Za Późno Na Przeprosiny 2

422 12 9
                                    

Szliśmy w ciszy. Sky co jakiś czas się odzywał, bo chyba zauważył, że jesteśmy dziwnie spięci.

-Dobra kurwa. Co się dzieje?- Chłopak zatrzymał się i stanął przede mną i Rivenem. Spojrzał na mnie. -Co się stało?- patrzałam na niego, ale po chwili spuściłam wzrok. -Madison! Powiedz mi!- Zaczął żądać wyjaśnień. Wybacz Sky, ale jak się dowiesz, to będe przez ciebie martwa. Sky nigdy nie chciał, żebym umawiała się z Rivenem, więc po prostu trzymałam bruneta na dystans, a ten został zmanipulowany przez Anne i mnie znienawidził. Niestety teraz się to zmieniło..

-Co ty? Boisz się mu powiedzieć?- Nagle odezwał się niepytany Riven. Spojrzałam na niego wzrokiem, mówiącym "Błagam, nie mów mu", ale on i tak zrobił swoje. -Zaliczyłem Madison- Wzruszył ramionami i poszedł przed siebie. Sky patrzał na mnie zdziwiony.

-Przespałaś się z nim? Madison!- Spojrzał na mnie wzrokiem pełnym troski. Ja za to zignorowałam to pytanie i podeszłam do Rivena.

-Że co? To brzmi, jakbyś traktował mnie przedmiotowo- Miałam zaszklone oczy, bo nawet takie coś może zniszczyć moją przyjaźń z Sky'em.

-No a nie? blondynki faktycznie są dobre w łóżku- Powiedział, ja za to wściekła przyjebałam mu w ryj i uciekłam w stronę bariery. Mam ochotę stąd uciec. Nie chciałam tu być. Nienawidzę tego miejsca. Łzy spływały po moich policzkach, kiedy ja biegłam, nie wiedząc dalej co robić. Czuję się jak idiotka. Przebiegłam przez barierę. Pobiegłam tak gdzie Bloom straciła kontrolę. W dupie mam to, czy będą tu spaleni. Niech mnie zabija. Może tak będzie lepiej. Jestem bezużyteczna. Nie umiem używać magii. Nie umiem walczyć. Jestem nikim. Poczułam jak przez moje żyły przepływa zimno. Wściekła wystawiłam rękę w stronę drzewa i zobaczyłam jak z niej wylatuje wielki sopel lodu. Gdy zdałam sobie sprawę, co się tu dzieje. Opadłam na kolana i zaczęłam bezsilnie płakać.

*Skiptime*

Siedziałam tu już dobre 20 min. Płacząc na ziemi i zastanawiając się, co jest ze mną nie tak. Jestem potworem. O mało ostatnio prawie nie zabiłam mamy. Osoby która była że mną przez całe życie. Osobę która dala mi życie. Kocham ją i próbowałam ja zabić. Nienawidzę siebie. Tak bardzo siebie nienawidzę. Zaczęłam płakać mocniej. I mocniej. Aż straciłam kontrolę. Bariera zaczęła zamarzać, a ja nie potrafiłam nic z tym zrobić. To się nazywa bezsilność? Świadomość, że nie potrafisz nic zrobić, nic powiedzieć.. Totalnie nic. To jest bezsilność? To, co mnie tak wyniszcza. Czy to jest jakiś powód mojej depresji? Że jestem bezsilna..? Że taka się właśnie czuje..?
Poczułam jakieś kroki z tyłu. Odwróciłam się.

-Czego chcesz?- Zaczęłam spokojnie. Chciałam zakończyć tą rozmowę, jak najszybciej. Jestem w kiepskim stanie i jestem w stanie go skrzywdzić. A tego kurwa nie chce.

-Madison przestań. Uspokój się, bo to się źle skończy- Riven zaczął robić krok, po kroku. Aż w końcu był na tyle blisko, żeby mnie przytulić. Ja zamiast go odepchnąć, płakałam w jego ramie jak idiotka. -Przepraszam. Nie chciałem tego powiedzieć. Tak jakoś się wymknęło- I znów moje emocje zabuzowaly. Odepchnęłam Rivena.

-Za późno na przeprosiny-  Zaczęłam płakać. Uciekłam. Nie chciałam być dłużej w jego towarzystwie.

Biegłam przed siebie, nie wiem gdzie. Po prostu przed siebie. Próbowałam skupić się na biegu, żeby nie stracić kontroli, lecz jakoś nie bardzo mi to wychodziło. Wróżki podczas złych emocji są w stanie zrobić wszystko. Skrzywdzić najukochańszą osobę. Zabić wszystkich wokół. Niektórzy uważają, że bycie czarodziejką jest super.. Ale, czy tak faktycznie jest? Nie, nie z mojego punktu widzenia. Bycie wróżka, to najgorsze, co mnie spotkało. Ciągłe pilnowanie emocji, by nie stracić Kontrolii i nie skrzywdzić najbliższych. Ciągłe zadręczanie się, gdy jednak skrzywdzimy tą osobę. Nauka swojego żywiołu. Bycie wróżka jest naprawdę ciężkie.. Współczuję sama sobie.

Nim się obejrzałam, byłam już w swoim pokoju. Siedzialam na łóżku zapłakana i próbowałam zrobić wszystko, żeby sky mi wybaczył. On natomiast jakoś się do tego nie zabierał. Usłyszałam, że ktoś naciska klamkę w moim pokoju. Drzwi otworzyły się. Do. Pokoju weszła Bloom.

-Ej, masz może pożyczyć- Przerwalam jej.

-Nie nauczyli cie pukać w pierwszym świecie?!- Zaczęłam wycierac łzy. Ale one dalej same leciały.

-Co się stało?- Bloom od razu usiadła na moim łóżku i mnie przytuliła. -Dlaczego płaczesz?- Do pokoju weszła Terra.

-Kto płaczę?- Zapytała i spojrzała na nas. -Co się stało?!- Terra zaczęła panikować. -Dziewczyny! Madison płaczę!- Wszystkie zebrały się do Pokoju.

-Co się stało?!- Wszystkie zaczęły pytać o szczegóły. Wytłumaczyłam im wszystko. Powiedziałam im wszystko o mamie, o Rivenie, o Sky'u. One tylko uważnie patrzyły i co jakiś czas mnie przytulały.

-Czekaj.. PRZESPAŁAŚ SIĘ Z RIVEMEM?!- Zapytała, a raczej wykrzyczała Terra. -O dzieczyno. On nie da ci już spokoju- Spojrzałam na nią zmartwionym wzrokiem.

-Terra!- Bloom ochrzaniła Terre. -To wszystko się jakoś ułoży. Pomożemy Ci z tym, Mads. Jesteś najlepsza wersja siebie!- Wszystkie się przytulilysmy. -Obejrzyjmy coś!- Od razu po tych słowach zaczęłyśmy ogarniać sobie rzeczy na noc. Przekąski, koce itp. Reszte nocy spędziłyśmy na oglądaniu i gadaniu.

To koniec rozdziału. Czy krótki? Tak. Ale łącząc to z wcześniejszym rozdziałem, wyszedłby długi rozdział. Pamiętajcie, że jesteście tak samo cudowni jak Madison! Jeżeli ktoś z was zmaga się z myślami samobójczymi, lub z czymś w tym stylu. Zawsze możecie do mnie napisać. Ja zawsze wam odpisze!
Kocham was robaczki haha💕. Trzymajcie się tam i wyśpijcie się.

Little Witch | Riven | saga winxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz