rozdział 11

369 28 16
                                    

~~~~~~
Ważne info na końcu, błagam przeczytacie!!! Dzx!
~~~~~~

Pov. Shuichi

Nwm czemu ale wydawało mi się, że wypadek Oumy był przeze mnie... Martwię się? Wow, nigdy nie myyślałem, że mogę się o kogoś martwić...Wait- martwię się o Oume?! Serio go lubię... Wydawało mi się, że tak naprawdę to tylko lubię go bo mi pozwala na sobie wyrzywać... Jednak teraz czułem, że jednak coś innego w nim lubię...

Obudziłem się nad ranem, chwyciłem za telefon i sprawdziłem godzinę, była 8:00 co oznaczało że za chwilę będą nas budzić i wgl. Dosłownie po 5 minutach od tego gdy się obudziłem usłyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem otworzyć, a osobą stojącą przed drzwiami był.. nasz wychowawca. "Co tu robi? " "Przyszedł mnie obudzić? " takie właśnie pytania mi po głowie krążyły.

- Pan {autorka nie pamięta imienia} ? - zapytałem
- Saihara-kun, dzień dobry. Chciałem Cię powiadomić że Ouma-kun obudził się dziś w nocy i poprosił żebym Ci to przekazał... Wydajecie się być blisko, prawda?
- Ah, dziękuję za informacje, i mogę powiedzieć że jesteśmy, jest moim najlepszym przyjacielem od dzieciństwa...
- Cieszę się. W każdym razie jak coś to możesz dołączyć do atrakcji wycieczkowych, ale jak nie chcesz to nie ma problemu.
- Dziękuję, sensei.. *ukłoniłem się* - nauczyciel odszedł, a ja zamknąłem za sobą drzwi.
"Najlepsi przyjaciele" Huh? Nie tam jakieś gówno, chyba naprawdę go lubię...Postanowiłem że jednak pójdę się z nim spotkać. Jednak zrobię to po śniadaniu, przynosząc mu coś do żarcia...

Pov. Rantaro (nie spodziewaliście się? Tak miało być UwU)

Ouma-kun miał wczoraj wypadek...mimo iż wiedziałem że to nie moja wina i że to nie jest nic poważnego, czułem się... winny... Zawsze obok Kaede, Gonty i Miu jak ten pies... Lecz tak na serio nie chciałem po prostu by sytuacja z gimnazjum i podstawówki się powtórzyła, kiedy to sam byłem ofiarą ich dręczenia, co jeszcze bardziej sprawiało, że źle się czułem z tym co robię do innych uczniów, nie tylko do Kikichiego ale również do innych uczniów...Hmm, a o czym mówił ten cały naukowiec, o jakiejś Danganrospie? Danganrompie? Tak o Danganronpie, ciekawe co to...wyciągnąłem rękę po telefon i wygooglałem hasło "Danganronpa"

Google info:

Danganronpa, to forma TV show rozrywki, w której bierze 16 lub 15 licealistów lub po prostu osób... Są oni zamykani w budynku i ich zadaniem jest wydostać się z pułapki poprzez zabicie jednego z uczestników. TV show zaczęło się rozwijać do gier, książek, filmów, a nawet posiada własne social media i tp. Na początku uczestnicy naprawdę byli zabijani, ale wzbudziło to nielada kontrowersje, więc Junko Enoshima, jedna z głównych producentów Danganronpy, zdecydowała się zrobić z gry symulację i pierwszą z symulyzowaną Danganronpą była 3 oraz 4, które pomyślnie się sprawdziły. Obecnie trwają przesłuchania do 5,6 oraz v3 (53) zapraszamy!

Adress:
***** *** (tak specjalnie jest 8 gwiazdek c: )

- Ciekawe.. - wyszeptałem do siebie i przeczytałem terminy Danganronp.. Ta na którą zaprosił nas ten gościu będzie najdłuższy casting i proces przez jeszcze nowszy sprzęt... - Hmm spróbuje się dostać do 6 lub 5..albo obu... Co mam do stracenia?

Pov. Kokichi

...

Something's wrong here... Like I feel good... I supposed to feel bad, right?

Zdecydowanie czułem że coś jest nie tak, bo po wypadku powinienem się czuć fatalnie a czuję się dobrze... Jednak co ja teraz zrobię? Jak ja mogę uratować przynajmniej połowę mojej klasy od pojęcia na casting? Mimo iż wiedziałem, że dopiero za kilka dni jest ten cały casting, to czułem że nie zdołam uwolnić moich classmeets'ów od tego koszmaru... Nie powinienem się tym martwić powiesz? Wiem, ale po prostu jak patrzę że może wyglądać to wszystko gdybyśmy tam nie poszli, aż boli mnie od tego serce lub coś na jego kształt... Wiedząc teraz, że możliwe jest, że to co teraz przeżywam jest tylko snem że śpiączki po grze, jednak coś nadal mnie trzyma tu... Chcę wrócić naprawdę chcę, jednak coś nie daje mi zapomnieć o tym timeline... Może przez to że mnie tu lubią? Że nie odrzucają mnie od razu gdy powiem "Hah! Kłamałem, sorka po prostu jest kłamcą"... Tak to zapewne od tego...
Poprosiłem naszego wychowawcę by Saihara-chan przyszedł do mnie po śniadaniu, szczerze to średnio przepadałem za tym Shuichim, ale to w końcu Shu, prawda? Może po jakimś czasie sam zrozumie i będzie taki jak jest teraz... W sensie taki jaki był w Danganronpie...miły, przyjazny, troskliwy, kochany no po prostu Saihara-chan i tyle...
Lekarz powiedział mi, że w sumie to jak tu przyszedłem to nie wiedziano czy przeżyje, ale tak naprawdę nie było wcale źle i miałem tylko skręconą kostkę i złamaną lekko rękę. Cieszyłem się, bo wcale nie uśmiechało się do mnie siedzenie całe dnie w domu, czułem że to straaasznie nudne.

~~~~~~
Hi, guys!  Co tam? Mam nadzieję że jeszcze ktoś tu jest QwQ Nie wiem jak będą się często pojawiać rozdziały, pewnie żadko, ale nie mogłam patrzeć jak ta książka i moje konto stara się coraz bardziej popular, więc postanowiłam chociaż skończyć to gówno
.
.
.
Nwm co będzie dalej, ale chyba coś tam bedzie... Jednak nic nie obiecuje! Ustawiam status książki na w połowie zawieszoną.!

Love Y'all <3

Yuuki

Danganronpa | pregame | pl | Saiouma | part1 | Zakończone |Where stories live. Discover now