9. „To nie ma sensu!"

3K 81 2
                                    


Kiedy otwieram karton widzę kilka dodatkowych zdjęć, ale nie tylko zdjec. Widzę tez pare kopert. W szoku biorę zdjęcia, których w życiu nigdy nie widziałam.

Szybko kładę je na łóżko i idę sprawdzić czy jest mama w domu. Pisała mi dziś że ma wieczorem jakieś spotkanie w firmie. Biegiem schodzę ze schodów i wchodzę do kuchni. Znajduje karteczkę na której jest.

„Przepraszam Vika ale musiałam szybciej wyjść na spotkanie. Jeżeli coś by się działo, dzwoń. Na stole w salonie zostawiłam Ci pieniądze abyś sobie jedzenie zamówiła. Wrócę w nocy."

Czyli jestem sama. Sprintem lecę na górę, wchodzę do mojego pokoi i siadam ponownie na łóżko. Biorę zdjęcia do ręki i je przeglądam. Tych zdjęć jest 4.

Na każdym z nich są trzy osoby. Jedna kobieta, mężczyzna i dziecka, roczne dziecko. Przyglądam się każdemu zdjęciu osobno i próbuje połączyć jakieś fakty. Nagle wpada mi do głowy pewniej pomysł. Biorę album do ręki i szybko szukam strony, ze zdjęciami mamy. Kiedy na trafiam jedno zdjęcie z albumu zamieram ponownie. Wyciągam z koszulki zdjęcie, i przykładam do zdjęcia z trzema osobami.

Ta kobieta na zdjęciu to... mama.

Czyli, możliwe jest to że ten mężczyzna na zdjęciu to mój... ojciec?

Przyglądam się mężczyźnie. Jest dość wysoki w porównaniu do mojej mamy. Na zdjęciu ma ciemne krótkie włosy i lekki zarost. Z tego wynika, że tym dzieckiem na zdjęciu jestem ja?!

Ja sobie z tym wszystkim nie poradzę sama. Biorę telefon i dzwonię tylko do jednej osoby.

————————————

- Czegoś ty nie rozumem. - Mówi. - Skoro twój tata zostawił cie z twoją mamą kiedy miała tydzień to skąd są te zdjęcia? - Pyta zdezorientowany Niall.

Zadzwoniłam do Niala bo jest moim przyjacielem. Ufam mu i wiem, że mi pomoże. To nie tak że nie ufam Harremu czy Amandzie. Ufam im, ale nie na tyle aby dzielić się z nimi takimi rzeczami.

- Jakby zobacz. - Podaje mi jedno zdjęcie. - Na tym zdjęciu jest dziecko, ale ono nie wyglada na tydzień. Dał bym temu dziecku minimum parenaście miesięcy, jak nie rok. - Niall ma racje.

- Ale zobacz też to. - Zwracam uwagę blondyna. - Po co mama włożyła te zdjęcia tutaj skoro wie, że te albumy często przeglądam?

Chłopak się chwile zastanowił.

- Może ona chce, abyś zobaczyła te zdjęcia?

- Ale to nie ma sensu! - Burze się. - Gdyby chciała abym zobaczyła te zdjęcia to by mi je pokazała sama, a nie taki cyrk robiła.

Przypomniała sobie! Są jeszcze koperty.

- Koperty! - Krzyczę, Niall patrzy na mnie zdezorientowany. Podchodzę do biurka i sięgam nie otwarte koperty.

- W tym pudełku gdzie były zdjęcia, było też to. Nie mam pojęcia od kogo one są i z kiedy.

Podchodzę do łóżka i siadam koło chłopaka i podaje mu jedną, ja biorę 3 pozostałe. Otwieramy wszystkie na raz.

„ Cześć Córuś!
Z okazji twoich 14 urodzin chciałbym Ci życzyć spełnienia wszystkich marzeń jak i najlepszego życia, chciałbym być z Tobą w ten wyjątkowy dzień, ale nie mogę. Mam na dzieje że jesteś szczęśliwa. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Córka.

Tata"

Kiedy kończę czytać czuje łzy w moich oczach. Spoglądam na resztę kopert i widzę że one tez są z życzeniami. To na urodziny lub na Boże narodzie. Chłopak siada bliżej mnie i mnie przytyła.

- Ciii.... no już, nie płacz. - Uspokaja mnie.

Nie mogę znieść myśli, że mama te wszystkie wiadomości od mojego ojca ukrywała.

Dlaczego?

Biorę do ręki telefon i próbuje się dodzwonić do mamy. Na marne, poczta głosowa. Ja chce tylko znać prawdę.

Uwalniam się z uścisku Nialla i wycieram mokre policzki.

- Dlaczego?

Spogląda na mnie wzrokiem pełen współczucia, wcale nie odpowiadając.

——————————————

Powoli otwieram moje oczy, lecz szybko je zamykam. Mrugam kilka razy aby przyzwyczaić się do światła. Siadam na łóżko i patrzę na godzinę 9.23. Dziś sobie odpuszczam szkole, bo na pewno nie pójdę z tym stanie. Rozglądam się po pokoju i nie widzę śladu po chłopaku.

Biorę telefon do ręki i wybieram numer do mamy. Mimo iż powinna być w domu nie chce jeszcze schodzić na dół.

1 sygnał...

2 sygnal....

3 sygnał....

- Halo? - Mówię zdziwiona.

- Cześć córciu, powinnam ci to osobiście powiedzieć. Mamy problemy w firmie i niespodziewanie musiałam pojechać na delegacje. Wróciłam w nocy i szybko się spakowałam, a nie chciałam ciebie budzić. Zobaczymy się za miesiąc. - Kończy mi nie daje dość do słowa.

ŻE NIBY ZA ILE?!

Jesteś już Moja | HSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz