24. „Napisać czy nie? Oto jest pytanie."

2.2K 55 6
                                    


- Cholera jasna! - krzyknęłam kiedy spojrzałam na mój budzik, który leżał na szafce nocnej.

Jest godzina 7.56 i najwidoczniej urządzenie mnie nie obudziło. Niestety będę musiałam iść na drugą lekcje, w sumie to nawet dobrze, bo pierwsza lekcja to matematyka. Podeszłam do mojej ukochanej szafy i wyjęłam z niej dresy, zwykłą bluzkę i pierwsza, lepszą bluzę. Dziś będę ubrana luźno.

Szybko się jeszcze ogarnełam i spakowałam do szkoły. Zjadłam jeszcze po drodze pisze płatków i wyszłam z domu. Napisałam jeszcze krótkiego SMS'a do Nialla.

Ja: Będę dopiero na drugiej lekcji, spotkamy się przed budynkiem?

Nie minęła chwila a dostałam odpowiedz.

Niall: Jasne, musimy pogadać.

Zablokowałam telefon, włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam iść do szkoły.

——————————

- Cześć. - przywitałam się na wstępie, widząc Blondyna.

- Hej, siadamy na ławkę?

- Jasne.

Zdjęłam mój plecak i postawiłam, go sobie koło moich nóg.

- Miałeś ze mną o czymś pogadać. - zwiedziłam.

- Tak... słuchaj wiem o twoim spotkaniu pare dni temu. No wiesz jak się spotkaliście z Amandą, Harrym i jej niby chłopakiem.

- No dobra, ale do czego zmierzasz? I dlaczego w ogóle niby jej chłopakiem. - zapytałam.

- Kurde, no ciężko mi go mówić ale... - przerwał niespodziewanie w trakcie swojej wymowy. Spojrzał wściekłe w lewą stronę, na co ja tez tak zrobiłam. W naszą stronę szła Amanda.

- Cześć. - powiedziałam radośnie.

- Tak cześć, cześć. Możemy chwile pogadać na osobności? - wstałam biorąc plecak w rękę.

- Emm... jasne.

Odeszłam pare metrów od ławki i stanęłam pod drzewem.

- Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego nie nie odzywałaś przez te pare dni? Próbowałam się do Ciebie dodzwonić, SMS'y pisałam a ty nic. - zapytałam Amandy. Tak to była prawda, od ponad tygodnia nie było z nią żadnego kontaktu, nie odzywała się. Gdybym mogła poszłabym wtedy do jej domu, lecz nie wiem gdzie ona mieszka.

- Bardzo Cię przepraszam Vi, ale telefon mi się zgubił i nie miałam jak się odezwać. Od jutra będę mieć nowy bo mój tata mi załatwił. - przymróżyłam oczy na jej słowa. Coś nie bardzo chce mi się jej wierzyć.

- Oh, no okej.

- To ja już będę szła pod sale. Pa. - ruszyłam z powrotem do Nialla.

- Jestem już, dokończ to co mówiłeś. - powiedziałam.

- No tak, to jakby to spotkanie i ten jej chłopak. - zrobił cudzysłów w powietrzu. - To wszystko było zaplanowane.

- Czekaj, co. Jak zaplanowane? - Nic z tego nie rozumiem.

- Chodzi o to, że twój prześladowca. - Teraz go mam ciarki na ciele. - Nie był tam przypadkowo. Amanda specjalnie to zrobiła, bo chciała abyś znów się bała?

- A-ale, dlaczego?

- Ponieważ jest zazdrosna, o to ze spotykasz się z Stylesem.

- My nawet nie jesteśmy parą! - krzyknęłam. W tym samym momencie rozległ się dzwonek na lekcje.

- Chodź idziemy na lekcje. - Niall wstał z miejsca i spojrzał na mnie.

- Idź zaraz do Ciebie przyjdę. - byłam w szoku.

Siedziałam na miejscu jeszcze chwile i pare minut po dzwonku ruszyłam do budynku. Widziałam, że i tak będę mieć spóźnienie, wcale nie poszłam do sali tylko udałam się do Toalety. Już tutaj wolałam siedzieć całe 45 minut i się uspokoić, niż tam i stresować się że baba weźmie mnie do odpowiedzi.

Weszłam do jednej z kabiny i usiadłam na klapie od niej. Wyjęłam z kieszeni telefon i napisałam Do Harrego.

Wiem wiem jestem głupia

Ja: Jesteś w szkole?

Harry: Nie, właśnie jadę

Harry: Coś się stało?

Napisać czy nie? Oto jest pytanie.

Ja: Przyjdziesz do damskiej łazienki? Na piętrze?

Harry: Zaraz będę

Schowałem z powrotem urządzenie, schowałam twarz w dłoniach głównie wzdychając. Nie dociera jeszcze do mnie co moja niby przyjaciółka zrobiła. Jak można zrobić taką okrutną rzecz?

Poczułam gromadzące się w moich kącikach, łzy.

Świetnie jeszcze tego mi zabrakło aby się rozmazała

Wzięłam chusteczkę i wytarłem swoje łzy. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi od mojej kabiny. Wiedziałam ze to Harry wstałam i chciałam przytulić się do chłopaka, gdy usłyszałam.

- Przepraszam. - zdezorientowana podnoszę głowę i napotykam oczy.

Oczy Toma!!l

- C-co ty t-tutaj robisz? - pytam spanikowana.

- Vika ja chciałem przeprosić. - mówi spokojnie, za spokojnie. Jego ręce są lekko uniesione, tak jakby sam się mnie bał. A chyba jest na odwrót, prawda?

- Wyjdź, n-nie chce tego s-słuchać!

- Vi, ja żałuje. - błaga. Ooo nie w tym momencie nie mam litości.

- Nie mów tak na mnie, powiedziałam wyjdź stąd! W ogóle jak ty mnie tutaj znalazłeś?! - burze się.

- W tej chwili nie jest to istotne! Viktoria, ja cię błagam, wybacz mi!

- J-jak mam Ci wybaczyć jak przez tyle czasu biłeś mnie, okradała, poniosłeś i wyzywałeś? Powiedz mi jak mam to zrobi? - łzy zaczęły zlatywać po moich polikach.

- Czego ty kurwa od niej chcesz? - wychylam się za Toma i widzę czerwonego ze złości Harrego.

Zjawił się

- H-harry, proszę cię weź go. - powiedziałam płacząc.

W mgnieniu oka, Toma już przede mną nie było. Nie wiedząc co robić, zjechałam po plecach na podłogę, podkulajac swoje nogi do klatki piersiowej.

- Wypierdalaj mi stąd. - usłyszałam przeraźliwy głos Bruneta.

Minęło pare sekund, a chłopak znalazł się koło mnie.

- Vi wszystko ok? Zrobił Ci coś?

- N-nie.

- Pojedziemy do domu, ok? Tam mi wszystko powiesz. - nic nie odpowiedziałam tylko przytaknęłam głową.

#################

356 wyświetleń!! Dziekuje!

(23.03.2021)

Jesteś już Moja | HSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz