Hockey University - 5 -

280 21 2
                                    


No i nastał piątek. Wczorajszy wieczór nie przebiegł zbyt dobrze, ponieważ gdy tylko razem z Jungkookiem przyjechaliśmy na trening chłopaka, doleciał do niego trener, dlaczego Namjoon ma złamany nos i zawieszenie. Ggukk musiał spędzić bite trzydzieści minut opowiadając całą historie, kiedy to ja ze spuszczoną głową siedziałem na ławce obok słuchając wywodu trenera.

Po treningu pojechaliśmy do tego nieszczęsnego kina, gdzie okazało się, że film na który planowaliśmy iść został odwołany z transmisji i będą go grali dopiero w następnym tygodniu. Zirytowani już do granic możliwości zrezygnowaliśmy z obejrzenia jakiegokolwiek produkcji na siłę i po prostu udaliśmy się do MacDonald'a.

W tym momencie jesteśmy w drodze do szkoły. Cały czas w głowie miałem, czy Jin będzie chciał ze mną rozmawiać, skoro Joon nie jest już mile widziany przez Kook'a w naszej paczce to czy ten także zrezygnuje z siedzenia lub co gorsza z rozmawiania z nami wszystkimi?

Chłopak zaparkował samochód tuż przy wejściu i po zgaszeniu silnika odwrócił głowę w moją stronę przyglądając się mi intensywnie. Często to robił, zawsze miałem wrażenie, że próbuje tym przejrzeć moje myśli na wylot.

-Idziemy?- odezwał się w końcu chwytając moją dłoń w swoją

-Nie mamy wyjścia- westchnąłem wychodząc z samochodu. Gdy brunet do mnie dołączył ruszyliśmy w kierunku wejścia do budynku. W środku oprócz przyjemnego ciepłą kontrastującym z zimnem na dworze można było usłyszeć harmider, który sprawił że przekręciłem oczami mając już po prostu wywalone na tych wszystkich ludzi.

Jak codziennie odwiesiliśmy kurtki w szafkach i odkładając niepotrzebne książki usłyszeliśmy chichot zbliżających się do nas chłopaków.

-Hejo!- zaczął radośnie Hobi- Co tam u was w ten piękny piątek?

-Jest godzina 8 rano, jakim sposobem masz tak dobry humor?- spytał Kook patrząc po dwójce zakochanych podejrzliwie i widząc całą zarumienioną twarz Tae zaczął się śmiać klepiąc Hoseok'a po plecach- Nie odpowiadaj, musiałeś mieć faktycznie przyjemny poranek.

Nie trącałem się do rozmowy przyglądając się wszystkiemu z boku. I tak nie miałem nic do powiedzenia w tych sprawach domyślając się co sprawiło dobry humor chłopaka.

-Taehyng możemy porozmawiać?- wtrąciłem się nagle do rozmawiających o czymś chłopakom.

-Jasne chodź- machnął ręką łapiąc mnie za rękę. Weszliśmy do łazienek i po wcześniejszym sprawdzeniu czy jest tu pusto usiedliśmy na parapecie przy oknie.

-Wiesz mam pytanie dość krępujące- odparłem cicho zaczynając się rumienić

-Mów, odpowiem na wszystko- zaśmiał się - Przynajmniej się postaram

-Umm.. Bo t..ty i Hobi no wiesz- spojrzałem na niego spod kurtyny rzęs

-Mam ci opowiedzieć o tym?- spojrzał na mnie

-Wiesz chodzi mi bardziej czy coś ci się stało a..albo czy bolało..- plątałem się w słowach zawstydzony

-Nie, było cudownie- rozmarzył się- Jestem taki szczęśliwy że to z nim przeżyłem swój pierwszy raz. Ale szczerze ci powiem myślałem, że ty będziesz pierwszy- zaśmiał się.

-Czemu?- spytałem zaskoczony spod kurtyny rzęs.

-Bo jesteście ze sobą dłużej niż my- odparł poważnie- Jimin naprawdę nie masz co się stresować przecież liczy się że się kochacie, a nie to kiedy to zrobicie. Nie słuchaj Nama on nie wie co mówi.

Hockey University /jikookDonde viven las historias. Descúbrelo ahora