WEZ TEGO SMIERDZIELA

236 41 40
                                    

Po mieszkaniu rozszedł się głośny odgłos stukania, a bardziej walenia czy i napierdalania w drzwi.

— SZYBKO BO UCIEKNIE! — następny był krzyk Minho, który z pewnością obudził połowę budynku.

— Ale ja chcę do parku! — krzyknął Seungmin wyrywając się.

— IDZIEMY DO DOMU! — odkrzyknął mu starszy nie dając za wygraną.

— ALE JA CHCĘ DO PARKU! — jego głos podniósł się o dobre kilka decybeli wyżej.

— KURWA MÓWIĘ, ŻE IDZIEMY DO DOMU MAM TO GDZIEŚ, ŻE ZOSTAWIŁEŚ SWOICH PRZYJACIÓŁ BEZ POŻE-

— ZAMKNIJ SIĘ! JA CHCE DO PARKU!

— CHUJ CI W DUPĘ SEUNGMIN ZARAZ OBUDZISZ CAŁĄ ULICĘ

— JA CHCĘ Z POWROTEM DO PARKU!! — tym razem wgryzł się w ramię niższego.

Po korytarzu rozniosło się echo jakby ktoś właśnie klasnął dłońmi. Tylko... To akurat nie było klaśniecie...

Młodszego zmroziło. Powoli luzując zgryz, stanął twarzą w twarz z drugim łapiąc się za tył głowy.

— Siedź. Cicho. — głos Minho przerwał ciszę. Za to wzrok, który skierował w stronę drugiego wypalał go na wylot.

— POWIEM WSZYSTKO CHANOWI TO ZOBACY-

Tak, dokładnie tak. Minho zatkał mu buzie. Ręką. Znaczy, zasłonił ją ręką.

— Jasne, nic nie zrobisz, a nawet jeśli to gówno ci to d-

Przerwał kiedy drzwi przed nimi otworzyły się gwałtownie.

— Kurwa, pojebało was...?

— JISUNG??? JISUNG!!! — Seungmin prędko wyrwał się z rąk jego „oprawcy" i rzucił chłopakowi w ramiona. Jisung spojrzał z ogromnym zdziwieniem na czarnowłosego.

— Co? — mruknął widząc jego wzrok.

— Nie wiem, dawałes mu coś? — zapytał można by powiedzieć, że retorycznie.

— Pojebało cię? Jest czysty prosto z parku. Dosłownie czysty, kąpał sie w jeziorze — zakończył z dumnym uśmiechem.

— Wyglądasz jak dumny ojciec — dodał.

— A ty jak matka, która właśnie odebrała swoje zwyrodniałe dziecko z przedszkola — prychnął na co drugi zaczął się śmiać.

— Dobra wchodźcie, bo zaraz ktoś nas opierdoli.

(jakoś po drugiej w nocy)

gorylica
KURWA JAPIEDDOEL

majster
co jest

gorylica
COS BIEGA PO DOMU

majster
pierdolisz

gorylica
NO MOWIE CI
SIE ODBILO OD DRZWI NASZYCH PRZED CHWILA

majster
WRACAJ SPAC TO CI SIE PRZYSNILO

gorylica
GOWNO
AZ PODSKOCZYLEM
CALY MOKRY LEZE SPOCONY

majster
wez sie ogarnij i nie poc tyle bo zacznie jebac

gorylica
TY DEBILU GLUPI

użytkownik gorylica rozpoczął rozmowę grupową

majster
ciebie juz jebie na leb cholero

użytkownik majster dołączył do rozmowy

Czego chcesz boidupo? — szepnął starszy.

— Mogę spać z tobą?

— Co kurwa? — zaśmiał się kpiąco.

— Nie śmiej się, mogę?

— Masz Fele.

— Ale z tobą mi bezpieczniej będzie, poza tym nie śpisz, a Felixa nawet ten huk nie zbudził.

— Spierdalaj.

— No nie.

— No tak.

— Mały kutas.

— Twoja stara.

— No proszę, bo się zaraz zesram i będzie jebać na całe mieszkanie. Gorzej niż twoje koty po dobrym sraniu.

Cisza.

I cisza.

— Hyung?

— No dobra, ale robię to tylko dlatego, żeby nam rano ładnie pachniało.

— Kocham — szepnął i rozłączył się od razu unosząc swój tyłek z łóżka. Szybkimi krokami stanął przy drzwiach z ręką na klamce. Ręką, która trzęsła się niczym szufladowy kolega Hyunjina.

— Raz.... Dwa..... — odliczał po cichu — Trzy.... Osiem... Dwa.... Jeden.... — wziął głeboki oddech — SPIERDALAM STĄD — bez większych przemyśleń otworzył drzwi na oścież zatrzaskując je za sobą i pobiegł pod pokój Minho, Hyunjina i Seungmina. Zanim jednak otworzył drzwi usłyszał za sobą dziwne odgłosy, jakby ktoś ostrzył paznokcie o podłoge.

— Co jest kurwa — pomału odwrócił głowę w bok próbując dostrzec powód podejrzanego drapania. Jedyne możliwe światło pochodziło zza okna. Księżyc — Pełnia. Ożesz kurwa... — nie oglądając się za siebie wparował do pokoju zamykając za sobą drzwi.

— Changbin? — w rogu pokoju na łóżku leżał Minho z telefonem w ręcę — Właśnie oglądam śmieszne kotki, chcesz zobaczyć?

Ciemnowłosy nic nie odpowiedział, a zamiast tego podszedł do łóżka drugiego wskazując na nie palcem.

— A tobie co? Lunatyk? — zapytał.

— Nie kurwa twój stary. Mogę? — kiwnął głową w stronę wolnego miejsca obok chłopaka.

— Jak mi ładnie obciągniesz.... — uniósł zadziornie jeden kącik ust do góry.

Changbin prychnął i wpakował się pod kołdrę. Znaczy obok Minho, nie pod kołdrę w takim znacze- A z resztą.

— Tylko spróbuj się do mnie przytulić to nie ręczę za swoje czyny — mruknął przymykając oczy.

— Bla bla bla — to jedyne czym odpowiedział mu młodszy zanim wtulił się w bok przyjaciela niczym koala.

— Ty mały gnoju... — warknął, ostatecznie nic z tym nie robiąc.

Kiedy mieli już zasnąć Changbina oświeciło.

— Ej a gdzie Seungmin? — zapytał nie wiadomo czy siebie, czy chłopaka obok.

Minho otworzył jedno oko i kiedy pytanie przeleciało przez jego głowę dobre sześć razy, gwałtownie spojrzał się na bruneta, a następnie na puste łóżko po drugiej stronie pokoju.

— Ty właśnie... Gdzie Seungmin?

Obaj posłali sobie spojrzenia pełne paniki jak i strachu, bo nie ukrywajmy, kto byłby spokojny w tej sytuacji gdzie jeszcze w gratisie słychać jakby po pomieszczeniu obok szarżowało dzikie zwierze.

ㄴsʜʀᴇᴋ ᴋɪᴅs ㅡ chatㄱDonde viven las historias. Descúbrelo ahora