8 Niemy Akord

122 14 58
                                    

Był piątkowy zimowy poranek. Minął dokładnie tydzień od dnia w którym Yuno przerażona opuściła studio. Jednak ku zdziwieniu innych, dziewczyna po weekendzie nie pojawiła się w szkole. Ueonoyama z nieznanego mu powodu czuł się winny tego, że ani razu nie napisał do  szatynki czy wszystko u niej w porządku. Wychowawczyni zapewniła klasę, że z dziewczyną wszystko jest dobrze i podobno złapała przeziębienie, jednak brunet zaczną mieć co do tego coraz większe wątpliwości. Dzisiaj był ostatni dzień opiekowania się przez Uenoyamę dziewczyną i chłopak mimo tego, że nie mieli aż tak dobrych kontaktów, a on w roli opiekuna nie dawał z siebie wszystkiego chciał zaprosić Yuno oraz Sato na kolację.

A co jeżeli ona sobie coś zrobiła?

Przez chwilę przemknęło przez myśl bruneta.

Nie, nie, na pewno wszystko z nią w porządku... ale jeżeli...

-Ile mam tak stać co? – powiedział Mafuyu przytrzymując w pałeczkach kawałek takoyaki przy ustach Uenoyamy.

– Eh, sorki – odpowiedział wkładając jedzenie do ust.

– Martwisz się o nią? – zapytał przeżuwając kawałek ryżu łososiowowłosy.

Chłopak zaśmiał się i podrapał nerwowo po karku

– Nie, myślałem o tym dzisiejszym...

– Ale wiesz, że to nic złego?- przerwał mu Sato szukając czegoś w telefonie - ja też się o nią martwię, przecież nie jestem zazdrosny- dopowiedział z udawanym uśmiechem.

-Hah, no to widać.

Uenoyama za bardzo znał Sato i jego humorki żeby mu w to uwierzyć. Chłopak westchnął i szturchnął ramieniem lekko przybitego łososiowowłosego. Chłopak podpatrzył na bruneta który rozłożył ramiona.

-No chodź

Mafuyu bez większego zastanowienia wtulił się w swojego chłopaka. Uenoyama przeniósł  swoją rękę na włosy chłopaka i zaczął je lekko przeczesywać na co Sato mruknął cicho.

-Wiesz tak się zastanawiałem dzisiaj jest ten koncert Kajego.

-Yhm.

-Idziemy tam odrazu po szkole, ale będziemy jeszcze mieli pół godziny do rozpoczęcia więc może będziesz chciał pójść coś zjeść?

-Ok, to dobry pomysł.

Uenoyama nigdy nie był dobry w zapraszaniu na randki więc teraz chłopak musiał się bardzo wysilić by coś sensownego wymyślić.

-Myślałem jeszcze o jednym. Koncert kończy się nie tak późno więc... chcesz się przejść nad morze? Jest nie daleko sali dlatego pomyślałem...

-Cz to zaproszenie na randkę?- zapytał prosto z mostu obracając się przodem do chłopaka.

Uenoyama jak to Uenoyama spalił buraka i odwrócił wzrok. Jednak musiał coś odpowiedzieć, przecież nie mógł teraz się wycofać.

-Może?

Mafuyu uroczo zaśmiał się i wtulił jeszcze mocniej w swojego chłopaka.

-Jasne, że chce.

Brunet przybił mentalną piątkę i także mocniej przytulił Sato.

Jak na złość niespodziewanie zadzwonił dzwonek przerywając chłopakom wspólne przytulanie.

Idąc już korytarzem do swoich klas Sato zwrócił się do Uenoyamy.

-Jutro jest sobota?

-Zgadza się. Coś się stało?

•𝓝𝓲𝓮𝓶𝔂 𝓐𝓴𝓸𝓻𝓭• Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz