18

714 57 289
                                    

☁︎Nagito pov ☁︎

Tydzień minął dosyć szybko. Cały ten czas jednak ta mała ruda sie na mnie dziwnie patrzyła. To nie był już wzrok taki jak wcześniej, raczej jakby chciała mi przekazać "Ty coś kombinujesz ja ci nie ufam" bez użycia słów. Ha, taka przyjacielska się wydawała i tak w okół mnie latała a teraz jest podejrzliwa i nie ufna. Wiedziałem że coś jest z nią nie tak ale nie wiedziałem że tak szybko zdanie zmienia. Można to podpiąć pod bycie fałszywym? Być może

Westchnąłem odrzucając od siebie wszystkie myśli. Muszę się skupić bo za chwile mam iść do tego rudego krasnala. Jest już po 15 więc muszę iść. W zasadzie miałem być 2 godziny temu ale po co się spieszyć skoro i tak mam tam to do jutra zostać. W zasadzie i tak idę tam tylko dlatego że Hajime tam będzie

Oh jak ja się cieszę że pozwolił mi się przytulać, dużo się zmieniło w jego podejściu. Ogółem chyba każdy swoje podejście do mnie zmienił. Ciekawi mnie czym to jest spowodowane że się tak drastycznie to zmieniło

Hajime na początku nie chciał na mnie patrzeć, teraz potrafi siedzieć ze mną całymi dniami i dawać sie przytulać. Akira była bardzo przyjacielska, teraz patrzy na mnie jak na zbrodniarza. Klasa była dosyć miła, teraz zrobili sobie ze mnie kozła ofiarnego. O nauczycielach to już nie wspominając nawet a szczególnie o tej grubej smoczycy

Gdy się przebrałem i w miarę ogarnąłem, ruszyłem do drzwi. Nie zdążyłem nawet założyć kurtki i już usłyszałem kobiecy głos

-A ty gdzie idziesz? Miałeś mi pomóc w sprzątaniu- oburzyła sie moja jakże droga memu sercu ciocia

-Ah tak um. Zostałbym i pomógł ale ktoś zaprosił mnie do siebie i-- nie dane mi było dokończyć bo zostałem mocno przytulony

-Tak się cieszę Nagito. Ostatnio coraz częściej gdzieś wychodzisz albo ktoś tu przychodzi! Przejechanie tu to był strzał w dziesiątke- pogłaskała mnie po głowie i puściła. Co tu się właśnie dzieje

-Tak możliwe- zaśmiałem się nerwowo. No dalej puść mnie już bo musze iść

-A jak z Hajime? To takie cudowne że się pogodziliście. Zaproś go niedługo, dawno go nie widziałam. Super z niego chłopak

-Tak hah jest fajny. Jutro przyjdę i posprzątam trochę a teraz musze lecieć pa!- zanim zdążyła znowu coś powiedzieć szybko złapałem za kurtkę i wybiegłem z domu. Ona to sie potrafi rozgadać, lepiej nie ryzykować

Zwolniłem troche i szybkim krokiem poszedłem w stronę miasta. Co prawda mógłbym jechać autobusem ale po co marnować pieniądze jak dotre tam w pół godziny

Po drodze widziałem masę ludzi. Wszyscy ubrani na kolorowo i w ładnie uczesanych włosach. Tutaj tylko ja wyglądałem jak menel i tylko moje kłaki nie widziały szczotki od wieków. Co jest nie tak z tym miastem że jest ono takie...nawet sam nie wiem jak je określić. Idealne? Tak pewnie by inni je opisali. Wszędzie czysto, żadnych dziur, wszystko zadbane, chodniki równe, jezdnia wygląda na dosłownie od linijki kładzioną. No świra można dostać a jeszcze ci ludzie. Wszyscy tak dobrze wyglądają. Czasem to aż straszne

Ani jednej śpieszącej sie osoby. Wszyscy chodzili jak na spacerku. To miasto mnie przeraża

++++++++++

Nie odpuszcze ci //Komahina /zakończoneWhere stories live. Discover now