~II~

689 72 24
                                    

Oikawa czuł się bardzo... Dziwnie.

Co prawda przegrał już niejeden mecz, ale tym razem coś w nim pękło. Wciąż miał przed oczami ten pełen wyższości wzrok Kageyamy i pełen entuzjazmu krzyk zwycięstwa Shoyo. To powinien być on. To...

Wzdrygnął się pod wpływem dotyku na własnym ramieniu. Natychmiast odwrócił się w tamtym kierunku. To był Iwazumi.

- Iwachan... - powiedział cicho.

- Był już dzwonek na przerwę. Jest już solidnie po południu, Tōru, a nic jeszcze nie jadłeś. Wziąłeś w ogóle ze sobą coś do jedzenia? - spytał. Oikawa zauważył w jego spojrzeniu troskę. Chwila, czy on się o niego martwi?

Nie potrzebuję żadnego współczucia. Podniósł głowę do góry i odsunął się od szkolnej ławki. Iwazumi zabrał rękę z jego ramienia a Oikawa stanął naprzeciwko chłopaka.

- Po prostu nie jestem głodny - skłamał. Tak naprawdę zapomniał przygotować sobie jakiś lunch.

- Nie wierzę ci - odparł przyjaciel. Złapał go za rękaw biało-seledynowej bluzy i pociągnął w stronę wyjścia z sali. Nikt nie zwracał na nich większej uwagi, więc Tōru wyrwał rękaw z uścisku Iwazumiego i zamiast tego złapał ręką jego dłoń. Pomimo wszystko nie czuł żadnych oporów, by pójść za Iwazumim wszędzie, gdzie ten chce.

- Gdzie idziemy? - spytał. Skręcali przez korytarz już z pięć razy, więc - jak domyślał się brunet - kierowali się na schody. Ale po co?

Iwachan nie odpowiedział.

W końcu dotarli na miejsce, które wcześniej Oikawa odgadł. Puścili swoje dłonie. Iwazumi usiadł na półpiętrze i gestem głowy dał znać, żeby Tōru się przysiadł.

Oikawa uśmiechnął się lekko. Jakkolwiek się czuł, cokolwiek zrobił, ten i tak starał się poprawić mu humor. Chociaż w towarzystwie innych ludzi Hajime nie okazywał mu praktycznie zadnej troski, to gdy byli sam na sam sytuacja trochę się zmieniała.

Bez żadnego namysłu Oikawa usiadł naprzeciw Iwazumiego i tak jak wczoraj wtulił się w jego ramiona.

- Oikawa, musisz przestać przejmować się tak tym meczem - oznajmił po chwili Hajime ostrym, stanowczym tonem.

Kapitan drużyny pokręcił głową.

- To nie takie proste...

Nastała ponowna cisza, której Tōru za nic nie chciał zaburzać. Odkleił się na chwilę od ramion przyjaciela i jeszcze raz przeleciał go wzrokiem.

Brązowe spodnie w kratę, ciemno czerwony krawat, niebieska koszula i biała marynarka - jego codzienny strój, który nosił do szkoły. Jak zwykle brak standardowej, kremowej kamizelki, a koszula nie jest wsadzona w spodnie. Tōru złapał za krawat luźno obwiązany wokół szyi chłopaka i lekko przyciągnął ich ku sobie. Po chwili ich usta się spotkały. Pocałunek rozkwitał, aż w końcu przerwał go dzwonek na lekcję.

Hajime nakazał gestem ręki, by ten z niego zszedł, ale Oikawa ponownie się do niego przylepił.

- Nie zostawiaj mnie, proszę - powiedział cicho.

- Lekcja się zaczęła - zauważył cicho Iwazumi, głaszcząc po głowie bruneta leżącego mu na ramieniu.

- Możemy opuścić jedną matematykę.

I Need You (IwaOi) ✓︎Where stories live. Discover now