Rozdział 79

644 28 18
                                    

- Chcę żeby Izzy urodziła się dziewczynka... - powiedział nagle Alec, tuląc się do piersi Magnusa. Byli już w domu w San Francisco do którego wrócili tydzień temu. Rodzice też wrócili już do siebie, bo Todd musiał zająć się pracą, a Sophie zbliżał się poród i nie mogli ryzykować tego, że zacznie rodzić w samolocie.

  - Chcesz jeszcze jedną córeczkę?

  - Tak. Chciałbym nazwać ją Mia. Nie wiem czemu, ale po prostu... Mam przeczucie, że to będzie dziewczynka.

  - A nie chcesz mieć synka?

Alec odchrząknął. Miał pewne plany, o których nie powiedział Magnusowi, bo nie nadszedł jeszcze dobry moment na tę rozmowę i odkładał ją jak mógł. Chciał powiedzieć mu o tym na ślubie, który swoją drogą też zbliżał się do nich wielkimi krokami. Najpierw jednak czekał ich ślub Clary i Jace'a na którym mieli się zjawić wraz z Isabelle. Mieli jeszcze do kupienia prezenty, a niezbyt wiedzieli co by im się przydało, dlatego postanowili wysłać Izzy na zakupy, która zajęłaby się wszystkim.

  - Gdyby Iz urodziła jednak chłopca, to kochałbym go równie mocno, co pozostałą dwójkę.

  - I mnie oczywiście - Magnus puścił mu oczko. - Dla mnie nie ma znaczenia jakiej będzie płci, chce aby było zdrowe o szczęśliwe tak jak ja będę gdy nasza rodzina powiększy się jeszcze bardziej...

  - Mag... - zaczął nagle Alec.

  - Słucham?

  - Co byś zrobił gdybym znowu zaszedł w ciążę? - Zapytał cicho, niezbyt wiedząc jakiej odpowiedzi ma się spodziewać. - Wiem, że to niemożliwe, ale jestem ciekaw...

Magnus zamilkł na dłuższą chwilę, zastanawiając się nad odpowiedzią. Alec zaczął się bać, że ten może go zostawi, bo czwórka dzieci to byłoby dla niego za wiele, jednak odpowiedź jaką uzyskał, doprowadziła go do wzruszenia.

  - Byłbym najszczęśliwszym ojcem na świcie. Skoro to niemożliwe, to byłby to prawdziwy cud i... płakałbym pewnie ze szczęścia po szoku gdybyś powiedział mi o tym.

  - To... cieszę się Mags.

  - A skąd to pytanie? Nigdy jakoś o tym nie mówiliśmy, a ty tak nagle zacząłeś ten temat - Alec zacisnął mocniej dłoń w pięść. Nie chciał kontynuować tego tematu, a był prawie pewien, że Magnus od tak tego nie zostawi. - Jesteś w ciąży i boisz mi się powiedzieć?

  - Nie. Oczywiście, że nie. Gdybym był, byłbyś pierwszą osobą, która by się dowiedziała.

  - Zatem jestem spokojniejszy.

  - Nie miałeś powodu, aby nie być... Tak właściwie to chciałbym cię o coś zapytać... Myślisz, że mógłbym udzielać korepetycji z francuskiego i włoskiego? Wiesz, że doskonale znam oba te języki i coś w końcu bym zrobił. Nie chcę polegać tylko na tobie w kwestii zarobkowej.

  - Wiesz, że mamy pieniądze i...

  - Wiem, ale jednak dzięki temu czułbym się lepiej. W pewien sposób pomagałbym ludziom. Perełki byłyby blisko i w razie czego mógłbym się nawet nimi zająć gdyby zaszła taka potrzeba.

  - Myślę, że to dobry pomysł. Zrobiłbym ci pokój na górze i tam mógłbyś udzielać korków. Byłbyś seksownym nauczycielem - zaśmiał się, jadąc palcem po jego torsie.

  - Wiem. Leciałbyś na mnie jeszcze bardziej niż teraz.

  - Ja też mógłbym udzielać korepetycji - powiedział nagle Bane.

  - Mhm chyba z edukacji seksualnej - wywrócił oczami i parsknął głośnym śmiechem.

  - Otóż to. Pokazywałbym jak nakładać prezerwatywy.

I Promise You For a Ten Fingers/ MalecDonde viven las historias. Descúbrelo ahora