dwanaście; the day i tried to live

336 30 0
                                    

𝐓𝐖𝐈𝐒𝐓𝐄𝐃 ▬▬▬▬▬▬
niczego nie żałowa

𝐓𝐖𝐈𝐒𝐓𝐄𝐃 ▬▬▬▬▬▬niczego nie żałowa

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

TO BYŁY URODZINY BONNIE BENNETT I WSZYSCY CHCIELI ZADBAĆ O TO, ABY JEJ PRZYJĘCIE BYŁO TAKIE, NA JAKIE ZASŁUGUJE.

Mimo że sama kobieta nie mogła być obecna w tym dniu, chciano uhonorować ją i puściznę, którą po sobie pozostawiła. Chcieli się dla niej bawić. Evelyn patrzyła, jak Damon wędruje do kuchni, a po jego twarzy przemknął uśmieszek.

- Ooch, okay. Uśmiechasz się do mnie, czy do tych babeczek tuż obok? - wampirza brunetka figlarnie pokiwała głową w stronę Damona z uśmiechem na twarzy.

- Do ciebie. Absolutnie, do ciebie - Damon wysunął się do przodu i objął twarz Evelyn, by złożyć na niej delikatny, ale namiętny pocałunek. - Dzień dobry. Wiesz, to bardzo kuszące, żeby zjeść jedną z nich przed imprezą.

- Wiedziałam, że to powiesz - mały chichot wymknął się z ust Evelyn, gdy patrzyła, jak Damon podnosi jedną z babeczek z talerza, a następnie ostrożnie ściąga kasetkę. Evelyn wysunęła się do przodu i wzięła kęs, gdy wyciągnął ją przed nią. - Och, wow. Są dobre.

Jego kciuk tańczył na jej dolnej wardze, usuwając ostatnie kawałki czekolady z jej wargi, zanim przyłożył kciuk z powrotem do własnych ust i ssał go. - Mm. Bardzo dobre.

- Och, chodź tutaj - Evelyn wyciągnęła rękę i zarzuciła ją na szyję Damona, gdy ten przysunął się bliżej niej. Ale zanim ich usta zdążyły się spotkać, do kuchni weszła Elena.

- Oh! Uh...przepraszam. Chciałam tylko umieścić tu resztę dekoracji - sobowtór niezręcznie powiedziała parze, kładąc torbę i duży balon przy stole.

- Witam! - przez uszy wampirów próbował przebić się inny głos, co spowodowało, że wszystkie brwi się zmarszczyły.

- Nie. Nie, to nie on. Połączył się, spakował i jest teraz w drodze do Portland! - Damon krzyknął z nadzieją w głosie, tak jak Kai wędrował do kuchni. Zamiast łączenia się z Jo, Kai połączył się z Luke'm i wygrał.

- Wow. Zapomniałem, jak masywny jest ten dom - wiedźma Parker zachichotał, po czym skierowała wzrok na babeczki. - Mniam. Babeczki. Przepraszam, czy ja w czymś przeszkadzam?

- Już nie - Evelyn wydusiła z siebie, gdy zdjęła rękę z szyi Damona. - Co ty tu robisz?

- Śmieszniejsza rzecz. Potrzebuję waszej pomocy - Kai trzymał w rękach białą kopertę, a trzy wampiry wymieniły spojrzenia. - Napisałem ten list dla mojej siostry, potrzebuję tylko, żebyście jej go przekazali.

Na widok listu między palcami Kaia, Elena złożyła ręce na piersiach i zadrwiła. - Dlaczego mielibyśmy dać ten list Jo?

- Nie udało mi się jej znaleźć za pomocą zaklęcia lokalizującego. I, wiecie, dobrze dla niej, bo w normalnych okolicznościach, byłbym super podekscytowany, żeby wydłubać jej pępek. Na wypadek, gdybyście się jeszcze nie zorientowali, jestem socjopatą. Wiem, szok. Lubię być socjopatą, nie ciążą na mnie takie rzeczy jak poczucie winy czy miłość. Więc wtedy, to połączenie, które stało się z moim bratem, Luke'm i ja wygrałem. Co było świetne tak swoją drogą, bo wchłonąłem jego zdolność do magii, ale teraz nie mogę przestać myśleć o tym, jak Luke umarł. Jak życie Liv zostało zrujnowane. Z jakiegoś strasznego powodu nie mogę się otrząsnąć z tego, jak bardzo źle się z tym czuję.

twisted, damon salvatoreWo Geschichten leben. Entdecke jetzt