Chapter 4

281 22 3
                                    

Pocałowałam go. Ale nie był to taki zwykły pocałunek, choć skąd mogłam to wiedzieć, przecież nigdy przedtem się nie całowałam. Nigdy wcześniej nie miałam ochoty pocałować nikogo, prócz Oscara. To była bardzo wyjątkowa sytuacja, sama nie wiedziałam co się ze mną działo i co mnie w ogóle do tego podkusiło. Czy musiałam być taka głupia? Wszystko zepsułam. 

Oszołomiona wpatrywałam się  w Ollego, a on we mnie, tyle, że on nie wydał się być tym zdziwiony, właściwie jego twarz nie miała żadnego wyrazu. Przeraziłam się. Czy wszystko popsułam?, zadawałam sobie pytania jedno po drugim. Myślałam już, że wybiegnę stamtąd z płaczem, ale w ostatniej chwili Olle się do mnie uśmiechnął. Po prostu się uśmiechnął.

-Przepraszam.. ja.. nie.. 

-Nie masz za co przepraszać.. to było.. wow - uśmiechnął się jeszcze szerzej. Popatrzył mi w oczy jeszcze raz, złapał kciukiem moją brodę i pocałował mnie, chociaż to nie było to samo, co poprzednio, że tylko nasze usta się dotknęły. Nie wiedziałam jak mam na to zareagować, więc dałam się ponieść emocjom. 

Nie wiem ile to trwało, ile sekund, ile minut, ale było idealnie. Wiedziałam, że gdybym tego nie skończyła, trwalibyśmy tak  w nieskończoność.. Oczywiście nie miałabym nic przeciwko temu, wręcz odwrotnie, ale zdałam sobie sprawę z tego, że to nie jest Oscar, tylko Olle po dosyć długim czasie. 

-Olle. - powiedziałam kiedy się od siebie odsunęliśmy. On złapał mnie za kark, a potem oparł moje czoło o moje, jego oczy nadal były zamknięte. 

-Już dawno chciałem to zrobić, nie wiedziałem, że tak szybko mi się to uda.. - popatrzyłam na niego zdziwiona, a ten się uśmiechnął. Czy to znaczy, że już od dawna chciał to zrobić? Już od dawna chciał mnie pocałować? Jak to? Zadawałam sobie pytania jedno po drugim, ale nie znałam na nie odpowiedzi. Chciałam powiedzieć mu tyle rzeczy, ale nie wiedziałam od czego mam zacząć, więc nie odzywałam się, tylko na niego patrzyłam. -Powiesz coś? 

-Ja nawet nie wiem co mam powiedzieć. 

-Właściwie.. to nie musimy dużo rozmawiać.. dobrze całujesz, więc... - chciał dokończyć, ale nie miał nawet takiej możliwości, bo rzuciłam w niego poduszką, która leżała zaraz obok mojej ręki.

-Jesteś niezbyt gościnny i nie wywiązujesz się ze swoich obietnic..

-Ach tak, herbata! - pobiegł do kuchni, a ja nie chciałam zostać sama w salonie, bo muszę przyznać, że to pomieszczenie mnie przytłaczało, więc poszłam za nim. 

Usiadłam jak najdalej niego mogłam. Obserwowałam to, co się działo za oknem, więc nie miałam zbyt ciekawego zajęcia, bo nie działo się nic. Olle zaparzył herbatę, więc nie miałam już wyjścia, musiałam się odwrócić i z nim porozmawiać. 

-Olle, to było.. 

-Fantastyczne? Tak, wiem.. - uśmiechnął się. 

-Nie.. chociaż tak, ale nie o to mi teraz chodzi.. 

-A o co w takim razie? 

-Czy my.. no wiesz.. 

-Ach, o to.. Nie wiem czy to.. 

-Jeżeli chodzi o mnie, to okej.. tylko to było takie spontaniczne, wiesz.. Ja nie jestm gotowa, musimy.. musimy chyba trochę lepiej się poznać. - spojrzałam na niego, a on wydał się być trochę smutny. Czy znowu coś zrobiłam źle? 

-Przecież się znamy kilka dobrych lat, Linn.. Czego jeszcze o mnie nie wiesz? Możesz mi zadawać pytania, ja.. odpowiem na wszystkie szczerze.. 

-Przecież wiesz, że to nie o to tutaj chodzi.. Ja potrzebuję czasu nawet, żeby się przyzwyczaić do tego, rozumiesz? Cztery dni temu nawet nie zwracaliśmy na siebie uwagi, a teraz nagle...

Just A Little Bit Of Your HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz