🧢Shuichi pov🧢
Powoli otworzyłem oczy. Moja widoczność była bardzo zamglona, zauważyłem tylko ze jestem w jakimś łóżku.
-Oo Shuichi obudziłeś się - usłyszałem znajomy głos.
Mrugnąłem parę razy aby mgła zeszła z moich oczu.
-C-co się sta.. KAEDE? - zobaczyłem ze przy szpitalnym łóżku siedziała kaede, uśmiechając się do mnie.
-Pewnie jesteś dosyć zdezorientowany. Zaraz ci wszystko wytłumaczę.- Wzięła mnie za rękę po czym zaczęła mówić o tym że cała mordercza gra była tylko symualcją w której zdecydowaliśmy się wziąść udział.
-T-tak się cieszę że żyjesz- w moich oczach były łzy, nie spodziewałem się tego, że kiedykolwiek ją jeszcze zobaczę
-Ja też się cieszę ze cie widzę Shuichi- przytuliła mnie i podała szklankę wody
-Skoro żyjesz czy to znaczy że wszyscy inni też żyją? - zapytałem z niepewnością w głosie
-Tak, głuptasie - zaśmiała się - może chciałbyś ich odwiedzić? Są w innych salach i już się obudzili
Pokiwałem głową. Kaede podała mi rękę i pomogła wstać. Chwiejnym krokiem poszedłem w kierunku sali w której był Kaito.
-Shuichi! - Kaito szybko wstał z swojego łóżka i objął mnie ramieniem.
Znowu poczułem że łzy napływają mi do oczu. Nie moglem opisać szczęścia jakie czułem, nie umiałem wydusić z siebie ani słowa, więc poprostu go przytuliłem.
Porozmawialiśmy chwilę i w trójkę odzwiedzilismy resztę naszych przyjaciół którzy siedzieli w swoich salach.
Nie poszliśmy zobaczyć tylko Kokichiego. Szczerze mówiąc miałem co do niego mieszane odczucia. Z jednej strony chciał zakończyć grę, poświęcając swoje życie, a z drugiej, gdyby nie fakt że to była symulacja, przez niego Miu i Gonta byliby martwi.-Lekarze powiedzieli że ty, Maki i Himiko możecie już wyjść ze szpitala. Reszta, w tym ja i Kaito mamy mieć jeszcze badania aby upewnić się ze śmierć w symulacji nie wpłynęła na nasze zdrowie - Kaede przerwała moje rozmyślania.
-Oh, w takim razie zaraz wezmę swoje rzeczy, ale najpierw pójdę do toalety. Zaczekajcie tu na mnie - uśmiechnąłem się do Kaito i kaede po czym poszedłem w stronę toalety.
×Chwilę później×
Wyszedłem z toalety pewnym krokiem. Czułem się bardzo lekko na duszy z faktem że to wszystko było tylko symulacją. Nagle usłyszałem rozmowę dwóch pielęgniarek więc postanowiłem zwolnić i trochę podsłuchać.
-[...] Tak, wczoraj się obudził, próbowalismy mu wszystko wytłumaczyć ale dostał nagłego ataku paniki. Musieliśmy dać mi leki na uspokojnie żeby zasnął. Jakąś godzinę temu znowu wstał. Tym razem nie panikował - mówiła jedna z pielęgniarek
Byłem ciekawy o kim mówiła, więc udałem, że muszę zawiązać buta i słuchałem dalej.
-Ja właśnie otrzymałam jego wyniki badań. Wszystko jest w porządku, aczkolwiek widać że ta symulacja bardzo mocno wpłynęła na jego psychikę. Na szczęście jeden z lekarzy powiedział że za niedługo powinien wrócić do siebie- powiedziała druga pielęgniarka poprawiając sobie włosy.
Wychodzi na to że ta osoba była z nami w symulacji.. Jedyne kto mi mógł przyjść do głowy to Kokichi.
-Szczerze mówiąc żal mi go, nikt z jego przyjaciół nie przyszedł go odwiedzić, wygląda na dosyć przygnębionego. - pierwsza pielęgniarka znizyła swój głos, aczkolwiek mówiła na tyle głośno że udało mi się wszystko usłyszeć.
![](https://img.wattpad.com/cover/258692108-288-k230725.jpg)
CZYTASZ
Już Nigdy Nie Będziesz Sam- Saiouma
FanfictionShuichi postanawia wybaczyć Kokichiemu za wszystko co się stało w morderczej grze, która jak się okazało, była symulacją. Czy zostaną przyjaciółmi? A może kimś więcej? Nie dowiesz się jeśli nie przeczytasz (☞ ͡° ͜ʖ ͡°)☞ ~ZAKOŃCZONE~