Strata Kontrolii

939 11 1
                                    

Obudziłam się. Przerzuciłam się na prawy bok z myślą, że zasnę, ale nie udało się, ponieważ do pokoju weszła moja mama. Życie z nią bywa nieziemsko męczące. Hej, jestem Maddison Dowling, a oto moja historia. Mam 16 lat. Wychowałam się tylko z Farah Dowling, bez ojca. Nie wiem nawet, kim jest mój ojciec i po kim odziedziczyłam moc lodu. Nie rozumiem tego. Ilekroć pytałam o to mamę, ona po prostu to zignorowała, albo mówiła "nie lubię rozmawiać o twoim ojcu. wiesz o tym, więc po co drążysz ciągle ten temat?". Zapytałam kilka razy, za każdym razem słyszałam jedną odpowiedź. Więcej nie pytałam. Dobrze mi z mama, może ona nie chce, żebym dowiedziała się kim jest tata, z jakiegoś powodu? Nie zagłębiam się w ten temat. Może kiedyś.. Ale teraz, nie mam na to ochoty.

-Nie wiesz która jest godzina?- Podeszła i zdjęła ze mnie kołdrę. -Spóźniłaś się na trening 2 godziny.- Znów się odezwała, już trochę bardziej wkurzona, przez fakt, że próbowałam ją ignorować. (spoiler) Nie udało się.

Otworzyłam oczy i usiadłam.

-Przepraszam, zaspałam- Próbowałam się tłumaczyć. Mama spojrzała na mnie jak na idiotkę. Każdemu się zdarza..

-Za godzinę widzę cię na dole.- Powiedziała tylko i wyszła. Ciężko jest zrozumieć moją mamę, raz jest miła i wyluzowana, a raz wredna i stanowcza, ale i tak ją kocham, jest moją matką która jednak mnie wychowywała, i z resztą nadal to robi. Była przy mnie od zawsze. Boję się, że kiedyś ja stracę

Po długim myśleniu przypomniałam sobie słowa mamy ,,za godzinę widzę cię na dole." Wzdrygnęłam na te słowa i bez namysłu szybko zeszłam z łóżka, po czym od razu pobiegłam do łazienki. Po ogarnięciu się wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach do salonu, zauważyłam mamę.

-Hej- Powiedziałam do mamy, na co odpowiedziała tym samym.

-Zrobiłaś mi śniadanie?- Zapytałam, a ona przytaknęła. Milusia kobieta.

-Wypuść Stacy na dwór- Tak właśnie zrobiłam, po czym poszłam umyć ręce i usiadłam do stołu. Stacy to moj mały lisek. Ma zabójczo biało-szare, puszyste futerko, jest malutka, strasznie szybka i pełna energii.

-Chcę, abyś pojechała ze mną do Alfeii- Odezwała się moja mama, na co przestałam jeść.

-A co jak nie chcę?- Zapytałam, mama wstała od stołu i wzięła swoje kanapki. Kiedyś, będąc tam, znęcali się nade mną psychicznie. Znienawidziłam to miejsce i więcej tam nie wracałam.. Nie rozumiem, jak ona mogła wyjść do mnie z taką propozycją. Przecież zna sytuację.. Wie, że boję się tam jeździć. Przez ludzi stamtąd popadłam w depresję, która ciągnie się do dziś.

-Zastanów się, tam będę mogła uczyć ciebie jak i wiele innych osób. Nie będzie mnie w domu więc i tak musisz ze mną pojechać- Powiedziała, zignorowałam to co powiedziała i jadłam dalej. Zdecydowanie ją to zdenerwowało. Nie lubiła, gdy ją ignorowałam. Po skończonym posiłku moja mama się odezwała.

-Przebierz się i przyjdź do ogrodu- Podeszła, podniosła pusty talerz leżący przede mną i zaczęła go myć. Ja wstałam od stołu i poszłam na górę do swojego pokoju. Po przebraniu się i związaniu włosów w wysoką kitkę, spojrzałam w lustro. Miałam na sobie czarne legginsy i szarą, krótka, rozpinaną bluze. Wyszłam z pokoju, zeszłam ze schodów i zaczęłam się kierować do ogrodu. Zauważyłam mamę stojącą przed jakimś drzewem, ona je nazywa świętym drzewem. Do teraz nie rozumiem, dlaczego.

-Jestem- Powiedziałam i podeszłam do kobiety. Ona nawet nie odwracając się do mnie, powiedziała.

-Chyba wiesz co robić- Odeszła kilka kroków i zaczęła krążyć wokół mnie. Podniosłam ręce na wysokość mojej twarzy. Skup się, powtarzałam sobie w myślach. Próbowałam przypomnieć sobie coś miłego. Nie udało się, spróbowałam jeszcze raz, również się nie udało, za trzecim razem też nie.

Little Witch | Riven | saga winxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz