2.

2.2K 128 44
                                    

- Dream powiadasz ? Może mam pomysł jak się stąd wyrwać.

Mój porywacz "Dream" odwrócił się do faceta w masce uśmiechając się.

- Dobra, dobra. Na chwile się powstrzymam. - Podczas wypowiadania ostatniego zdania obrócił głowę w moją stronę i popatrzał łapczywym wzrokiem.
Było to obrzydliwe. Lepiej nie mogłem trafić co ?
Ale może dzięki temu szybciej uda mi się stąd uciec.

-Wątpię aby ta chwila trwała długo, więc stąd wyjdę. - Powiedział różowo-włosy. Mówiąc to wstał z krzesła i poszedł w kierunku drzwi.

-CHYBA SOBIE JAJA ROBISZ ?!

- Jeśli tak uważasz to nie będę się kłócić. Z chęciom zostanę z nim sam na sam. - Odezwał się zboczeniec. On serio myśli, że ze mnie geja zrobi ?
Różowo-włosy westchnął i wyszedł z pomieszczenia. Kiedy wychodził, zauważyłem że za drzwiami znajdują się kolejnie pomieszczenia.

-Cholera

Mężczyzna usiadł tam gdzie przed chwilą siedział jego kolega i zaczął mi się przyglądać. Chciałem się odezwać ale zważając na sytuacje słowa musiałem dobierać bardzo ostrzarnie, aby niczym nie oberwać. W końcu się odezwałem.
- Po co mnie tu trzymasz ? - Co mogłem innego powiedzieć jak tylko to.
Chłopak uśmiechnął się.

- Bo cię kocham. Tak trudno to zrozumieć ?

- Tak, trudno

- Tak nie postępuje się z osobami które się kocha. Po za tym, nie znamy się. -
Mężczyzna wstał i powolnym krokiem podszedł do mnie.

- Ty mnie nie znasz ale ja ciebie tak. I to nawet bardzo dobrze.

- Stalker, zboczeniec, psychopata. Ciekawe co jeszcze ?

- Skąd masz moje wszystkie dane ? - Mówiłem tak aby w moim głosie nie było słychać strachu ani złości.

- Dla ciebie zrobię wszystko. - Czekałem na to zdanie. Teraz mogłem pobawić się w teatrzyk.

- Naprawdę mnie kochasz.... ? - Powiedziałem lekko ściszonym głosem, patrząc w beton.

- Oczywiście skarbie. - Zboczeniec.

Udawałem lekko zakłopotanego jak i zawstydzonego. Będę się musiał poświęcić aby stąd wyjść, ale miejmy nadzieje że mój plan się uda, i moje starania nie pójdą na marne.
Złapał swoją rękom za moją brodę i, podniósł moją głowę tak abym spojrzał na niego.
Udałem, że podoba mi się taka pozycja, tak naprawdę umierałem w środku. Prawda, mogłem już dawno nie żyć lub być poddany torturom, ale obecna sytuacja też niebyła zbyt przyjemna. Powoli zbliżał się do mojej twarzy. Dzięki mojemu wrodzonemu talentowi, udało zrobić mi się minę jakbym czekał na ten pocałunek.
Niestety to nadeszło. Był to na szczęście delikatny pocałunek, który nie był taki zły. Jednak, kiedy w końcu odkleił mi się od ust, rzygać mi się chciało. 

- Podobało ci się ? - Odezwał się szepcząc mi do ucha. Aż mnie ciarki przeszły.

- Ty serio myślisz, że to mi się podobało ?!

-
T-Tak.... - odpowiedziałem po chwili ciszy. Japi***ole co ja robię ?

- Mam nadzieje.

Kucnął przede mną i zaczął odwiązywać mi nogi od krzesła. Kiedy mogłem już ruszać nogami, przeszedł do tyłu krzesła i odwiązał mi ręce. Jednak rękoma nie mogłem już swobodnie ruszać, ponieważ dalej miałem je związane za moimi plecami. Jedynie co mogłem robić to chodzić, co i tak było nie lada sukcesem.

- Chodź, jest już późno. Lepiej abyś się na jutro wyspał. - W tym momencie miałem złe przeczucie.

- A co będziemy jutro robić ? - Zapytałem jednak on mnie zignorował.
Z pokoju wyszedłem pierwszy a Dream od razu za mną. Po wyjściu zobaczyłem dość długi korytarz z dużą ilością drzwi, zapewne do jakiś pokoi. Na końcu korytarza znajdowały się schody prowadzące na górę. Nie wyglądało tu lepiej niż w "moim" pokoju.
Z moich przemyśleń wyrwał mnie porywać, który złapał mnie w tali i przytulił od tyłu.

- Masz dwie opcje. - Już się boje.

- Jakie ?

- Spanie w jednym z tych pokoi z związanymi rękoma albo.... - Ucichł. Ta opcja nie była kusząca dlatego oczekiwałem na drugą.

- .... Albo spanie ze mną w jednym łóżku, z odwiązanymi rękoma.

- ŻARTUJESZ ?! - Ku**a. Wypadłem z roli, nie chciałem tego wykrzyczeć.

Automatycznie zostałem uderzony z pięści w twarz. Nie powiedziałem nic złego lecz jak się dowiedziałem, już za samo podniesienie głosy się obrywa.

- Zachowuj się jak należy skarbie. Nie chce się za ciebie wstydzić. - Powiedział poważnie mężczyzna.
Z nosa leciała mi krew. I tak miałem szczęście, że nie został złamany. To trzeba mu przyznać. Jest silny jak cholera.

- Przepraszam.... - Powiedziałem znów zaczynając "grać przyznaną mi role".

- Następnym razem zastanów się co mówisz i w jaki sposób. - Znów mnie pocałował. Jak długo będę musiał to jeszcze znosić ?
-----------------------------------------------------------------------------------------

Miłego Dnia/Nocy !

Porwany Dla Miłości  [Zakończone]Where stories live. Discover now