klasy weszli uczniowie razem z nauczycielem.

- Dobrze, bierzcie się za projekty- powiedział pan Banner. Co za ulga! Nie ma dzisiaj Mike! Uśmiechnąłem się. 

-Nie ciesz się tak z nieobecności Mike- powiedziała moja ukochana. Spojrzałem na nią z zaskoczeniem. -Umiem czytać w myślach- zamruczała uwodzicielsko Bella. Miałem ochotę się na nią rzucić i zacząć ją całować. Jednak powstrzymałem się. Czyli możliwe, że ona wiedziała, że ją kocham. Postanowiłem ją o to później zapytać.

- Dlaczego akurat ty?- jęknąłem. Uśmiechnęła się i wzięła mnie za rękę. Odwzajemniłem uśmiech.

- Weźmy się za ten projekt- powiedziałem.

- Dobry pomysł- zgodziła się Bella. Skończyliśmy przed czasem, dlatego ruszyliśmy do jej samochodu. Gdy go zobaczyłem skamieniałem. Był to Peugeot RCZ

- Skąd go masz- spytałem zszokowany

-Kupiłam wczoraj- odparła z uśmiechem-Ale jak to? Musiał kosztować krocie!

- Co zrobisz ze swoim autem?- spytała.

-Zostawię je tutaj. Później po nie przyjdę.- odpowiedziałem.

-Ok- powiedziała moja ukochana i wsiadła do samochodu. Zrobiłem to samo. Pojechaliśmy do jej domu.

Zmierzch nowa historia// ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz