SZCZĘŚLIWA RODZINA

9.2K 497 947
                                    

George zaczął doceniać to, że żyje w 2020 roku. Dostęp do internetu bardzo ułatwia życie, kiedy chce się czegoś dowiedzieć wystarczy jedno kliknięcie i przed naszymi oczami pokazują się ogromne ilości informacji.

I choć George miał tę przewagę, nadal miał problem. Oglądał różne samouczki, ale wciąż był niepewny.

Napewno musiał wyglądać bardzo głupio dla przejeżdżających aut. Skrzywił się i przeczesał włosy dłonią. Przecież sadzenie kwiatów nie może być, aż tak trudne.

"Jak Karl to robi?" Wyszeptał do siebie agresywnie, po czym usiadł na twardą ziemię.

Mężczyzna, który obserwował George'a, kiedy wykopywał kapsułę czasu ponownie wyjął swój notesik i znów zaczął szybko notować. Kiedy zauważył George'a zaczął iść w jego stronę.

George wpadł w panikę. Dlaczego ten nieznajomy do niego szedł? Kim on był?

Zanim zdążył zrobić cokolwiek, nieznajomy stał już przed nim i jednym ruchem ręki zdjął z głowy kaptur, wtem ukazał się młody mężczyzna w czapce i okrągłych okularach o złotych oprawkach. „Wyglądasz jakbyś miał z czymś problem. Mogę ci jakoś pomóc?"

George obserwował go podejrzliwie, zastanawiając się, dlaczego nieznajomy zaproponował pomoc komuś takiemu jak on, przy tak pozornie łatwej pracy, jaką jest sadzenie kwiatów. „Eee... tak, nie wiem jak to zrobić".

Mężczyzna ukląkł przed doniczką i powiedział. „Jestem Wilbur. Wilbur Soot. Mieszkam z moim synem kilka domów dalej".

George poczuł lekką ulgę, gdy usłyszał, że mężczyzna jest ojcem, „George Davidson". Uścisnęli sobie ręce. "Ile lat ma twój syn?"

Wilbur wskazał palcem w stronę pobliskich drzew, przy których chłopiec i jego przyjaciel walczyli na miecze. „Mój syn to ten blondyn. Ma 6 lat."

George popatrzył na bawiących się chłopców. „Zabrałeś mi mój dysk z grą wideo i zepsułeś! Ten dysk był dla mnie bardzo ważny!" Powiedział chłopiec, celując piankowym mieczem w stronę przyjaciela, mniejszego bruneta.

Jego biedny przyjaciel skulił się lekko, ale mimo to dostał mieczem od blondyna. „To tylko dysk, Tommy!" Powiedział piskliwym głosem, ale Tommy nie poddawał się i kontynuował dalej, co bardzo rozbawiło George'a.

"Tommy!" Blondynka o delikatnym głosie zawołała do niego „Baw się grzecznie, proszę!" Wydawało się jakby była już przyzwyczajona do mówienia mu takich rzeczy.

„Ale on zabrał mi mój-" Tommy zaczął marudzić, ale kobieta mu przerwała.

„To tylko dysk Tommy" Powiedziała spokojnym głosem. „możemy w łatwy sposób dostać kolejny."

Tommy ze złością potrząsnął głową. „To już nie będzie to samo" Jego przyjaciel brunet przewrócił oczami, zrobił unik i szczęśliwie uniknął kolejnego uderzenia mieczem.

"Wyglądają na dobrych przyjaciół." Powiedział George, a Wilbur skinął głową z uśmiechem.

„Są przyjaciółmi praktycznie od urodzenia."

Wilbur wyglądał na doświadczonego w temacie sadzenia kwiatów. Robił wszystko bardzo fachowo. Zakopywał nasiona i podlewał tak jakby robił to już milion razy.

"Dziękuję Ci." George uśmiechnął się lekko do Wilbura. „Stwierdzam, że nie jest to, aż tak trudne jak myślałem i to ja po prostu jestem kretynem".

„Spoko." zaczął Wilbur. Nagle jego syn podbiegł do niego ze łzami w oczach. „Tatusiu! On znowu tu jest!" Chłopiec szlochał, padając w ramiona ojca.

„Kto taki?" Wilbur pocieszał chłopca.

"Wujek!" Tommy płakał w ramię Wilbura, wskazując palcem w lewą stronę.

Wilbur spojrzał na George'a „Boi się swojego wuja".

George miał już pytać dlaczego, kiedy nagle mężczyzna o wysokim wzroście, wielkich butach i włosach z różowymi pasemkami krzyknął: „GDZIE JEST TEZEUSZ?".

George zrozumiał, dlaczego Tommy się go boi. Był przerażający, a jego głos huczał w całej okolicy.

„Słyszałem, że ktoś walczy tutaj o jakiś dysk. Kimkolwiek jesteś, chodź tu i zmierz się ze mną na śmierć i życie!" Krzyknął wujek i nagle zerknął na Tommy'ego. „Czy to byłeś ty?"

„N-nie" jęknął Tommy, ale Techno podszedł bliżej, nie wierząc w jego kłamstwo. „Okej, tak. Przepraszam wujku Techno."

Wilbur spojrzał na blondynkę. „To ty go zawołałaś Niki?"

Niki spojrzała przepraszająco. „Był nieznośny i niemiły dla Tubbo, a to jest jedyny sposób, żeby się uspokoił".

Wujek „Techno" zabrał miecz od Tubbo i pomaszerował w stronę Tommy'ego. „Pokażę ci, jak wygląda prawdziwa walka o dobytek".

„AAAAAA" Tommy przebiegł obok Techno, który próbował go złapać, ale ten był zbyt szybki. Rzucił się prosto na Tubbo i powiedział „Przepraszam, Tubbo".

„Tubbo to jego prawdziwe imię?" Spytał George.

„Nie" wyjaśnił Wilbur. „Nazywa się Toby, ale nazywamy go Tubbo, ponieważ bardzo podziwia postać historyczną. Wiesz, tego asystenta Schlatta."

Tubbo uśmiechnął się, "W porządku, Tommy." Powiedział i przytulił przyjaciela. Wszystko było już dobrze.

„To było łatwiejsze niż myślałem". Techno wzruszył ramionami, obserwując obejmujących się chłopców. „Bummer, myślałem, że naprawdę będę z nim walczył". Rzucił miecz na ziemię i odszedł.

George śmiał się oglądając całą tą sytuację, wydawali się być taką szczęśliwą rodziną. Ogarnęło go ukłucie zazdrości. Kiedy oglądał Tommy'ego bawiącego się z przyjacielem lub gdy słyszał przezabawny styl rodzicielski Wilbura i Niki. Żałował, że nie miał takiego dzieciństwa.

"Cóż, powinienem już iść." Powiedział Wilbur. „Mój ojciec przychodzi dziś wieczorem na kolację, czego nie robił od dawna, więc to dość wielka sprawa".

George uśmiechnął się. „Miło było poznać ciebie i twoją rodzinę, Wilbur." Wstał i wytrzepał piach ze spodni. „Mam nadzieję, że kiedyś znowu porozmawiamy."

Wilbur zawołał Tommy'ego i powiedział „Ja też. Miłego dnia!" Podszedł do swojego syna, podniósł go, a potem namawiał Tubbo, aby poszedł razem z nimi.

flowers from 1970 | tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now