24rozdział

3.1K 195 1
                                    

Dzisiaj był dzień, na który czekałam bardzo długo - wychodzę ze szpitala! Strasznie się cieszę... co prawda moja ręka jest złamana i coś tam no ale cóż, na pożegnanie,mocno przytuliłam Zuzanne,która niestety musi tu jeszcze trochę zostać.

Dobrze że wymieniłyśmy się numerami,eem..serio ją polubiałam,była inna od tej całej reszty..taka drobna i wgl.

W szpitalu nazbierało mi się trochę wszystkiego,gdyż byłam tu bardzo lubiana przez wszystkie dzieci chore na raka czy coś..szkoda mi ich.

Nigdy nie mogłam pojąć dlaczego takie małe kochane dzieciaki zamiast bawić się w piaskownicy z łopatką i wiaderkiem,muszą leżeć w szpitalu i walczyć o życie w dodatku jak są tacy słabi. Życie jest jednak cholernie ciężkie...

Do szpitala po mnie przyjechał Eryk bo Niki jest czymś ponoć zajęty..okeyy.W drodze wgl.się nie odzywałam,cały czas przed oczami miałam i mam te chore maluszki.

Łza spłynęła mi po policzku,myślę że będę często odwiedzała te małe kochane dzieci!

-Co się stało?-zapytał zdezorientowany Eryk.

-Im..nic,to łzy szczęścia...

Nic więcej nie powiedział.

*

-Ej,wstawaj śpiochu!

-Co? Nie.O um..przestraszyłeś mnie!

-Przepraszam ale ciężko śpisz.

Wyszłam z auta i powędrowałam do domu gdzie jak weszłam...byłam w totalnym szoku! Wszyscy znajomi,przyjaciele..i te ozdoby z..eeem,blanty? XD no to się postarali!

-Boże..to wszystko jest przepiękne!ale pewnie się wykosztowaliście.Wystarczyło mi by że jesteście tu ze mną..eeem,dziękuję wam.

-Nie ma za co! A teraz idź do pokoju i się przebieraj..wykąp,uczesz i idziemy..bo to nie koniec niespodzianki!

-Jejku,jesteście kochani.

Wszyscy do mnie podeszli i mnie mocno przytulili.Szczerze to nawet nie wiem ile nas tam było,chyba z dwadzieścia osób ale nadal brakowało mi tej osoby za,którą tak bardzo,bardzo tęskniłam..Nikiego.

-Um...gdzie Niki?

-Eeem...idź na górę zrób o co Cię prosimy i widzimy się na dole.

-Ale Kamila..nie dała mi dokończyć tylko dała mi buziaka i pokierowała na schody.

No to nieźle..

Wszystko ze szpitala dałam do prania a misie dałam na łóżko.Podeszłam do biszkoptowej komody i wyjęłam białą bokserkę,krótkie spodenki i szary sweterek oraz czystą białą bieliznę.

Nagle na mnie zaszczekała Sunia za,którą też tak bardzo się stęskniłam.Wzięłam już większego psiaka na ręce a ta zaczęła mnie luzać i merdać malutkim ogonkiem,przytuliłam ją i pocałowałam Haha a następnie położyłam ją na podłogę i zeszłam na pierwsze piętro i pokierowałam się do łazienki,zdjęłam z siebie ubranie i weszłam do kabiny,odkręciłam kurek z ciepłą wodą i nałożyłam na siebie mój ulubiony żel do ciała o zapachu karmelu i wtarłam go w siebie dokładnie.Delektowałam się jeszcze przez jakieś 15minut a następnie wyszłam i wytarłam swoje ciało.Z lekkim trudem przez złamaną rękę ubrałam się w naszykowane ciuchy i zaczęłam się czesać..hmm,wyprostuję sobie włosy a grzywę zepnę do góry.

Wyszykowana zeszłam na dół gdzie wszyscy na mnie czekali.

-Eghem..kochanie.-Usłyszałam przeuroczy i lekko zachrypnięty głos Nikiego..odwróciłam się za siebie i zobaczyłam ogromny bukiet białych róż!to było takie słodkie z jego strony!

-To dla Ciebie.I podał mi bukiet a bastępnie mocno przytulił.

-Auć..moja ręka.

-Ooj przepraszam.

Teraz złączył nasze usta i po chwili nasze języki rozpoczęły walkę.

-Ee może tak byśmy już wyszli? Ehh ten Mustafa przerwał nam piękną chwilę.

-Um..możemy iść tylko ubiorę buty.

Ubrałam na stopy czarne vans'y i po chwili wszyscy już wyszliśmy z domu prowadząc się na naszą ulubioną polanę.

Gdy dotarliśmy na miejscu spotkałam twarze dobrze mi znane za,którymi bardzo tęskniłam...Dominik i Lukas 8)-(

Podbiegłam do nich i mocno po kolei przytuliłam.

-Dominik..um ja przepraszam za tamto,zachowałam się jak szmata..wiem.

-Nic nie szkodzi..przyjaźń?

-Jak zawsze! Co tam słychać?

-No..wszystko dobrze,przepraszam że Ciebie nie odwiedziłem ale nie byłem w stanie..

-Nie szkodzi.

-To co ? Zaczynamy imprezę na cześć Oli! Uuuuuu!

-Um..Kuba..a gdzie muzyka!?

-Spokojnie zaraz włączymy.

Wszyscy rozkładali piwa,wódkę i tak dalej na mały kocyk i zaczęliśmy od blantów..

Było wspaniale!wręcz zajebiście!

Nagle usłyszałam mój ulubiony kawałek i zaczęłam tańczyć i głośno się śmiać.Wszyscy piliśmy jaraliśmy i tańczyliśmy,to jest niezapomniany dzień!

Po chwili Lukas wyszeptał mi do ucha że życzy mi szczęścia i że już się z tym pogodził,pocałował mnie w policzek i odszedł tańczyć z Dominiką.

-Hej skarbie..

-Tak,misiu?

-Kocham Cię najbardziej na świecie!-Krzyknął to głośno i przyciągnął mnie do siebie a następnie przywarł swoimi ustami do moich,a wszyscy zaczęli gwizdać i klaskać.

Teraz wiem że Ci ludzie co tu są to moi prawdziwi przyjaciele..no i oczywiście miłość mojego życia!
Hej,hej!
Miłego wieczorka! Pa;* Kocham Was

Tam gdzie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz