Oops! Questa immagine non segue le nostre linee guida sui contenuti. Per continuare la pubblicazione, provare a rimuoverlo o caricare un altro.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
EVELYN AUSTIN LEŻAŁA POGRĄŻONA W BEZRUCHU PO ŚRODKU DROGI.
Przypadkowo, była to dokładnie ta sama zaułkowa droga, którą Damon chodził, gdy miał do przepracowania swój własny kryzys egzystencjalny. Wampirzyca Austin nie była do końca pewna, dlaczego zawsze trafiała na tę samą drogę, ale nie obchodziło ją to na tyle, by kwestionować jej sensowność.
Leżała tam z oczami utkwionymi w niebo, a jej oczy zaszkliły się, bo nie chciała mrugać. To była gra, w którą uwielbiała grać w nocy, kiedy leżała bez niczego wokół siebie, ale ze spokojem nocy. Za każdym razem, gdy mrugała; coś się zmieniało. Może księżyc był nieco jaśniejszy, a powietrze nieco chłodniejsze, ale jedną rzeczą, której Evelyn Austin nienawidziła ponad wszystko, była zmiana. Upewniła się więc, że nie ma żadnej.
Brunetka poczuła, że oczy zaczynają ją piec, rozpaczliwie mrugając z oddali dobiegł ją odgłos zbliżającego się samochodu. Z uśmieszkiem na ustach i głodem w żyłach poczuła, jak reflektory pojazdu oświetlają jej pozbawione emocji ciało, które leżało na środku drogi, dokładnie pomiędzy białymi liniami. Z samochodu od strony kierowcy wyskoczyła rozhisteryzowana kobieta i pobiegła prosto na Evelyn, której oczy pozostały utkwione w niebie nad głową.
- Jest pani ranna? Proszę, powiedz, że cię nie uderzyłam! - młoda kobieta mówiła dalej bez tchu. Uparcie zakładała, że to ona jest powodem, dla którego brunetka leżała na drodze. - O mój Boże. Nie uderzyłam cię, prawda?
- Nawet jeśli, to nie szkodzi - Evelyn mówiła monotonnym głosem, jej oczy nadal płonęły z rozpaczy. Potem zamrugała. - Nic mnie już nie boli. Nic.
- Słuchaj, wezwę karetkę albo policję. A może jedno i drugie. Po prostu poczekaj tutaj, dobrze? - podbiegła do swojego samochodu i wysunęła rękę przez otwarte okno, żeby złapać telefon. W momencie, gdy odwróciła się z powrotem, stanęła twarzą w twarz z Evelyn, która miała nieczytelny wyraz twarzy.
- Boże, przestraszyłaś mnie - mówiła zdenerwowanym tonem, ale z niezręczności zaczęła wydawać z siebie delikatny śmiech, który miał zamaskować jej rosnący strach.
- Jakie to uczucie? Bać się, to znaczy - Evelyn wzruszyła ramionami, po czym zaczęła ostrożnie przechodzić przez białe linie na środku drogi. - Nie czułam czegoś takiego od naprawdę długiego czasu i muszę powiedzieć, że to najbardziej wyzwalająca rzecz w historii. Jestem wolna, czy ty nie chcesz być wolna?
- Uh - młoda kobieta bojaźliwie się jąkała. Adrenalina płynęła w jej żyłach, gdy próbowała otworzyć drzwi swojego samochodu, ale nie mogła się równać z wampirzą szybkością Evelyn. Zatrzasnęła drzwi, zanim kobieta zdążyła wrócić do środka.