~23~

134 9 3
                                    

Moje dłonie pociły się jak szalone, gdy szłam w dół korytarza to pokoju lekarskiego. Jedna z pielęgniarek minęła mnie, posyłając mi sztywne kiwnięcie głową. Uśmiechnęłam się słabo; mój psychol podążał za mną.

Zatrzymałam się przed drzwiami, rozglądając się.

- Harry - złapałam za rękaw jego kombinezonu, przyciągając bliżej, dzięki czemu nasze twarze dzieliło zaledwie kilka cali. - Potrzebuję żebyś spróbował spowodować, że lekarz opuści pokój w pewnym momencie, a ja będę mogła dostać to czego potrzebuję. Nie spieprz tego. - wyszeptałam, nerwowo skanując jego oczy swoimi. 

- Nie martw się kochanie - wycisnął słodki pocałunek na moich ustach - Jestem w tym ekspertem. 

Zanim mogłam jakkolwiek zareagować zapukał w drzwi, stając prosto z twarzą zmarszczoną w skupieniu.

- Harry...

- Proszę wejść !

Ponownie, zanim mogłam wykonać ruch, dłoń Harry'ego popchnęła drzwi, otwierając je; gestykulując abym weszła pierwsza.

Wciąż nieco spięta weszłam do środka.

Pokój był średniego rozmiaru z pustymi, szarymi ścianami. Stały w nim dwa metalowe łóżka do badań z przerażająco wyglądającym sprzętem, leżącym na małych szafkach po jednej stronie każdego z nich. Jedna rzecz  zdecydowanie spowodowała przyśpieszenie bicia mojego serca; była to brudna kurtyna w białym kolorze, która rzecz oczywista prowadziła do szalonego pokoju. Przełknęłam gulę tworzącą się w moim gardle. 

- Jak mogę pomóc ? - stary lekarz obrócił się przodem do mnie, poczułam jak skuliłam się w sobie. Jego ostre brązowe spojrzenie, siwe włosy i krzaczaste brwi jakimś cudem wyglądały teraz jak detale samego w sobie diabła. 

- Um.. Ja.. - szybko potrząsnęłam głową. Musiałam się skupić. - Coś dzieje się z Harrym, a ja nie mam pojęcia co to takiego. Może być przeziębiony czy coś. - wzruszyłam ramionami, krzyżując je. 

- Cóż, dobrze. W takim razie usiądź Harry. - skinął, obracając się i podchodząc do jego ogromnej szafki. Podczas gdy czegoś szukał, spojrzałam na Harry'ego, gdy ten burknął siadając na zimnym metalu. 

Nawiązał kontakt wzrokowy, bezgłośnie wypowiadając "co?", gdy uśmiechnęłam się na jego dziecinność. 

- Pan Styles, tak ? - zapytał lekarz, powracając z teczką. 

Tą, której potrzebowałam. 

Harry mruknął ciche potwierdzenie, machając swoimi nogami w przód i tył. 

- Doktor Phil, miło mi cię poznać - lekarz którego znałam jako Phil'a, przedstawił się krótko. 

- Okej, cóż... - jego oczy przeskanowały teczkę, zanim rzucił ją ponownie w dół, tym razem na stolik za nim. 

Ach, był bałaganiarzem. 

Wiele teczek leżało pod tą nową, którą właśnie rzucił. 

Obserwowałam Harry'ego, który odchylił się do tyłu, gdy doktor Phil próbował go obejrzeć i zbadać; wyglądał na całkowicie obrzydzonego. 

Powoli zaczęłam się zbliżać do stolika. 

Jedynym problemem było to, że był na drugim końcu pokoju.

- Co wcześniej powiedziałaś ? Jaki był z nim problem ? - zaczął zakładać parę rękawiczek, powodując szerokie otworzenie się oczu Harry'ego. 

Requiem (Psycho Harry) // TŁUMACZENIEWo Geschichten leben. Entdecke jetzt