→ smut

3.2K 124 310
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




TAKI BIEG wydarzeń zdecydowanie nie był w twoich planach. 

Może i należałxś do grona jego najbardziej zaufanych przyjaciół, ale i tak Albedo jakimś cudem dawał radę zaskoczyć cię za każdym razem, kiedy go widziałxś. Morskie oczy mogły jednego dnia być wypełnione światłem, zaś drugiego być wręcz puste. Tak samo z jego postawą. Mimo że wydawał się otwarty i chętny do rozmowy, to okazyjnie zauważałxś to, jak chowa do siebie pewne rzeczy i unika pewnych tematów. Będąc skrytą osobą, nadal potrafił być dość dosadny. 

 Chcesz... Narysować mnie nago? 

— Jeżeli nie masz nic przeciwko, oczywiście — rzucił Albedo, odwracając się w twoją stronę z notesem w dłoni. Jego wyraz twarzy pozostawał taka sam jak wcześniej. Jednak w jego oczach pojawiły się iskierki ciekawości, sprawiające, że te lśniły w ciemności, odbijając w sobie światła zapalonych świec. — Zrozumiem, jeśli uznasz to za zbyt...

— Nie, nie. Zrobię to — stwierdziłxś po chwili, wypuszczając wstrzymywany oddech. Z twoich ust wyrwał się nerwowy śmiech, mający za zadanie ukryć twoje zdezorientowanie. Albedo w tym czasie jedynie przyglądał ci się z boku, obserwując bacznie każdy twój ruch. — Po prostu wziąłeś mnie z zaskoczenia. 

— Mhm... — odparł, spuszczając wzrok w dół. Zaraz jednak wstał z miejsca i podszedł do okna, zakrywając widok na nocne miasto. Laboratorium schowało się w ciemności, pozostawiając jedynie słabo świecącą lampę nad waszymi głowami i parę świeczek zapalonych na stole. 

Przełknxłxś uspokajająco ślinę, ściągając z siebie kurtkę. Blondyn nawet nie potrzebował nic mówić, abyś zrozumiałx, co zrobić. Dlatego twoje palce od razu zjechały do twojej bluzki, łapiąc za jej kraniec. Tuż po zdjęciu jej chłodne powietrze musnęło twoją skórę, przywołując dreszcze przechodzące ci po plecach. Stojąc tyłem do Albedo, rozczesałxś swoje włosy, przejeżdżając między nimi palcami i zerknxłxś zza ramienia w jego stronę, aby zobaczyć co robi. 

— Widzę, że byłeś przygotowany — zaśmiałxś się ironicznie, zauważając, że rozkłada swoje przyrządu na blacie tuż obok otworzonego notesu. Teraz coraz bardziej zastanawiało cię co się kryło między kartkami jego notatek. Zsunąłxś z siebie wszystkie pozostałe ubrania i rzuciłxś je na bok. — A co jakbym się nie zgodziłx?

— Miałem zamiar spytać się kapitana Kaeyi — mruknął pod nosem, nawet nie patrząc w twoją stronę. Ściągnął nieznacznie brwi, przyglądając się ułożonym ołówkom, po czym przesunął je jeszcze raz, układając je w odpowiedniej kolejności. Nie umknął ci fakt, że blondyn wydawał się bardziej rozkojarzony niż zazwyczaj. 

— Kaeyi? — rzuciłxś, zakładając ręce na klatce piersiowej. — Dlaczego zamiast niego wybrałeś mnie? Myślę, że bez dwóch zdań by się zgodził. 

— Zgadza się, aczkolwiek jest on dość... Problematycznym modelem — mruknął Albedo, po czym odwrócił się w twoją stronę, ściskając w ręku swój notes. Jego oczy przesunęły się po twojej sylwetce, odbijając w sobie płomienie świec, które świeciły jak ogniki. — Poza tym chciałbym się przyjrzeć twojemu ciału. 

— Oh... Jasne.

Byłxś pewnx, że nawet w ciemności twoje czerwone policzki były widoczne dla jego oczu. I nawet jeśli jego spojrzenie nie miało w sobie nawet grama jakiegokolwiek podążania, to i tak twoje serce działało w przyspieszonym tempie. Jego bicie odbijało się echem w twoich uszach, kiedy instruował cię, jak masz poprawnie stanąć, przez co jego głos stał się wyciszony. Najgorzej jednak było, kiedy chłopak w końcu usiadł tuż przed tobą na krześle i przyłożył ołówek do kartki, przyglądając się uważnie twojej osobie. 

Mogłxś jedynie stać w miejscu i czekać na to, aż zadowolony stwierdzi, że jego rysunek jest ukończony i oderwie od ciebie swój wzrok, powracając do tego co robił, jakby nigdy nic się tu nie zadziałało. W tej chwili jednak jedynie w skupieniu rysował, przesuwając ołówkiem po papierze i oddychając rytmicznie. Skrzyp ołowiu mieszał się z odgłosem waszych oddechów oraz odległym dźwiękiem żyjącego miasta.

Albedo był skrupulatny w swojej pracy. Sposób w jaki przesuwał swoje spojrzenie po twoim ciele było całkowicie profesjonalne, ale i tak jakimś cudem odurzało cię, sprawiając, że bawiłxś się nerwowo palcami. W międzyczasie wiele razy próbowałxś odwzajemnić jego wzrok, ale za każdym razem przegrywałxś walkę na spojrzenia, przez co musiałxś zerkać w drugą stronę, aby tuż po chwili zostać upomnianym, aby trzymać głowę prosto. Nie żeby cała ta sytuacja ci przeszkadzała. Jedynie wytrącała z równowagi i badała granice twojej cierpliwości. 

— Możemy wziąć przerwę — stwierdził po dłuższej chwili Albedo, przyglądając się swojej pracy. Zaraz jednak z powrotem podniósł swoje spojrzenie na ciebie, patrząc ci w oczy z pewną dozą niepewności. 

— Cudowny pomysł... Powoli nie czuje nóg — mruknxłxś cicho, przeciągając ramiona. Wraz z mijającym czasem brak ubrań coraz mniej rzucał ci się w oczy. Przez większość czasu i tak skupiałxś się na Albedo i jego obserwacjach. 

Blondyn uśmiechnął się subtelnie w twoją stronę, podając ci szklankę z wodą, za co podziękowałxś cicho, podchodząc bliżej, aby ją odebrać. Zanim jednak twoje palce zacisnęły się na szklance, wciągnąłxś szybki wdech, zatrzymując się w miejscu. Dłoń Albedo zatrzymała się na twoim biodrze i przesunęła się w górę wraz cichym pomrukiem z jego ust. Zbyt zaskoczonx nawet nie usłyszałxś, jak ktoś zapukał w drzwi. 

— Proszę — odpowiedział blondyn, przywołując cię do rzeczywistości. Zanim drzwi zdążyły się otworzyć w pełni, twoje ręce owinęły się wokół chłopaka, chowając cię tuż za nim. Albedo jedynie otworzył szerzej oczy, po czym skupił się na wchodzącej osobie. — Coś potrzeba?

— Dobry wieczór... Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Przyszedłem tu tylko, aby zostawić dokumenty dla Pana... — zaczął wchodzący mężczyzna, skupiając się na papierach w dłoni. Zacisnąłxś swoje ramiona wokół Albedo, chowając się za nim jak najlepiej potrafiłxś. Intruz jednak albo był na tyle ślepy, że ciebie nie zauważył, albo miał tyle godności, aby wycofać się czym prędzej mógł. 

Ale nawet po tym jak mężczyzna wyszedł, twoje ręce pozostały na jego ciele, przyciskając go jak najbliżej. 

❝CLIMAX❞ genshin impact x reader oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz