-·=»‡«=·-17-·=»‡«=·-

1.6K 191 85
                                    

-·=»‡«=·-๏-·=»‡«=·-

"Pokrzep swoją trucizną naszą duszę biedną —

My chcemy — tak nam płonie mózg od ognia twego,

Iść w otchłań — Piekła? Nieba?

To nam wszystko jedno..."

~C. Baudelaire, kwiaty zła

-·=»‡«=·-๏-·=»‡«=·-

-·=»‡«=·-๏-·=»‡«=·-

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-·=»‡«=·-๏-·=»‡«=·-

Jimin wyjawił wszystko, od czerwieni spowijającej ich obie sylwetki i wysokość księżyca na niebie po piasek wtarty w ich rany po zażartej walce. Jungkook w tym czasie wysłuchiwał go w ciszy niczym ksiądz chłonący spowiedź skruszonego wyznawcy. Stróżka potu zabłądziła na jego czole, gdy wyobraził sobie Taehyunga spowitego omenem śmierci. Oboje są nieśmiertelni to prawda, jednak nadal ich ciała mogą ulec zniszczeniu. Bez swej cielesnej powłoki istoty piekła stają się duchami szukającymi naczyń, które mogłyby opętać. Jungkook nigdy nie sprowadzi Taehyunga do tak zdesperowanej istoty jaką może być demon bez ciała do zamieszkania. Nigdy też nie pozwoli, by chłopak chociażby otarł się o kapryśną śmierć.

Przeciera dłońmi twarz kończąc z palcami wplątanymi w czarne, nadal wilgotne włosy. 

„Walce z kim?" Pyta wyglądając na jeszcze starszego, niż jego młody wygląd by na to wskazywał.

„Nie mogłem ujrzeć nikogo w pobliżu, przepraszam."

„To co mi powiedziałeś jest wystarczające." Wychodzi z zadumy spoglądając na Jimina. „Wiem, że za każdym razem cierpisz spoglądając na te wizje, zapewne oszalałbym, gdybym musiał patrzeć jak mój przeznaczony umiera." Przyznaje, po czym spogląda na Taehyunga, jakby musiał się upewnić, że chłopak nadal tam jest. Jego parująca skóra skąpana jest w pomarańczowym świetle okiennego witrażu tworząc słoneczną łunę, przez co jeszcze bardziej przypomina Lucyferowi o jego anielskości. „Dałeś mi kolejny powód, bym zwiększył jego ochronę." Dodaje przecierając skroń kciukiem.

„Nie jestem pewien, czy Taehyungowi się to spodoba..." Komentuje Jimin oblizując nerwowo wargi ze swojej zaschniętej krwi. Rozdarte od krzyku rany na jego policzkach nadal są widoczne ukazując część zębów. „Chłopak za bardzo ceni sobie wolność."

„Niewątpliwie ogień nienawiści znów zapłonie. Jego talent do wpakowywania się w kłopoty jednak już dawno przestał być dla mnie...błahostką. Wynagrodzę mu dyskomfort jakim jest przebywanie w piekle, ale najpierw chcę być pewien, że jest bezpieczny." Odpowiada. „Nikt oprócz mnie i mojego królestwa nie zapewni mu ochrony na jaką zasługuje." Dodaje pewnie i Jimin mógłby przysiąc, że oczy jego pana stały się ciemniejsze.
Jasnowłosy spogląda na niego nieprzekonany, ale nie ma odwagi wyrazić swych wątpliwości.

guardian exorcist 「taekook」Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz