20. ZOE

5.2K 180 82
                                    

― Emma! ― wrzeszczałam od progu, z hukiem otwierając drzwi wejściowe mieszkania. ― Nie uwierzysz, co się stało! Dostałam pracę, i to jaką!

Przyjaciółka znużona weszła do salonu.

― Mówiłam, że nie masz o co się martwić. ― Zaciekawiona uniosła ku górze brew. ― Eghm, co ci się stało? ― wskazała na moją garsonkę. — Biłaś się o tą kawę?

― Tak, najlepiej śmiać się z krzywdy drugiego! Pożałowałaś mi jej. Ot co! Obeszłam się smakiem, jeśli to cię pocieszy. ― Zmarszczyłam nos, przypominając sobie poranne wydarzenia. ― W dużym skrócie, spotkałam dzisiaj najseksowniejszego faceta, jakiego dane mi było w życiu oglądać, ale jak na moje szczęście okazał się totalnym dupkiem ― prychnęłam. ― Koleś wpadł na mnie, co sobie oczywiście wcześniej zaplanował, powodując masakrę wymalowaną na moim ubraniu.

Emma spojrzała na mnie z powątpiewaniem.

― Uwierz mi, jak wstawałam z ławki, w promieniu co najmniej kilometra nie było żywej duszy! Żebyś nie miała złudzeń, to wydarzyło się tuż przed rozmową kwalifikacyjną. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a ja nie pozostałam mu dłużna. ― Uśmiechnęłam się triumfalnie. ― Znaczna porcja kawy wylądowała również na jego śnieżnobiałej koszuli, a i w przypływie zagrożenia, wywracając się, złapałam jego koszulę, urywając z niej guzik. ― Ostentacyjnie przewróciłam oczami. ― Rzecz jasna pociągnęłam go również za sobą. Co gorsza, nie wiem, jak to jest możliwe, ale ten gość złapał mnie praktycznie w locie i uchronił przed upadkiem. Nie wspomnę już, że oczywiście sam nie zetknął się z podłożem nawet milimetrem swojego seksownego ciała. Ach, że też tacy faceci zawsze muszą okazywać się największymi i najbardziej aroganckimi dupkami ― westchnęłam z żalem.

― Karma. ― Parsknęła śmiechem. ― Mówiłam, żebyś wypiła ze mną kawę. Pogardziłaś, to masz. Kara za twoją odmowę.

Emma uśmiechnęła się triumfalnie, a ja w odpowiedzi pokazałam jej język ściągając jednocześnie marynarkę.

― Więc... Zdobyłaś tę swoją wymarzoną pracę?

Uradowana popatrzyłam na przyjaciółkę i usiadłam na stołku barowym.

― Emmo, nie uwierzysz w to, co ci zaraz opowiem. ― Zbierając myśli, założyłam nogę na nogę. ― Słuchaj, to jest absolutnie zwariowane. Wyobraź sobie, że przez to całe zamieszanie dotarłam do biurowca nieco spóźniona. ― Emma ponownie zaczęła się śmiać. ― No, co? Byłam w parku! Nie przewidziałam żadnych dziwnych zdarzeń!

― Nic, Zoe. ― Zachichotała rozbawiona moją uwagą. — Tylko ty możesz się spóźnić, będąc przed czasem.

― Haha, bardzo zabawne. Zołza! ― rzuciłam rozbawiona.

― Dobra, co było dalej?

― Więc, gdy dotarłam już na miejsce, popędziłam na górę. Na korytarzu już nikogo nie było. Co dziwne, Poorte wyjechał pilnie w sprawach służbowych i, swoją drogą, chyba nie wróci zbyt szybko. Zapewne z tego względu zmienili tak niespodziewanie godzinę rozmowy. Na jego miejsce wskoczył niejaki Liam Morte. Wiesz, że nie żywiłam względem tej rozmowy wielkich nadziei, zwłaszcza po tym, co zaszło w parku. Krótko mówiąc, nie wyglądałam zbyt profesjonalnie z tymi plamami, lecz lepsze to niż dezercja. Postanowiłam pójść na żywioł. Po prostu tam weszłam, licząc na drobny łut szczęścia i wyrozumiałość. A teraz najlepsze. ― Konspiracyjnie nachyliłam się w jej stronę. ― Wyobraź sobie, że rozmawiasz z młodszym dyrektorem do spraw marketingu!

― Że co?! ― Emma wytrzeszczyła zaskoczona oczy. ― Myślałam, że aplikowałaś na asystentkę?!

― Tak, wiem, szaleństwo. Okazało się, że firma przystąpiła do eksperymentalnego programu, który polega na obsadzeniu najbardziej obiecującej osoby spośród zgłoszeń na całkiem nowe dla nich stanowisko. Chodzi o to, by dać szansę młodym talentom do rozwinięcia skrzydeł. Wszystko rozbija się o nowe pomysły i świeże spojrzenie na sprawy firmy osób z zewnątrz, by poglądy nie były przesiąknięte ramami obowiązującymi w korporacji. Dlatego wybierają całkiem nowych ludzi, spoza szeregów i często bez jakiegokolwiek doświadczenia. Mam trzy miesiące. Jeśli się sprawdzę, dostanę kontrakt i zostanę na stanowisku. Jeśli napotkam zbyt duży opór będę mogła wybrać spośród dwóch rozwiązań — zostanę w firmie, lecz na innym stanowisku lub uzyskam referencje polecające od samego prezesa. Czy ty zdajesz sobie sprawę, jaka to dla mnie ogromna szansa?! ― Pisnęłam podekscytowana i zeskoczyłam ze stołka podchodząc do przyjaciółki.

Elitarny krąg [18+]Where stories live. Discover now