6.

1.7K 90 44
                                    

- Chodź skarbie, ściemnia się. - Znów uśmiechnął się miło i powiedział to swoim uprzejmym głosem, który coraz bardziej mię przerażał.

Przez resztę drogi zastanawiałem się jak stąd uciec i czy "brać" kogoś ze sobą. Nawet po spacerze nie wiedziałem gdzie się znajduję, co tylko utrudniało sytuacje. Plus ta okropna bransoleta, którą mój porywacz, będzie mógł włączać kiedy tylko zechce. Do tego drugą ręką jestem przypięty centralnie do niego, miałem nadzieje, że odepnie ją na przykład na noc. Jednak najgorsze było to, z kim mam do czynienia. Zakładam, że jeden z najlepszych porywaczy i do tego jego nie gorsi przydupasy, no świetnie. 

Kiedy byliśmy na piętrze gdzie urzędują porywacze, zauważyłem, że nikogo nie ma. Po zejściu do "naszych" pokoi, Dream odpiął od nas kajdanki i z powrotem związał mi ręce, jednak nie tak mocno jak wtedy, co dawało mi więcej swobody oraz mogłem sprawniej ruszać rękoma. Po wszystkim wyszedł z pokoju, oczywiście bez zamykania drzwi.

Był to idealny moment na ucieczkę, ale zastanawiałem się nad dwoma rzeczami . Pierwsze: Czy nie pójść na przykład do Karl'a i uciec wraz z nim. Było by lepiej uciec z kimś, a obydwoje byśmy na tym skorzystali. Drugie: Czy to nie jest za proste ? Byłem już i tak zdziwiony, że zostawiają nam otwarte drzwi, ale czy droga ucieczki też nie była zbyt prosta ?
Postanowiłem przegadać to z Karlem, więc udałem się do jego pokoju.
Po otworzeniu drzwi przywitałem się i zacząłem mówić wszystko co chciałem.

- Myślisz, że to było by takie proste ? - Zapytał z wątpliwościami Karl

- Jestem tu dłużej niż ty i nie zdaje mi się aby to poszło tak łatwo.

- Też mam do tego wątpliwości ale co mam szkodzi ? - Miałem lekką nadzieje, że zgodzi się i pójdzie ze mną

- Nasze życie. Słyszałem o próbie ucieczki jednej z porwanych, nie powiodła się a po wróceniu została pobita aż do śmierci. - Trochę się wzdrygnąłem ale czy no właśnie porównał mię z kobietą ? Chwilę myśląc o tym co stanie się ze mną jeśli coś spieprzę, ale nie postanowiłem, że nie dam za wygraną.

- Czyli mam rozumieć, że nie idziesz ? - Mówiąc to wstałem i zacząłem kierować się do drzwi.

- Wybacz ale nie. I myślę, że osoby będące tu, też nie pójdą z tobą. - Podczas wypowiadania tego zdania zacząłem otwierać drzwi.
Kiedy miałem wychodzić usłyszałem jeszcze jedno zdanie:

- Uważaj na siebie. - To zdanie było powiedziane z czułością, smutkiem ale też z nadzieją na leprze jutro.

Na pożegnanie uśmiechnąłem się do chłopaka i zamknąłem drzwi. Na nic nie czekając udałem się po schodach do góry. Szedłem cicho i ostrożnie aby nie zostać złapanym, cały czas oglądałem się w boki czy nikogo nie ma w pobliżu. Kiedy byłem już przy pokojach porywaczy, w jednym z nich zobaczyłem Dream'a przeglądającego jakieś papiery. Siedział tyłem do mię, więc mię nie zauważył. Na moje nieszczęście pokój w którym się znajdował, był blisko drzwi wyjściowych, dlatego tym bardziej musiałem zachować się cicho i ostrorożanie. Powoli i bez szelestanie otwierałem drzwi, o dziwo poszło bez problemu.

- Jest ! - Uśmiech od razu pojawił mi się na twarzy.

Otworzyłem je i jak najszybciej opuściłem to więzienie. Przez chwilę biegłem przed siebie zastanawiając się gdzie mam pójść, skręciłem w prawo. Mojego entuzjazmu nie było końca. Nie mogłem uwierzyć w to, że poszło tak łatwo. Kiedy byłem wystarczająco daleko, zatrzymałem się i próbowałem zdjąć linę z moich rąk. Postanowiłem, że spróbuje ją zdjąć ocierając o drzewo korę drzewa. Poluźniła się, ale nie na tyle abym mógł ją ściągnąć. Próbowałem jeszcze chwile ale na nic. Po czasie, w końcu udało mi się ją ściągnąć.  Szczęśliwy, dalej biegłem przed siebie.

 Było już ciemno a las był ogromny ale nie w tym momencie nie przeszkadzało mi to, cieszyłem się z wolności.

--------------------------------------------------------------------

Przepraszam, że przez jakiś czas nie pojawiała się rozdział.
Szybko jakaś wymówka.... Nie miałam weny ?

Dobra tak serio to nie miałam ochoty na pisanie bo byłam zbyt leniwa.... Wybaczcie.

Miłego Dnia/Nocy !

Porwany Dla Miłości  [Zakończone]Where stories live. Discover now