5. Akta osobowe

605 20 5
                                    

Szłam korytarzem szukając Leviego. W pewnym momencie usłyszałam krzyki dochodzące zza jednych drzwi
Generał Erwin" mhmm- pomyślałam przysłuchując się krzyką.
- Ale ja ci mówię, ona jest Ackerman, jest twoją siostrą, NIE MOŻESZ POWIEDZIEĆ JEJ ŻE JĄ KOCHASZ!- krzyk Erwina
- To jest Rico Anderson a nie żadna Ackermann, wyznam jej miłość choćby nie wiem co, przysięgam, - powiedział o dziwo ciepłym tonem Levi
- No dobra, idę po nią powiesz jej co o niej myslisz - powiedział Erwin wychodząc z gabinetu.
- o, Rico, tu jesteś. Ja i Levi mamy sprawę do ciebie. - powiedział Generał po czym pociągnął mnie w stronę gabinetu.
(Time skip)
W gabinecie zobaczyłam Leviego stojącego przy stole, Erwina gapiącego się na mnie i Hange leżącą plackiem na ziemi(XD).
- Rico... w aktach osobowych  jesteś moją siostrą...- powiedział nieśmiało kapitan
po czym podszedł do mnie i złączył nasze usta w pocałunku. Jego usta były ciepłe i poczułam na nich smak jego ulubionej herbaty. Poczułam się dosłownie jak w niebie.
- Kocham cię - szepnął mi do ucha
- Ja ciebie też - powiedziałam w jego ramię
Po chwili z podłogi wstała Hanji i krzyknęła:
- dobra ptaszki, nie przy wszystkich bo jeszcze się rozkleje!
- Rico, idź już i nie słuchaj Erwina. - powiedział Levi po czym przekierował mnie w stronę drzwi.
Ja po raz kolejny poszłam do Sashy i jej opowiedziałam to co się wydarzyło.
Weszłam do jej pokoju po czym zaczęłam opowiadać.
Gdy skończyłam dziewczyna nie reagowała na nic i nie odpowiadała. Chyba dostała laga mózgu. Wyszłam po cichu z pokoju i udałam się do gabinetu Hange, bo mówiła że jak chce to mogę wpaść bez pukania nawet.
- Hejj - powiedziałam wchodząc do gabinetu.
- Hej, siadaj to pogadamy. - powiedziała szykując mi krzesło
- nie wierzę że to powiedziałam i że on to powiedział - zwierzyłam się dziewczynie
- ja też nie wierzę heh - powiedziała rozbawiona Hanji
Po chwili do gabinetu wbił Levi.
- Co tam Ricuś? - powiedział miłym tonem
- rozmawiam sobie z Hanji - odpowiedziałam pogodnie
- dobra to idę - powiedział już zimnym głosem wychodząc z gabinetu
- achh ten pedancik, zawsze taki jest. Jutro już cie na randkę zaprosi pewnie - powiedziała śmiejąc się
- dobra, spadam odpocząć cześć!- powiedziałam kierując się do drzwi
(Time skip)
- hhhhh cóż na męczący dzień - powiedziałam siadając na łóżku
Teraz na szczęście nie wpadł Kapral bo znowu zaczął by gadkę a ja nie byłabym w stanie odpoczywać.
ach te akta osobowe..."
A więc to tyle na dziś. Dziwnie troche  się ułożyło ale mam nadzieję że się podoba. Papatki!
Słów: 400

Mów mi po prostu Levi...||Levi x OCWhere stories live. Discover now