Rozdział 37

455 19 0
                                    

Oczami Edwarda

Reakcja Rosalie zbytnio mnie nie zaskoczyła. Zdawałem sobie sprawę, że gdy dowie się o tym, wpadnie w furię. Nie było to wywołane niechęcią do Belli, a może bardziej do mnie, ale zazdrością. Ona również chciała mieć dziecko. Wiedziała jednak, że to niemożliwe i wampiry nie mogą posiadać dzieci. Może przejdzie jej kiedyś? Nie byłem tego pewien. Poczułem jak najukochańsza osoba w moim życiu porusza się. Spojrzałem w jej oczy i zamarłem. Nie miałem żadnej co do tego wątpliwości-
Wszystko słyszała. To jak moja siostra ją obrażała również. Bella wstała i pobiegła na górę. Poszedłem za nią. Znalazłem ją siedzącą na dachu. Usiadłem obok.
- Kocham Cię Bello- wyszeptałem czule.
- Także Cię kocham- odpowiedziała. Przytuliłem ją do siebie i pocałowałem.
- Myślisz, że Rosalie przejdzie?- spytała.
- Nie wiem. Rosalie jest tak dziwna i zadufana w sobie, że ciężko cokolwiek powiedzieć- odparłem. Moja miłość życia uśmiechnęła się.
- Jak będzie przebiegać poród?-
Zadała mi pytanie nad którym zastanawiałem się niedawno.
- Przypuszczam, że będę musiał przegryźć się przez twój piękny brzuch, aby dostać się do dziecka. Później się zobaczy.-
- Acha, ok- odparła tylko i jeszcze mocniej się do mnie przytuliła.
- Jest zimno kochanie. Chodź, położysz się w łóżku- pokiwała głową i wstała. Weszliśmy do pokoju i położyliśmy się na łóżku. Przytuliłem do siebie moją ukochaną, która po pięciu minutach zasnęła. Po kilku godzinach musiałem ją obudzić.
- Chcesz iść jutro do szkoły kochanie?- zapytałem.
- Tak- odparła tylko.- Muszę się napić- gdy to powiedziała chciała wstać, ale przeszkodziłem jej w tym
- Ja Ci przyniosę. Nie możesz się przemęczać- po tych słowach wyszedłem z pokoju. Gdy wyszedłem z kubkiem krwi, zastałem Bellę w salonie przed telewizorem. Oglądała rozbawiona jakiś film. Rozejrzałem się i zaskoczony zorientowałem się, że w domu nie ma mojego rodzeństwa. Nawet Rosalie. Mi to pasuje, przynajmniej nie będą zawracać nam głowy.

- Mówiłem kochanie, abyś została w pokoju.-

- Ale Ciebie nie posłuchałam- po tych słowach pokazała mi język jak sześciolatka. Westchnąłem zirytowany

- Przyzwyczaiłem się do tego- przyznałem i usiadłem obok niej. Tak zleciała nam cała noc...

Zmierzch nowa historia// ZakończonaWhere stories live. Discover now