36. „Focha walnęłaś?"

1.9K 55 4
                                    


VICTORIA_POV

Dzień później...

- Rozmawiałeś z moja mamą? - zapytałam.

- Musiałem. Jak cię szukałem to pierwsze co, pojechałem do twojego domu. - odpowiedział Harry.

Byliśmy w jego domu, mimo iż zaprzeczałam, abym tutaj nie nocował. Ale gdzie indziej miałabym się podziać?

- Oh...

Leżeliśmy wtuleni w siebie. Byliśmy w jego pokoju na dużym dwuosobowym łóżku, oglądając telewizje. Jedną moją nogę miałam przełożoną przez jego, a głowę zaś na lewej pierwsi. Jego ręka nagle poleciała na moje plecy i zaczął mnie miziać (Aut: jedna osoba wie o co cho XD😏).

- Zagrajmy w pytania. - powiedział.

- Nie... weź to dla dzieci.

- Proszę, nie dokończyliśmy chyba tamtych pamiętasz?

- Niech ci będzie, ale ja zaczynam. - pokiwał głową. - Jeździsz motorami?

- Jakby... mam prawo jazdy i takie inne, ale sam motocykla ani motory żadnego nie mam. Ok, teraz ja... - chwile się zastanowił. - Cechy dobrego chłopaka.

Parsknęłam śmiechem.

- Opiekuńczy, troskliwy, zabawny, z dystansem do siebie, żartobliwy.

- Hmm... mam te wszystkie cechy?

- Powiedzmy. - zaśmiałam się. - Ty teraz.

- Jesteś dziewicą?

- Harry! - Uderzyłam go poduszką i spojrzałam na niego poważnie.

- No co? Normalne pytanie.

- Nie będę odpowiadała na takie pytania!

- Czyli jesteś? - uśmiechnął się chytrze.

- Wypchaj się. - ponownie rzuciłam w niego poduszką i tym razem położyłam się plecami do chłopaka.

Było już po 23, a ja byłam zmęczona. Chciałam jedną noc się porządnie wyspać. Nakryłam się szczelnie kołdrą i zgasiłam lampkę, która wisiała nade mną.

- Focha walnęłaś?

- Spierdalaj, jestem zmęczona. - fuknęłam.

- Nie przeklinaj.

- Dobranoc. - ucięłam.

- Zła kobieta...

Poczułam jak się poprawia i przeplata swoją rękę przez mój brzuch, przyciąga do siebie i przytula do siebie.

- No już dobrze, nie bądź zła.

- Daj mi spać.

- Dobranoc. - powiedział.

- Yhym. - i zasnęłam.
***

Od razu po przebudzeniu poszłam do łazienki. Jest dość wcześnie bo zaledwie 7 rano. Starając się być cicho, nie obudzić Harrego biorę wszystkie rzeczy i schodzę na dół. Myślałam nad wczorajszym, moim zachowaniem i chce przeprosić. W ramach przeprosin i jednocześnie podziękowań zrobię mu śniadanie.

Szukałam w internecie co mogłabym zrobić dobrego. Zablokowałam telefon i wiedziałam co zrobię, mrożoną kawę, naleśniki z nutellą i bananami.

Weszłam do kuchni i jedynym wyzwaniem było znaleść wszystkie potrzebne składniki. Przeszperałam szafki i wyjęłam przy okazji talerze.

Po chwili miałam wszystko gotowe i zabrałam się za robienie śniadania.

Wsadziłam moje ręce do zlewu i szybko je myje od nutelli. Rozstawiam sztućce i wsadzam do brązowego wazonu kwiatku, które znalazłam w salonie. Nie ukrywając jestem lekko zestresowana i nie wiem co mam dalej zrobić. Iść go obudzić czy poczekać jak zrobi to sam? Stałam chwile myśląc, aż usłyszałam skrzypienie schodów.

Obudził się!!

Szybko rozglądam się czy wszystko jest na swoim miejscu i z lekko drżącymi rękami poprawiam swoje włosy. Stojek jak kołek i czekam co się stanie.

Chłopak wchodzi do kuchni i zdezorientowany staje tak samo jak ja. Zdaje sobie sprawę, że wszystko zasłaniam wiec tobie dwa kroki w bok i ukazuje przygotowany stół. Zielone oczy chłopaka poszerzając się i widzę w nich tańczące małe iskierki. Na to uśmiecham się i mówię.

- Chciałam przeprosić za wczorajszy wieczór, byłam trochę dla Ciebie nie miła oraz tez podziękować za to, że mnie znalazłeś i.... no wiesz, przygarnięcie mnie. - wzrok mam wbity w podłogę i zaczynam bawić się palcami, nie wiem co dalej.

Harry podchodzi do mnie i łapie moją twarz w swoje ręce. Patrzy przez chwile w moje oczy, tak samo jak ja w jego i widzę radość.

- Wiesz, że nie musiałaś?

- Wiem ale było mi głupio i chciałam jakoś podziękować, czy coś. - jęknęłam zażenowana.

Nagle czuje jego usta na swoich. Całuje mnie namiętne ale spokojnie. Swoje ręce zarzucam na jego szyja, a jego cały czas spoczywają na moich polikach, dopóki nie zjeżdża nimi na moją szyje.

Rozpływam się pod jego dotykiem.

- Jemy? - odsuwam się ode mnie.

- Pewnie. - uśmiecham się i zasiadamy do stołu.

#############

2k wyswietlen:)

Wiedząc, że jestem bardzo dobra z matematyki ( hah żart ) obliczyłam, iż ta książka jest już w połowie napisała. Jakby jest już połowa rozdziałów i myśle, że więcej nie będzie niż 50, a tak przynajmniej myśle.

( 20.04.2021)

Jesteś już Moja | HSDonde viven las historias. Descúbrelo ahora