BYŁEŚ MOIM KWIATKIEM

12.4K 643 3.7K
                                    

-------------------------

Kwiaty są w porządku, pomyślał George.

Wyszedł na zewnątrz i zauważył, że nagietki powoli kwitną, momentalnie ogarnęło go uczucie ulgi, bo wiedział, że nie jest kompletnym kretynem w ogrodnictwie. Zanotował w pamięci, żeby później wieczorem powiedzieć o tym Dreamowi.

Potem przypomniał sobie: Przecież Dream nie dzwonił przez ostatni tydzień.

Pierwszego wieczoru, gdy Dream nie zadzwonił był zmartwiony, ale rozumiał, że czasami mu coś wypadało i następnego dnia przepraszał, że zapomniał zadzwonić. Jednak tym razem tak nie było. Nie dzwonił dwa dni, a potem jeszcze trzy, aż w końcu George zaczął się naprawdę martwić.

Jego umysł był przepełniony negatywnymi scenariuszami, które mogły się wydarzyć. Najgorszy scenariusz był taki, że powodem, dla którego Dream nie odwiedził go w 2020 roku, było to, że stracił życie, być może właśnie już w 1970 roku. Próbował wyrzucić te myśli z głowy i myśleć o pozytywach, takich jak rosnące kwiaty w ogródku.

Wrócił do swojego domu i wszedł do pokoju, starając się nie patrzeć na stary telefon, aby się więcej nie martwić. Zamiast tego sięgnął po swoją komórkę, która leżała na biurku i zobaczył, że dostał SMS-y. Odblokował telefon, żeby je przeczytać, były od Wilbura.

Wilbur: George, dzień dobry. Nie martw się, nie proszę, żebyś znowu opiekował się Tommy'm haha. Tak naprawdę chciałem spytać, czy zechciałabyś przyjść dziś wieczorem na kolację? Mamy jedno puste miejsce. Właściwie to było one zarezerwowane dla mojego ojca, ale wiesz, że jest w szpitalu. Nalegał, aby ktoś zajął jego miejsce, ponieważ nie chciał, aby się zmarnowało.

George nie był na takiej porządnej kolacji, odkąd wyprowadził się z Anglii. Te, na których był, były ściśle związane z biznesem, a rozmowa dotyczyła głównie pracy, więc ich nie liczył.

George: Jesteś pewien, że twój ojciec nie ma nic przeciwko?

Trzy kropki oznaczające, że Wilbur coś pisze pojawiły się od razu.

Wilbur: Cóż, nalegał, więc przypuszczam, że nie.

George: W takim razie chętnie. Kiedy i gdzie?

Wilbur: 18:30 w The Minx, najlepiej przyjść tam już o 18.

Oczy George'a rozszerzyły się, The Minx był najdroższą restauracją w mieście. Nawet najbogatsi, których znał George, nie mogli sobie pozwolić na jedzenie tam częściej niż raz czy dwa razy w roku.

George: W porządku. Będę.

Wilbur: Tak dla informacji, wymagany jest tam elegancki strój. Jeśli potrzebujesz garnituru lub czegokolwiek, daj mi znać.

George: Jestem prawie pewien, że zdołam wykopać jakiś z mojej szafy. Jeszcze raz dziękuję Wilbur.

Wilbur: Nie ma sprawy, stary. Do zobaczenia.

George wyłączył telefon i zaczął się zastanawiać. Obliczył, ile czasu prawdopodobnie zajmie zjedzenie tam kolacji, jeśli zacznie się o 18:30, a może nawet później, w tym czekanie na zamówienie. Zdecydowanie nie wróci do domu przed ósmą, kiedy zadzwoni Dream.

Choć zabolała go ta myśl, miał nadzieję, że Dream nie zadzwoni. Przynajmniej nie tej jednej nocy, gdy nie będzie go w domu, kiedy tak naprawdę oczekiwał tego telefonu.

Nie mógł zmusić się do odrzucenia oferty Wilbura. Rezerwacja miejsca w The Minx wymagała zapłaty, a sam ojciec Wilbura (który był okropnie chory) powiedział, że nie chce, aby jego miejsce się zmarnowało. Nie było sposobu, aby odmówić Wilburowi.

flowers from 1970 | tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now