TOM 2 - Rozdział 43

1.9K 143 93
                                    

Wbiliście 500 obserwujących, a więc wiadomo co się teraz będzie działo.

Chce Wam bardzo podziękować i przy okazji przeprosić, gdyby były jakieś obsówki. W planach mam dwa rozdziały dziennie, rano i wieczorem, nie wiem czy nie wydarzy się coś co spowoduje, że rozdział ukaże się później. Najważniejsze jest to, że w tym tygodniu pojawi się 14 rozdziałów.

No to zaczynamy.

1/14
*-*-*-*-*

Suzanne była na nogach już o piątej rano. Profesorowie spali sobie smacznie, całkiem ignorując marne próby obudzenia ich. Wkurzona do granic możliwości Gryfonka ogarnęła się i wyszła z pokoju. Uznała, że będzie to idealna nauczka za lekceważenie jej. Korzystając z okazji, blondynka zaczęła rozglądać się po okolicy, nie chciała się zbytnio oddalać, w końcu nie wiadomo jakie niebezpieczeństwa tu na nią czekają.

Szła chodnikiem napawając się cisza i spokojem. Na ulicach panował praktycznie znikomy ruch, a osób spacerujących o tej porze można zliczyć na palcach u jednej ręki. Jednak jej to nie przeszkadzało, miała czas, żeby w ciszy porozmyślać nad ich następnymi krokami, niestety w towarzystwie dwójki dużych dzieci jest to prawie niemożliwe. Myśli dziewczyny samoistnie powędrowały do Severusa. Czuła do niego coś czego nie potrafiła okreslić, czy to była miłość? Nigdy dotąd nie spotykała się z nikim, co nie znaczy, że nikt nie próbował. Nawet w Hogwarcie znalazło się kilku śmiałków, jednak ci zostali szybko rozproszeni przez Harry'ego i Draco.

Raz jeden chłopak próbował zaprosić ją na randkę, był Krukonem z klasy wyżej. Kiedy odmówiła trochę jej się narzucał, ale nie za długo. Harry i Draco szybko wybili mu dalsze nękanie z głowy. Było to... pomocne. Ale i tak mogłaby sobie poradzić sama. Uwielbiała chłopców, ale przeszkadzała jej czasem ich nadopiekuńczość. W pewnym sensie cieszyła się, że jej związek z Severusem jest tajemnicą, jednak mała część niej chciała się wyrwać i ogłosić to całemu światu. Cieszyła się, że może przynajmniej porozmawiać o tym z Hermioną.

Po około godzinie jej żołądek zaczął się domagać jedzenia, więc uznała, że to już czas, żeby wrócić. Piętnaście minut później wchodziła po schodach na piętro na którym znajduje się ich pokój. Kiedy tylko przeszła przez drzwi uderzyła w nią wszcheogarniajaca cisza. Rozejrzała się zaskoczona po pomieszczeniu i ze zdziwieniem zauważyła niedowierzanie na twarzy profesorów stojących przy oknie.

- Gdzieś ty, do cholery była!? - krzyknął wściekły Mistrz Eliksirów podchodząc do niej w kilku krokach. Złapał ją za ramiona i zaczął dokładnie sprawdzać czy na pewno nic jej nie jest. Gdy już upewnił się, że wszystko jest na swoim miejscu, odetchnął z ulgą i spojrzał na dziewczynę karcąco. - Ty już całkiem oszalałaś!? Wyszłaś sama z pokoju nawet nas o tym nie informując, a co jeśli coś by ci się stało?

- Jestem pełnoletnia i potrafię o siebie zadbać. Poza tym cały czas byłam w okolicy. - odparła zdenerwowana zachowaniem partnera. Nienawidziła kiedy traktował ją, jak dziecko. Mogła być młoda, ale nie jest głupia. - Przez dziesięć lat radziłam sobie całkiem dobrze bez niczyjej pomocy, nie widzę przeszkód, żebym teraz, jako dorosła kobieta nie potrafiła poradzić sobie sama.

- Skoro jesteś dorosła to się tak zachowuj. - stwierdził zdenerwowany Severus. Bał się, kiedy zobaczył, że jej łóżko jest puste wpadł w prawdziwą panikę. Pewnie, gdyby nie Dan już dawno wybiegł by z pokoju, żeby przeszukać cały Nowy Jork.

Suzanne Dumbledore: Zapomniane Dziedzictwo  || OCxSnape || ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now