→ fluff

1.8K 118 110
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




PATRZĄC NA pogodę, nie powinno być ci aż tak ciepło. 

W końcu słońce dawno temu zniknęło już za horyzontem, a chłodny wieczorny wiatr przesuwał się leniwie po twojej skórze, ochładzając rozgrzane ciało. Poprawiłxś rękawy koszuli, odsłaniając łokcie. Tuż po tym złapałxś za dokumenty stojące na blacie i przeleciałxś szybko wzrokiem po ich zawartości, mrugając parę razy, aby załapać ostrość. Od pracowania bez większej przerwy powoli zaczynało brakować ci sił, ale nawet mimo uczucia zmęczenia kontynuowałxś przeglądanie istotnych wiadomości. Były ważniejsze rzeczy od ciebie. 

— Aż tak interesująca lektura, że nawet nie przywitasz gościa? — Zaskoczonx podskoczyłxś w miejscu, upuszczając parę kartek na ziemię. Para szeroko otworzonych oczu zwróciła się w stronę drzwi, wpatrując się w Kaey'ę uśmiechającego się figlarnie do ciebie. — Oh, nie chciałem cię przestraszyć. 

— Powinieneś zapukać. — Twój chłodny pomruk nie zniechęcił go, a w zamian sprawił, że od razu nachylił się, aby pomóc ci pozbierać upuszczone rzeczy. Przymknxłxś na chwilę oczy, wypuszczając powietrze, po czym zebrałxś wszystko w jeden stos, podnosząc się do góry. 

Szybkość obrotu sprawiła, że przez dłuższą chwilę świat pozostał rozmazany, ale tuż po chwili powrócił do normalności. Czując jednak pewne znużenie, otępiające twój umysł i pozbawiające równowagi, oparłxś się o biurko, łapiąc palcami za kołnierz, aby poluźnić miejsce wokół szyi. Niebieska tęczówka przez cały czas uważnie śledziła twoją sylwetkę, lśniąc delikatnie ciekawością. Powoli przysunął się do przodu, wyciągając dłoń w stronę rozgrzanej skóry. 

Zanim zdążyłxś przemyśleć, co właściwie kombinował, wysunąłxś głowę do przodu, łaknąć chociaż odrobiny chłodu. Już na parę centymetrów można było odczuć jak zimne, w porównaniu to twoich, były jego ręce. Być może wina leżała w jego wizji, lśniącej jasnym błękitem, być może jego przechadzką do głównych kwater z (zapewne) okolicznej tawerny. Ciche, rozbawione parsknięcie przywróciło cię do życia, sprawiając że otworzyłxś oczy, aby jedynie zobaczyć twarz Kaey'i wpatrującą się w ciebie z uśmiechem. 

— Masz ciepłą głowę — stwierdził po chwili, przyglądając się zabarwionym na głęboką czerwień policzkom. Twoje skupienie jednak kręciło się głównie wokół jego dłoni, które przesuwały się po twojej skórze, pozbywając się ciepła. 

— Mhm... Wiesz, bo ja ogólnie jestem gorącx. — Cichy pomruk rozległ się echem po pokoju, wyciszając się nieznacznie, kiedy zakryłxś swoje usta zimnymi dłońmi, przyciskając je do siebie. Mimowolnie zaczxłxś przysuwać się do źródła chłodu, opierając rozpalone czoło o ramię Kaey'i. 

— Pft... Masz gorączkę — zaśmiał się mężczyzna, przyglądając się twoim poczynaniom. Nawet jeśli śmiał się z ciebie, to i tak oplatał cię ramionami, pozwalając ci zmniejszyć między wami przestrzeń. — Ale nie zaprzeczę. Z pewnością przykuwasz wzrok. 

Przymknxłxś oczy, prychając krótkim śmiechem, kiedy usłyszałxś jego odpowiedź. Zaraz jednak ponownie się rozpłynxłxś w jego ramionach, dając się unieść chwilowym zachciankom. Chłód mężczyzny był znacznie lepszy, niż jakiekolwiek wiatry z dworu, którymi szczycił się Mondstadt. W letnie wieczoru, gdzie słońce grzało twoją skórę, a upały bywały nieznośne, jego obecność zawsze stanowiła bezpieczną przystań, gdzie słońce nie istniało, a jedyną rzeczą zajmującą twój umysł były jego dłonie, mieszające temperatury waszych ciał. 

— Twój? — zapytałxś w końcu, spoglądając na niego zamglonymi gorączką tęczówkami. Jak zwykle uśmiechał się zadowolony, przyglądając się twojej czerwonej twarzy. W tym momencie szybkie bicie serca mogłxś jedynie przypisać trawiącej cię chorobie, nie chcąc przyznawać się, jak bardzo zależało ci na jego dotyku. 

— Może, może. Kto wie? — odpowiedział tajemniczo, unikając jak zwykle tematu. Odsunął się na chwilę od ciebie, aby złożyć na twoim czole zimny pocałunek. — Jak na razie trzeba cię zaprowadzić do łóżka. O twojej atrakcyjności pogadamy kiedy indziej

— Trzymam cię za słowo. — Twój uśmiech został odwzajemniony przez delikatny uścisk na twojej dłoni, teraz złączonej z drugą. Byłxś jednak pewna tego, że nieważne jaka pogoda by panowała, czy cokolwiek by się z tobą działo, Kaeya i tak zawsze uraczy cię swoją osobą, podarowując ci wszystko, co ma. Nawet jeśli nie miał wiele. 

❝CLIMAX❞ genshin impact x reader oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz