Rozdział 39

445 16 8
                                    

Oczami Edwarda

Zobaczyłem szok na twarzy Belli, gdy podeszła do drzwi. Ostatnim razem przyszedł Charlie z Sue. Teraz nie może być gorzej...
Poszedłem w ślady mojej narzeczonej i stanąłem obok niej. W momencie jak spojrzałem na drzwi skamieniałem.
Tam stali Volturi. Nie mogłem w to uwierzyć. O co chodzi? Jakim cudem Alice ich nie zobaczyła? Zaraz potem przypomniałem sobie o mojej miłości życia i objąłem ją ramieniem. Zwróciłem się do Aro, Jane i Aleca, którzy wraz ze swoją strażą złożyli nam wizytę.
- Co wy tu robicie?- spytałem.
- Wpuść nas Edwardzie i wtedy wszystko wyjaśnimy.- odparł spokojnie Aro. Gdy spełniłem jego prośbę zaczął mówić.
- Zostaliśmy powiadomieni, że macie nowego członka rodziny i widzę, że to prawda. Podobno ma jakieś wspaniałe dary.- zobaczyłem w oczach Belli przerażenie.
- Owszem. Mamy nowego członka rodziny. To jest moja narzeczona Bella- przedstawiłem ją.
- Miło mi- powiedział Aro.
- Mi również- odpowiedziała moja ukochana.
- A jakie masz dary Bello?- spytał zaciekawiony Alec. Bella zerknęła na mnie i zaczęła
- Mogę czytać w myślach i mam tarczę mentalną-
- Hmm. Bardzo ciekawe. Anonimowy informator doniósł, że masz 4 dary.- odparł Aro.
- Nie. Nie mam więcej darów.- skłamała moja narzeczona.
- Edwardzie mogę?- spytał Aro.
- Dobrze- odparłem spanikowany.
Ujął moją dłoń. Po chwili odparł
- Nic nie widzę. Jak to możliwe?- zaczął się zastanawiać. Zerknąłem rozbawiony na mą ukochaną. Wiedziałem, że to jej sprawka. Uśmiechnęła się do mnie. Ja odwzajemniłem ten gest.
- Gdzie jest reszta twojej rodziny?- spytała Jane.
- Nie mam pojęcia. Przed chwilą tu byli.- powiedziałem.
- Dobrze. Gratuluję wam zaręczyn. Niedługo złożymy wam wizytę. Chcielibyśmy spotkać Carlise. Nie rozumiem tylko jak to możliwe, że nie mogę czytać wam w myślach. No cóż nie ważne. Do zobaczenia młodzi przyjaciele.-
- Do widzenia- powiedziałem w tym samym czasie co Bella.
Reszta Volturi skinęli głową i wybiegli z naszego domu. Wtedy Bella odetchnęła z ulgą.
- Dobrze, że Aro nie odkrył mojej ciąży.- wyszeptała. Podszedłem do niej i pocałowałem ją, po czym objąłem jej talię ramieniem.
- Kocham Cię Bello.- wyszeptałem- masz rację. Dobrze, że nie odkryli prawdy. Nie wiem co bym zrobił gdyby chcieli zabrać Cię do Włoch. Nie umiem wytrzymać bez Ciebie nawet minuty, a co dopiero roku. Po prostu zbyt mocno Cię kocham- wyznałem cicho.
- Też Cię kocham i nie umiem bez Ciebie żyć.- szepnęła. Po tych słowach ponownie ją pocałowałem.
- Zastanawiam się tylko kim był ten anonimowy informator.- powiedziała ma narzeczona. W ostatniej chwili wyczytałem to z myśli Aro.
- Wiem kto to jest- wyznałem.
Spojrzała na mnie zaskoczona. Wziąłem głębszy wdech i powiedziałem głośno
- Rosalie i Tanya.-

Zmierzch nowa historia// ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz