5. „Podaj mi swoj adres"

4.2K 92 7
                                    

    Skończyłam na dziś lekcje. W końcu! Dzisiaj niezmiernie lekcje mi się strasznie dłużyły, że to był jakiś hit. Do tego wszystkiego babka od biologi nam kartkówkę zapowiedział. No nic.

Wolnym krokiem wyszłam ze szkoły, ruszyłam w stronę domu.

  Jak każdy, przeciętny nastolatek zaczęłam słuchać moich ulubionych piosenek. Nagle znikąd, aż czułam ze coś za mną jedzie. Dyskretnie i pomału zobaczyłam za siebie. Kontem oka zobaczyłam, że jest to czarne Audi R8 V10. Skąd wiem? Troszczę kręcą mnie sportowe samochody.

Tylko troszkę.

A pech chciał, że jakie auto mnie najbardziej fascynowało to było właśnie to Audi!

Gdyby nie to, że samochód ma przyciemniane szyby i jedzie dość wolno pewno bym się nie obawiała. Starając się przyspieszać kroku, mimowolnie mój mózg zaczął rozmyślać nad strategią ucieczki. Tak wrazie czego gdyby jakimś cudem z auta wyskoczyli mężczyźni i chcieli mnie porwać. Taka już jestem.

Nim się obejrzę auto mnie wyprzedza, trąbi i staje tuż przede mną.

- Japierdole. - Piszczę na dźwięk klaksonu.

Niczym błyskawica przekręcam głowę na bok, patrzę na osobę za kierownica i dostrzegam intensywne zielone tęczówki.

- Czy ty jesteś normalny?!

- Podwieść Cię? - Zapytał.

- Spierdalaj. - Rzuciłam i chciałam odejść, ale znów zaczął mówić.

- Jakbyś nie zauważyła to w każdej chwili może dosłownie lać z nieba. Chcesz być przemoknięta? - retoryczne pytanie.

- Człowieku, ty nawet nie wiesz gdzie ja mieszkam. Ja nie wiem jak mas zna imię i... - Chciałam mówić dalej lecz przerwało mi to silne krople z nieba. Szybko zobaczyłam w górę i zaczęło strasznie padać.

Niewiele myśląc podbiegłam do samochodu od strony pasażera i wsiadłam. Lekko poirytowanym wzrokiem patrzę na chłopaka.

- Harry.

- Co?

- Mam na imię Harry. - uśmiecha się.

W ogóle, się nie odzywając odwracam głowę z stronę okna i przyglądam się deszczowi. Odkąd pamietam kocham kiedy pada. Jest to zdecydowanie moja ulubiona pogoda. Zawsze kiedy byłam mała, namawiałam mamę abyśmy poszły na spacer w czasie deszczu. Kochałam stać, i moknąć. Uwielbiam ten vibe, kiedy leci smętna piosenka, wpatruje się w deszcz i odlatuje w krainę myśli.

- Podaj mi twój adres. - Harry wyrywa mnie z moich myśli.

- Wystarczy jak wysadzisz mnie koło parku przy sklepie.

- Nie będziesz mi szła w taką pogodę. Podaj mi twój adres. - Powtarza. Nie chcąc, się kłócić mówię mój adres.

———————

   Po 10 minutach drogi stajemy na podjeździe mojego domu. Nic nie mówię chce wysiąść, lecz coś sobie przypominam.

- Victoria. - Mówię i wysiadam z samochody.

##############

Trochę krótszy niż zwykle ;-; Postaram się aby każdy rozdział, który będę pisać miał minimum 500 słow!

Zostaw gwiazdkę i komentarz!!

Nie sprawdzony

Jesteś już Moja | HSWhere stories live. Discover now