Rzeź była okrutna. Imperialni szturmowcy zabijali się nawzajem czasami nie wiedząc kto jest wrogiem a kto przyjacielem. Czerwonie pociski, granaty, gruz i dym i setki często zmasakrowanych ciał zaścielało Imperialną bazę. Ale czy nadal Imperialną? To pytanie zadawał sobie każdy po obu stronach. Wielu z garnizonu bazy otwarcie wołało do atakujących pytając, dlaczego to robią? Dlaczego ich atakują? Ci jednak nie odpowiadali. Przynajmniej nie słownie a bronią którą dzierżyli w rękach. Zabijali bez litości tych którzy nie wiedzieli co się dzieje jednak gdyby ci byli na miejscu atakujących robili by to samo gdyż i oni nie wiedzieli co się dokładnie dzieje. Powiedziano im że idą stłumić bunt garnizonu ta peryferyjnym świecie jednak zachowanie załogi garnizonu jasno pokazywało że coś jest tu nie tak. A jednak walczyli. Strach skutecznie ugiął ich wolą i złamał.
Tym czasem w miejscu gdzie Kapitan Jeager planował starcie już trwała Bitwa. Machiny kroczące, Czołgi szturmowały bazę wspierane przez zastępy szturmowców. Jednak liczne miny, przeciw piechotne jak i przeciw czołgowe, jak i liczne ciężkie karabiny w większości przyniesione ze sobą przez żołnierzy z rozbitych oddziałów ledwo jednak skutecznie powstrzymywały napór sił inwazyjnych. Sytuacja jednak wymagała stałego nadzoru i kontroli który mógł łatwo wymknąć się z kontroli.
- Cholera Kapitanie, długo tak nie wytrzymamy - Powiedział podoficer u którego tuż obok przeleciał czerwony pocisk - Wycofajmy się!
- Nie ma mowy! - Ryknął Kapitan - Jeszcze zbyt wielu naszych się nie wycofało! Te robaki nas nie pokonają! Musimy wytrzymać!
- Ale jak!? Nie mamy ciężkiej broni! A oni walą w nas z maszyn kroczących!
- A co z tym wozem bojowym w Hangarze!? - Przypomniał sobie Kapitan gdyż pamiętał że jeden był w konserwacji
Tu Podoficer na chwile zamilkł wzdychając ciężko nim odpowiedział.
- No tu już jest większy problem
Pobliski Hangar
- Kurwa mać! - Krzykną wściekły żołnierz chodząc w te i we w te koło czołgu przy którym jak szalona krzątała i majstrowała załoga - No zobacz co kurwa narobiliście!
- To ja tego nie zrobiłem - Powiedział jeden z czołgistów
- A kto kierowcą kurwa jest!?
- Mówiłem że ja tego ten...
- A kto prowadził wóz? - Zbliżył się do żołnierza siląc się na spokojny ton jednocześnie zdejmując kask czołgisty
- Chorąży - Wskazał na oficera który akurat niósł skrzynkę z dodatkowymi narzędziami - Bo powiedział tak...
- NO I ROZJEBANY WÓZ, TYLE RAZY TŁUMACZYŁEM!
- Ja powiedziałem...
- Jest kierowcą kurwa ty i żaden chuj nie ma bez mojej wiedzy dostawać! - Tłumaczył waląc pięścią o dłoń
- Panie dowódco ja powiedziałem tak, "Co pan chorąży? Mi nikt nic tak...?"
- Jakim kurwa prawem mu dawałeś!?
- Groził że mnie wywali...
- Jak cię wywali? No było kurwa wziąć i przylecieć do mnie, i nigdzie nie ruszać! Jakim kurwa... Zobacz co narobiłeś! Wóz w konserwacji! Zobacz co narobiłeś! - Wskazywał na wgniecenie w przedniej części Czołgu Szturmowego - Co się kurwa rwiesz jak nie twoje!?

YOU ARE READING
Cień [STAR WARS]
FanfictionEzra Bridger - człowiek nienawidzący Imperium które pozbawiło go domu i rodziny. Żądny sprawiedliwości przyłącza się do komórki rebeliantów i szkoli się na Jedi pod okiem swego mistrza Kanana Jarrusa. Wszyscy członkowie załogi traktują go jak członk...