~48~ Stop apologizing

2.4K 127 60
                                    

Białowłosy przetarł oczy piąstkami gdy wybudził się ze snu. Na szczęście rolety były zasłonięte, więc nie kaleczyły jego oczy tuż po wybudzeniu. Zmarszczył brwi gdy nie zauważył bruneta obok siebie. Przez jego głowę przebiegła myśl, że mógł nawet nie wrócić do pokoju zaraz po tym jak ktoś ich odwiedził. Swoją drogą, chciał wypytać o to partnera, więc wstał z łóżka i prowizorycznie je pościelił. Uchylił okno wpuszczając do pokoju świeże powietrze i wyszedł z sypialni nadążając przy tym swoje stopy na nieprzyjemnie zimne kafelki. Ziewnął w swoją dłoń i ruszył do kuchni, gdzie spodziewał się swojego chłopaka, lecz po drodze napotkał go siedzącego na fotelu. Ten był zbyt zamyślony, żeby go zauważyć, więc młodszy podszedł do niego. Nagle jego wzrok utkwił na kanapie gdzie spał piegowaty obejmujący jedną z poduszek i nakryty kołdrą po uszy.

─ Innie ─ powiedział Bang tym samym zwracając jego uwagę.─ Uważaj, żeby go nie obudzić, dobrze? ─ wstał z foleta i udał się do kuchni.

─  Dobrze, ale o co chodzi? ─ spytał idąc za brunetem, który był w trakcie przygotowania sobie kawy.─ Dlaczego jest tutaj Felix? I czemu nie wróciłeś w nocy? Nie mów mi, że nie spałeś-

─ To muszę cię rozczarować, bo nie mogłem w nocy spać ─ westchnął ciężko i zalał herbatę, którą zaraz potem podał młodszemu.─ Ale to nawet lepiej, bo miał w nocy koszmary ─ wskazał na wciąż śpiącego Lee.

─ Hyung, o co chodzi? ─ spytał siadając na blacie. Chan wziął łyk kawy i spojrzał na Yanga.

─ Nie wiem. Przyszedł w nocy roztrzęsiony, ale nie powiedział o co chodzi. Mówił tylko, że nie chce wracać. Nie mógłbym przecież go wygonić ─ mruknął zakładając ręce na krzyż. Jasnowłosy przytaknął nie odzywając się już więcej. Wypił parę łyków herbaty nim Bang nie postanowił znów się odezwać.─ Zrobię nam śniadanie ─ poinformował go i wziął się do roboty. Nie miał żadnego pomysłu, więc postawił na zwykłą jajecznicę. Szybko się z tym uporał i gdy już miał siadać do stołu ze śniadaniem, usłyszał dzwonek telefonu.

─ To jego ─ wskazał na Lee, który zaczął się budzić przez melodię. Bang złapał telefon do ręki, i widząc imię na ekranie, odebrał połączenie.

─ Lixie? Boże, nie wiesz nawet jak się bałem! Gdzie jesteś? ─ mówił z prędkością światła, przez co brunetowi nie mógł go do końca zrozumieć.

─ Felix śpi ─ powiedział siadając na oparciu fotela. Założył nogę na nogę i zakomunikował Yangowi, żeby zaczął swoje śniadanie.─ Tu Chan. Co się w nocy stał-

─ Nic mu nie jest? ─ wyrwał się od razu.─ Sprawdź jego ręce i nogi. Albo nie, daj mi chwilę i zaraz-

─ Hyunjin ─ przerwał młodszemu. Westchnął ciężko opierając tył głowy o ścianę za nim.─ Co się stało mojemu kuzynowi? Nie wymigaj się nawet od odpowiedzi, bo i tak się dowiem ─ powiedział stanowczo, na co ten westchnął. Nie odzywał się przez jakiś czas dopóki nie ułożył sobie wszystkiego w głowie. Bał się, że zapomniał o jakieś sytuacji, ale zaczął mówić.

─ Razem z Minho dużo wypiliśmy. Wróciłem późno i zrobiłem awanturę Felixowi, bo pisał do mnie, że wraca potem ─ wyznał cichszym tonem.─ Nie chciałem tego zrobić, po prostu martwię się o niego. Wiesz jak jeszcze niedawno źle z nim było. Nie chcę, żeby to się powtórzyło.

─ Hyunjin, ale właśnie tym mogłeś wszystko pogorszyć ─ powiedział wstając. Musiał zrobić kilka kroków, żeby się uspokoić, ponieważ on również bardzo bał się o piegowatego, lecz nie chciał krzyczeć.─ Wiem, że się o niego martwisz, ale cholera, nie możesz robić czegoś takiego.

─ Wiem ─ mruknął pod nosem. Wiedział, że wszystko zepsuł, lecz działał wtedy pod wpływem emocji i alkoholu nie przemyślając swoich czynów. Nagle telefon z ręki Banga został mu odebrany. Sprawcą okazał się Felix, który usiadł z powrotem na kanapie przykładając komórkę do ucha.─ Chan, jesteś tam? ─ spytał nie słysząc bruneta od jakiegoś czasu.

─ Przepraszam ─ wypalił nagle blondyn, co zdziwiło każdego. Kiedy czarnowłosy chciał się odezwać, ten kontynuował.─ Nie powinienem, wiem, ale Jisung mnie namówił, żebyśmy spędzili więcej czasu. Powinienem zostać w mieszkaniu a nie cię zostawiać i robić kłopot Chanowi. Prze-

─ Przestań przepraszać ─ westchnął chłopak po drugiej stronie słuchawki.─ To moja wina, Felix. Zresztą, najlepiej będzie jak wyjaśnimy to twarzą w twarz a nie przez telefon. Chyba, że narazie nie chcesz mnie widzieć, zrozumiem ─ powiedział, lecz nie dostał odpowiedzi przez dłuższy czas.─ Kochanie?

─ O-okay ─ wydusił ciężko oddychając. Chris zrozumiał o co chodzi i zabrał telefon młodszemu.

─ Przyjedź jak najszybciej ─ tylko tyle rzucił nim odłożył smartfon piegusa łapiąc go za rękę. Lee dziękował w myślach Chrisowi za to, że dobrze znał się na jego atakach i mógł go skutecznie i szybko uspokoić.

★★★

─ Felix ─ westchnął Chan siedząc obok piegowatego, który już od jakiegoś czasu kręcił widelcem w jedzeniu.

─ Zjem u siebie ─ mruknął i odsunął talerz od siebie. Chris postanowił nie nalegać i przytaknąć na to. Wiedział, że on również nie byłby w stanie nic przełknąć gdyby był na jego miejscu. Nagle usłyszeli jak drzwi frontowe z hukiem obijają się o ścianę a zaraz potem zauważyli Hwanga, który najwyraźniej nie martwił się wyglądem spiesząc na autobus. Jego długie włosy były rozchochrane na wszystkie strony, jego twarz nie zdobił żaden makijaż a jego wczorajsze ubranie było pogniecione.

─ Boże, słońce ─ zaczął podchodząc do swojego chłopaka. Blondyn spojrzał na niego nie odzywając się z wyrazem twarzy, który nie zawierał żadnych emocji przez co Hwangowi ciężko było odgadnąć czego się spodziewać.─ Nic ci nie zrobiłem? Wszystko w porządku? ─ pytał kładąc dłoń na jego ramieniu.

─ Jest okay, hyung ─ wymamrotał pod nosem. Hyunjin patrzył na niego z ciężkim sercem, ponieważ wiedział, że wyglądał i brzmiał jakby był wyprany z jakichkolwiek emocji przez właśnie niego.

─ Kochanie, tak strasznie cię przepraszam ─ powiedział czując jakby miał zaraz się zanieść płaczem. Jego teraźniejszy stan był tylko i wyłącznie jego winą. Miał go chronić, pomagać mu a wyszło na to, że tylko pogorszył to wszystko. Powoli zaczynało go to męczyć. Kochał Felixa całym sercem a swoim zachowaniem ranił go. Nagle poczuł czoło piegusa spotyka się z jego ramieniem. Złapał młodszego, żeby uniknąć jego zderzenia z podłogą.

─ Nie martw się ─ powiedział Bang widząc wystraszoną minę czarnowłosego.─ Spał ze dwie godziny i w dodatku miał atak. Po prostu jest wymęczony, ale nic mu nie jest ─ wytłumaczył a ten pokiwał lekko głową.

Jestem największym głupkiem na świecie.

★★★

Okay, ale czy widzieliście ich występ na kingdom-

I'm dead, I swear, really.

Jak tam?


P.S Felix mnie naprawdę zawiódł. A był moim ub... Szkoda mi reszty Stray kıds a zwłaszcza Chana, że tak go skrzywdził :((

i love you, idiot // hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz