🔍Sal×Reader( Zagadki rodziny Hunterów)

60 0 7
                                    


Stanęłam przez drzwiami do domu Hunterów i miałam zapukać, ale się zawahałam. Nie wiedziałam jak zareaguje Sal kiedy mnie zobaczy bo przecież minęły dwa lata od kiedy widzieliśmy się na żywo i rok od kiedy ostatni raz rozmawialiśmy. Już tłumaczę dlaczego. Wyjechałam z rodzicami do innego kraju ponieważ tata dostał tam pracę. Nie chciałam jechać ale nie miałam wyboru. Przyjaźniłam się z wszystkimi, ale to z Salem jednak najlepiej się dogadywałam. Teraz wróciłam ponieważ rodzice zaczęli się kłócić, mama tatę zdradziła rozwiedli się, a ja wróciłam z tatą i próbujemy zacząć od nowa. Pamiętam jak mama powiedziała tacie o zdradzie siedziałam u siebie w pokoju i słyszałam tylko krzyki i bijące się szkło. Otrząsnęłam się z wspomnień, wzięłam oddech i zapukałam do drzwi. Po chwili drzwi się otworzyły i ukazał się jakiś nastolatek, którego nie znam. Był to trochę wyższy ode mnie. Spojrzał na mnie i spytał

- W czym mogę pomóc

- Jest Sal- spytałam patrząc na nastolatka

- Jest- powiedział - A kim jesteś?- spytał podejrzliwie

Zawahałam się z odpowiedzią ponieważ po tym jak urwał nam się kontakt nie wiedziałam za kogo Sal mnie uważał. Wzięłam głębszy oddech i odpowiedziałam.

- Przyjaciółką

Pokiwał głową i wpuścił mnie do środka. Odłożyłam torbę, kurtkę i poszłam za nim do pokoju, który wyglądał jak salon gier. Kazał mi poczekać i wyszedł. Podeszłam do stołu na którym leżały jakieś papiery, zdjęcia i rysunki, które były powieszone na tablicy. Na telewizorze widniała jakaś mapa, na której były zaznaczone dwa diamenty. Podeszłam do stolika i podniosłam jeden papier. Wyglądał na list, a podpis był nie wyraźny ale się rozczytałam. Na korytarzu było słychać jakieś krzyki więc odłożyłam papiery i popatrzyłam jeszcze raz na telewizor i zaczęłam intensywnie myśleć skąd znam tą mapę. Po chwili na korytarzu było słychać szybkie kroki i drzwi się otworzyły. Obróciłam się i w drzwiach ujrzałam Tess, która na mój widok podbiegła do mnie i mnie przytuliła. Zaraz po niej podbiegła do mnie Anika, która wbiegła ze mną z taką siłą, że się przewróciłyśmy. Zachichotałam i podniosłam się przy pomocy Daniela, który przytulił mnie zaraz po tym. Na korytarzy słyszałam jeszcze dwa głosy. Jeden to ten chłopak, a drugi głos należy do osoby na którą najbardziej czekam. Kiedy Daniel mnie puścił do pokoju wszedł Sal, który na mój widok otwierał i zamykał usta jak złota rybka. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego, stanęłam przed nim i chwilę na niego patrzyłam po czym przyciągnęłam go do siebie i przytuliłam. Chwile stał zdezorientowany po czym oddał uścisk. Staliśmy tak chwilę dopóki ten nastolatek nie zaczął kaszleć. Odsunęłam się od Sala i na niego spojrzałam tak jak wszyscy.

- Dobra wszystko pięknie, fajnie ale kto to jest- zapytał

- To jest T/N nasza przyjaciółka, która wyjechała- powiedział Sal - T/N to jest Max nasz brat

Po przedstawieniu się wszyscy pytali czemu wróciłam, jak się mam itd. Odpowiadałam na pytania i same jakieś zadawałam, aż zeszło na temat Erica i Kate. Opowiedzieli mi wszystko od tego jak znaleźli bilet do tego momentu.

- Czyli mam rozumieć, że jakiś człowiek o nazwisku Saganash porwał waszych rodziców i chce od was dwa diamenty z czego jeden jest u ludzi, którzy nazywają się Krewni, a drugi nie wiadomo?- spytałam nie wiedząc czy dobrze zrozumiałam. Kiedy kiwnęli głowami spojrzałam z powrotem na mapę i wpadłam na pomysł- Wiecie co mam pomysł- powiedziałam i wyszłam z pokoju.

Przeszłam przez korytarz, otworzyłam drzwi schowka i zdjęłam mapę, która wisiała na ścianie. Wyszłam z nią na korytarz, gdzie stali wszyscy i patrzyli na mnie niezrozumiale, stanęłam przed nimi i zaczęłam tłumaczyć.

- Powiedzieliście że nie wiecie o co chodzi z tą mapą i że ona jest bez sensu. To parzcie. Park Casandry, kanał Casandry. Casandra. Tamto to jest mapa tuneli.

Wszyscy patrzyli na mnie jakbym odkryła, jakąś niebywałą rzecz.

Skip Time

Od kiedy dowiedziałam się o problemie Hunterów pomagałam im żeby uratować ich rodziców i unieszkodliwić Saganasha, a dziś oficjalnie Hunterowie i rodzina Saganash zażegnali konflikt. Właśnie świętowali podpisanie ugody i zaprosili mnie więc również się z nimi bawiłam. W pewnym monecie Sal poprosił mnie żebym zanim poszła do jego pokoju. Weszłam do pokoju i usiadłam na krześle czekając aż Sal się odezwie, ale zamiast mówienia podszedł do szuflady, wyjął z niej pudełko obwiązane wstążką i podał mi je. Popatrzyłam na niego, a on kiwnął głową, żebym otworzyła. Odwiązałam wstążkę i podniosłam wieczko. Moim oczom ukazał się piękny naszyjnik z małym serduszkiem.

- To taki mały prezent w podziękowaniu za pomoc, gdyby nie ty napawano byśmy sobie nie poradzili- powiedział kiedy otrząsnęłam się z szoku

- Sal... nie musiałeś-powiedziałam i go przytuliłam. Wyjęłam naszyjnik z pudełka, znów podeszłam do niego, podałam mu naszyjnik i się obróciłam- Zapniesz?

Sal wziął ode mnie naszyjnik i odsunął moje włosy, które złapałam. Po chwili poczułam zimno na szyi i ręce Sala na karku przez co przebiegł mi po kręgosłupie dreszcz. Kiedy zdjął ręce z mojego karku obróciłam się do niego przodem i jeszcze raz przytuliłam.

- Dziękuje- powiedziałam i spojrzałam mu w oczy

- Nie ma za co- powiedział i też spojrzał mi w oczy- Wracamy bo zaczną się martwić- powiedział ściszonym głosem

- Jeszcze chwilę- powiedziałam i zbliżyłam twarz do jego

- Jak najdłuższą - powiedział szeptem, po czym złączył nasze usta w pełen uczuć pocałunek. Kiedy zabrakło nam powietrza odsunęliśmy się od siebie z rumieńcami na twarzy. Kiedy znowu nasze oczy się spotkały usłyszałam dwa najpiękniejsze słowa, które chciałam, już dawno usłyszeć.

- Kocham cię- powiedział i znowu mnie pocałował

One shoty NickelodeonUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum