Max Grzmotomocny× Reader ( Grzmotomocni)

13 0 0
                                    

Patrzyłam z wyrzutem na ojca starając się uspokoić, aby się na niego nie rzucić. On tylko stał naprzeciwko mnie ze spokojna miną i czekał na moją reakcję. W mojej głowie toczyła się walka, czy wyrwać mu płuca teraz czy później. Ostatecznie westchnęłam, wstałam, zgarnęłam kilka kartonów oraz folię bąbelkową i ruszyłam do swojego pokoju czując na plecach wzrok ojca. W pokoju rzuciłam rzeczy na pufę i podeszłam do jednej z szafek. Wzięłam jedną książkę, po czym wyjęłam z niej mały kluczyk. Podeszłam do biurka i włożyłam kluczyk do jednej z dziurek w szufladzie. Przekręciłam go, a po kilku sekundach ściana pokoju się przesunęła ukazując tajną część pokoju. Wzięłam kartony oraz folię z pufy i weszłam do pomieszczenia. Było to małe laboratorium alchemiczne. Uśmiechnęłam się pod nosem przypominając sobie jak pierwszy raz wyszłam mi mikstura. Zaczęłam powoli zawijać zlewki, probówki i resztę szkła w folię, po czym włożyłam je do jednego kartonu. Później zajęłam się miksturami oraz roślinkami. Kiedy skończyłam sprawdziłam wszystkie szuflady, a kiedy nic nie znalazłam wyszłam z laboratorium, a ściana się za mną zasunęła. Postawiłam karton przy drzwiach i zajęłam się resztą pokoju. Zapowiadał się długi dzień...

Zniosłam ostatni karton z laboratorium i włożyłam je do bagażnika naszego samochodu. Minęłam się w drzwiach z tatą i pobiegłam do swojego pokoju. W pokoju znajdowali się pracownicy firmy przewozowej i rozmontowywali moje łóżko. Westchnęłam i zgarnęłam z biurka laptop i plecak. Spojrzałam ostatni raz na pokój po czym wyszłam już się nie oglądając. Schodząc zauważyłam na kanapie jeszcze jedną zabawkę. Wzięłam ją i skierowałam się do samochodu. Usiadłam z tyłu i zamknęłam drzwi, po chwili zostałam zaatakowana przez Agenta. Zaśmiałam się i podałam mu zabawkę, którą od razu zaczął rzuć. Pogłaskałam dobermana i wyjęłam słuchawki z plecaka.

- Gotowa? - spytał tata wsiadając do samochodu i włączając silnik. Kiwnęłam głową - Nie dąsaj się. Tak będzie dla nas lepiej - powiedział. Nie odpowiedziałam tylko założyłam słuchawki i spojrzałam w okno.

Skip Time

Wysiadłam z auta i rozciągnęłam się. Agent wyskoczył z auta i zaczął ciekawsko się rozglądać, po czym  nie zwracając na nas uwagi pobiegł za dom, gdzie pewnie znajdował się ogródek. Spojrzałam na ojca, który również wyszedł z samochodu. On tylko posłał mi uśmiech i poszedł do drzwi. Podążyłam z nim, a kiedy otworzył drzwi zatkało mnie, ale nie pokazałam tego. Nasz nowy dom był ogromny.

- Na dachu jest szklarnia. Powinna ci się spodobać. Pod nią jest twój pokój- popatrzył na mnie z czającym się w kącikach ust uśmiechem. Mimo, że w środku skakałam z radości nie pokazałam tego na zewnątrz nie dałam nic po sobie poznać.

 Wróciłam po jeden z kartonów, który był w aucie i z nim w rękach skierowałam się na górę do mojego nowego pokoju. Otwierając drzwi o mało nie upuściłam kartonu z wrażenia. Pokój był ogromny. Była w nim huśtawka w kształcie kosza o której zawsze marzyłam oraz wielkie okno z parapetem pełnym małych poduszek. Koło biurka, które również znajdowało się w pokoju leżało legowisko dla psa. Weszłam do środka i odłożyłam pudło na biurko, po czym się rozejrzałam. Po kilku sekundach usłyszałam truchtanie Agenta do pokoju. Kiedy tylko zauważył legowisko, wbiegł na nie poturlał się po nim, a po momencie legł jak długi i zasnął. Zaśmiałam się na ten widok. Może jednak nie będzie tu tak, źle.

***

-T/N!!!- usłyszałam krzyk ojca z dołu. Przetarłam ręką czoło i odstawiłam książkę, którą akurat trzymałam w dłoniach. Pokój był prawie gotowy tylko brakowało jeszcze ułożyć wszystkie rzeczy, które były w kartonach.

Wyszłam z pokoju, a następnie zbiegłam po schodach. W kuchni zastałam ojca stojącego koło wyspy kuchennej i szukającego czegoś w kartonach. Kiedy mnie zobaczył zaprzestał poprzedniej czynności i oparł ręce po obu stronach kartonu.

One shoty NickelodeonWhere stories live. Discover now