~III~

605 68 5
                                    

- Oikawa! Schodzisz z boiska. Chłopie, co się z tobą dzieje? To przez ten przegrany mecz z Karasuno? Weź się w garść!

Tōru zacisnął powieki, by się nie rozpłakać. Nie, nie mógł pokazać swojej słabości przy reszcie. Już wystarczająco dużo zrobił, grając dzisiaj jeden ze swoich gorszych rozgrywek treningowych.

- Tak jest, sensei - powiedział cicho i usiadł na ławkę. Wziął głęboki oddech i schował twarz w dłoniach.

Cholera, co się ze mną dzieje? Czemu moje ciało nie robi tego, co chcę?

Po chwili wstał i podszedł do trenera.

- Sensei, muszę iść do łazienki, za chwilę wrócę - oznajmił, nie patrząc mężczyźnie w oczy. Siwowłosy pokiwał tylko głową i wrócił do obserwowania przebiegu krótkiego meczu.

Tōru wyszedł z sali i gdy był już za zasięgiem oczu reszty, biegiem pognał do łazienki. Oparł się dłońmi o zlew i spojrzał w swoje oczy odbijające się w niewielkim lustrze.

W tym samym czasie Hajime także zszedł z boiska pod pretekstem pójścia do szatni po swoją wodę, którą tam zostawił. Mężczyzna niechętnie się zgodził a Iwazumi biegiem puścił się do łazienki. Otworzył drzwi i westchnął z ulgą, gdy zobaczył tam przyjaciela z dzieciństwa.

- Iwachan? Co ty tutaj robisz? - spytał zdezorientowany Oikawa, który natychmiast ukrył swoje prawdziwe emocje, zastąpiając je 'codziennym wyrazem twarzy'. Ale Hajime znał go na tyle długo, by wiedzieć, co się święci.

- Kurwa, Tōru! Ogarnij się! Albo zacznij normalnie grać, albo Nobuteru będzie kazał ci robić dwieście okrążeń wokół boiska dziennie!

Oikawa westchnął. Nie miał już siły. Po jego policzkach zaczęły płynąć łzy, na co Iwazumi podszedł do przyjaciela i go obiął, złączając ich usta w jednym, długim pocałunku. Gdy Tōru już się uspokoił, Hajime puścił jego twarz i wtulił się w tors wyższego.

- Czy teraz już jest dobrze? - spytał.

Oikawa pokiwał głową.

- Myślę... Myślę, że teraz mogę już grać. O ile Nobuteru mi pozwoli.

I Need You (IwaOi) ✓︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz