~15~

66 6 3
                                    

Oprócz tego, że w jego mózgu działo się dużo dziwnych rzeczy i przemyśleń, znalazłam coś odpowiedniego na daną chwilę. 

Zamknięte powieki, moje i jego, a w umyśle widzieliśmy siebie nawzajem. Byłam szczęśliwa, że ktoś taki jak on trzyma mnie za rękę i stoi tuż obok mnie. 

Otworzyłam oczy, bo poczułam jak coś się dzieje z naszymi rękoma, wirowały. 

- Nie otwieraj oczu, bo będziemy musieli zacząć od nowa - wyszeptał.

Zamknęłam z powrotem oczy i skupiłam się.  Dziwny dźwięk  rozbiegł się i coś mnie rozłączyło pomiędzy chłopakiem. Poleciałam do tyłu, odrywając dłoń od niego. Automatycznie otworzyłam swoje oczy i zobaczyłam jego pare metrów przede mną.  Przed nim wielki portal o kolorze fioletowym.

- Chodźmy, nie mamy za wiele czasu. Musimy uratować twoich rodziców - wyciągnął rękę w moim kierunku.

Podniosłam się ledwo co z ziemi,  powoli podchodząc w kierunku chłopaka i fioletowego portalu. Naprawdę dziwnie to wszystko wyglądało, takie coś tylko w bajkach albo w filmach fantastycznych jest zrobione komputerowo.

* fioletowy portal*

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

* fioletowy portal*

Jung dalej wyciągał dłoń w moim kierunku. Nie śmiało, powoli dotknęłam.

Gdy nasze ręce to znowu się spotkały, a palce splotły, mężczyzna od razu pociągnął w kierunku wiru. Z krzykiem pobiegłam za chłopakiem.

Zanim zdążyłam się zorientować już byliśmy w innym miejscu, ale moje samopoczucie momentalnie się pogorszyło, a jego także. Przetarłam ślepia piąstkami, następnie rozglądając się po miejscu w którym się znaleźliśmy. To faktycznie była restauracja moich rodziców.

Spojrzałam niewinnie na faceta starszego o pare lat ode mnie, rozmawialiśmy przez połączenie się naszych mózgów. Nie musieliśmy otwierać buzi do gadania.

Po chwili przypomniałam sobie po co my tu jesteśmy właściwie.

Pobiegłam szybko do serca restauracji, czyli kuchni. Schowałam się za blatem i obserwowałam, słuchałam wymieniane zdania moich rodziców razem z nieznanym mi meżczyzną.

- Oddacie cały hajs albo poderżnę gardło waszej pięknej córeczko - facet w kominiarce stał nad moimi rodzicami - DO CHOLERY ROZUMIECIE CO DO WAS MÓWIĘ?

Matka przywiązana do krzesła tylko pokiwała głową zgadzając się na słowa. Nie wiedziałam co mam robić i panicznie zaczęłam się trząść ze strachu.

Idol po cichu na czworaka przedostał się do mnie, również siadając za blatem. Zauważył moją reakcje na to wszystko i chwycił mnie za dłoń, aby pocieszyć. Chociaż to za wiele nie poskutkowało. Przybliżył się do mnie jeszcze bliżej i mnie mocno przytulił do swojego torsu.

W jego myślach były słowa „nie martw się", wzięłam to do siebie. Powstrzymałam łzy nieszczęścia i zaczęłam szybciej mrugać, aby się ich pozbyć.

Facet po wielu przekleństwach wyszedł z restauracji moich rodziców, a ja razem z chłopakiem wyszliśmy z za szafki kuchennej. Zobaczyłam zakrwawioną buzie mojego ojca i głęboką ranę u matki. W pierwszej chwili nie wiedziałam co zrobić, ale ostatecznie szybko się ogarnęłam. Odwiązałam rodziców od siedzenia, przetarłam twarz taty i opatrzyłam ranę rodzicielki.

Mężczyzna który we wszystkim mi pomagał stał na baczności i obserwował, czy facet w masce nie próbuje wrócić.

Musielibyśmy wtedy walczyć siłą, przemocą co dla nas jest łatwe, a dla normalnych istot bardzo trudne.

Mysterious power | Lisa [BLACKPINK&BTS]Where stories live. Discover now