Rozdział 4

629 38 9
                                    

Rano

Pov. Kokichi

Obudziłem się i od razu spojrzałem na stojący obok zegarek. "Czemu nie zadzwonił?! Jest już 7:30 już dawno powinien dzwonić..?" Sprawdziłem czy był włączony tryb brudzenia i po chwili zaśmiałem się z własnej głupoty widząc, że wymieniona funkcja była wyłączona. Wstałem szybko i zmieniłem ubrania, skrzywiłem się wiedząc po stanie bandaży, że będę musiał je zmienić. Wykonałem szybko tę czynność i zerknąłem na zegarek 7:50. "Kurwaaaa, zaraz się spóźnię" Wybiegłem z mieszkania zapominając aby zamykć drzwi na klucz. Po około 5 minutach byłem już w klasie od razu podeszła do mnie Himiko. Tu była swego rodzaju przyjaciółką, podobnie jak Maki.
- Hejka, jak się czujesz? Już jesteś zdrowy? - Spytały
- T-tak, dzięki... czuję się lepiej..
- To dobrze! Właśnie, była wczoraj wychowawcza i w poniedziałek jedziemy na wycieczkę klasową na 5 dni! Nie mogę się doczekać! - powiedziała z entuzjazmem Himiko
- Ja jadę, a ty? - dodała Maki
- C-chyba też...
Porozmawialiśmy trochę, ale oczywiście musiał zadzwonić dzwonek oznajmiając początek lekcji. Angielski miną mi baaardzo wolno było strasznie nudno, bo wszystko umiałem. Nawet w czasie Danganronpy mój angielski mógł być najlepszy z wszystkich. Swoją drogą..zaczynam powoli zapominać o Danganronpie...wiem, że byłem w czymś takim, ale zapominam już jak wyglądał początek... charaktery pierwszych osób zaczęły się zacierać...nie chciałem tego... bałem się, że w krótce zamienię się całkowicie w moje ja z tego czasu z przed gry..."Hmmm skoro jestem w przeszłości to może tym razem uda mi się... zmienić bieg gry... uratować wszystkich i dowiedzieć się co będzie potem?... chcę zmienić poglądy o mnie...bo to nie było zło...ja tylko chciałem wszystkich uratować, a ta moja akcja miała wszystkim otworzyć oczy..."
- Ouma Kokichi! Słuchasz? - spytał nauczyciel
- T-tak przepraszam....
- Dobrze, w takim razie do tablicy
Wstałem i poszedłem rozwiązać zadanie...

Time Skip: po lekcjach (16:00)

Wybiegłem z szatni tak szybko jak mogłem, by tylko uniknąć spotkania z Rantaro i Gontą.. mieliśmy teraz wf i musiałem mieć na sobie bluzkę z długim rękawem, by nikt nie zauważył bandaży i krojach się pod nimi ran. Spotkało się to z dziwnymi pytaniami od Keebo i Korekiyo. Przyjaźnili się, nawet byli całkiem fajni, ale często tylko się przywitaliśmy i wymieniliśmy kilka słów. Relacje takie jak u Miaki czy Himiko. Mówiłem, że jeszcze nie do końca wyzdrowiałem i mi zimno. Patrzyli tylko podejrzliwie i wzruszali ramionami. Niestety gdy już chciałem wyjść z budynku zatrzymali mnie jacyś starsi chłopcy, chyba z trzeciego roku.
- Ej, młody! Dawaj kasę! - krzyknął jeden z nich, a pozostała czwórka patrzyła na mnie groźnie
- P-przepraszam...nie mam przy sobie zbyt dużo pieniędzy... tylko kilka złotych...- powiedziałem cicho
Drugi podszedł do mnie i kopnął mnie w brzuch, przez co zwinąłem się w kulkę na ziemi. Jeszcze podszedł jeden i wyrwał mi torbę wytrząsając z niej całą zawartość.
- I gdzie te pieniądze?! - krzyknął jeden
Wskazałem na małą materiałową portmonetkę, a chłopak wziął ją i zabrał z niej pieniądze rzucając portmonetkę. Dostałem jeszcze porządnego liścia w policzek i sobie poszli. "SUPER!! NO PO PROSTU KURWA SUPER!!! Saihara-chan się na mnie wyżywa, Grupka osób z klasy się nade mną znęca, a jacyś obcy chłopcy zabrali mi pieniądze, no po prostu super!" Wstałem i zaczęłem zbierać swoje rzeczy po czym szybko popędziłem do pokoju... Odrobiłem pracę domową i zmieniłem strój. Ubrałem się w czarne rurki z łańcuchem przy pasie i za dużą białą bluzę. Zamknąłem drzwi tym razem na klucz i wyszedłem na miasto. Chciałem iść nad jezioro by się trochę zrelaksować, jednak nie było mi to dane i gdy już prawie byłem na miejscu musiałem się poślizgnąć i wpaść prosto do wody.
- Shit! - powiedziałem do siebie że złością
Kilka osób siedzących na ławkach wokół jeziora spojrzało na mnie że zdziwieniem i zaniepokojeniem. Wstałem i wyszedłem cały mokry z jeziora, musiałem wracać do domu by się osuszyć więc nie było mowy o spokojnym spacerze. Chciałem już wchodzić do środka, ale Shuichi stał pod drzwiami i najwyraźniej na mnie czekał.
- Eee, tu jesteś! Gdzie byłeś i czemu jesteś cały mokry? Wiesz... myślałem, że spędzimy sobie razem czaaaas~. - powiedział a ostatnie zdanie wyszeptał mi do ucha, na co przeszedł mnie dreszcz
- Chciałem się przejść, ale się poślizgnąłem i wpadłem do jeziora w parku....- odpowiedziałem nieco zmieszany
- Okej to się wytrzyj i sobie coś po robimy, bo szczerze się trochę nudzę. - wyszeptał znowu na ucho
- O-okej...- wyjąłem kluczyki z kieszeni bluzy i otworzyłem mieszkanie wpuszczając chłopaka
Ruszyłem do łazienki by się osuszyć, a chłopak usiadł na moim łóżku.

Time Skip: 16:30

- Już? - zapytał Saihara-chan
- Tak. - powiedziałem wychodząc z łazienki w piżamie, bo stwierdziłem, że już się nigdzie nie ruszę
- Uroczo ci w tym - powiedział z uśmiechem patrząc na mój strój.
Zarumieniłem się odwzajemniają uśmiech.
- To co chciałeś porobić? - spytałem
- Hmm, nie wiem. Jeszcze. - odpowiedział - Chociaż nie wiem
Usiadłem zaciekawiony obok niego, a ten pocałował mnie w policzek. "No nie! Nie ma mowy, myślałam, że chciałeś coś porobić, a nie się-..Kurwa, złaź, ze mnie!" krzyczałem w duchu gdy zostałem przewrócony na łóżko.
- S-saihara-chan? - wiedziałem jak to się skończy
- Cii~ nie martw się.. będzie ci się podobało - powiedział zbliżając się do mnie jeszcze bardziej

Nasze twarze dzieliły już tylko centymetry, ale nie na długo, bo Shuichi pocałował mnie namiętnie w usta, ale...w tym pocałunku nie było, miłości, delikatności, tego wszystkiego co powinno być w pocałunku...ten był pusty..bez żadnych uczuć... Chciałem się wyrywać, ale chłopak mnie mocno przytrzymywał (obie moje ręce, swoją jedną). Za chciało mi się płakać gdy poczułem, że to nie koniec. Rozpiął mi za dużą koszulę jedną ręką, nadal załączając nasze usta w pocałunku. Gdy wreszcie się ode mnie oderwał, sięgną po mój nożyk do papieru leżący obok łyżka, ( jakby co to oni tam mają w tych akademikach, futony. Takie japońskie materace do spania, które się rozkłada na podłodze.) Wiedziałem już co zamierza zrobić. 'Skończyło się miejsce na rękach? Chodźmy po charatać inną część ciała!' - tak mniej więcej wyglądało myślenie Shuichiego. Miałem wrażenie, że to co mi robi to dla niego niebo. "Nie rozumiem ga...serio! Jakiś sadysta bez żadnych hamulców.. " Strasznie się bałem...potwornie...

Pov. Shuichi (ale tylko na chwilę)

Zacząłem powoli zaznaczać linie na torsie chłopaka, po czym lekko wbiłem nóż w jego ciało, oczywiście nie na tyle by uszkodzić jego organy, ale na tyle by ten zaczął jęczeć i cicho płakać. Wyjąłem z kieszeni marynarki sznur, który zaczął mi już przeszkadzać. "Hmmm, co by tu z tym- Wiem!" Przywiązałem ręce chłopaka do małej szafki nocnej stojącej za materacem, było to naprawdę proste, ponieważ chłopak za bardzo się bał i nie miał siły na obronę. "Tak, teraz mam obie ręce wolne~" Wróciłem do zabawy z chłopakiem. Po jakimś czasie się znudziłem, a tors Kokichiego był już wystarczająco zniszczony. Odłożyłem nożyk i jeszcze raz pocałowałem Oume- chan. Wiedziałem, że do mnie nie czuje tego co ja, ale utwierdzałem się w fakcie, że jeszcze do mnie to jeszcze poczuje. Wstałem mi odwiedzałem mu ręce, po czym wziąłem klucze i wyszedłem zamykając drzwi. "Przydadzą mi się do zrobienia kopii, potem je oddam. Moje skarbie teraz pewnie sobie spokojnie zaśnie więc położę mu kluczyki na biurku gdy już będę miał kopię" I ruszyłem do zakładu dorabiającego klucze...

~ !Ważne! ~
1182 słowa! To tak właśnie jest nowy rozdział :3 przepraszam, że mnie dawno nie było, ale jestem w trakcie pisania scenariusza do trzech książek (Tododeku, Bakutodo, i mojej własnej totalnie nowej książce) i jeszcze muszę pomóc mojej przyjaciółce w pisaniu scenariusza do filmu animowanego, wieeeęc jestem bardzo zajęta, a chciałam żeby ta książka była dosyć krótka jeśli chodzi o ilość rozdziałów, ale rozdziały będą dłuższe i z tych wszystkich powodów rozdziały tego fanfiku będą nieco rzadziej, ALE postaram się robić je co około 4/5 dni, a czasami co 3 jeszcze nwm zobaczymy, w każdym razie mam nadzieję, że rozdział nie był porażką i wam się spodobał, trzymajcie się!♡

Yuuki

Danganronpa | pregame | pl | Saiouma | part1 | Zakończone |Where stories live. Discover now