10. Thorn in my side

3.9K 464 687
                                    




Zobaczyła mały samochodzik na pilota, który Harry przez przypadek rozwalił nieświadomym zaklęciem. Remusa zamiatającego resztki wazonu, który mały Harry rozbił na miotle. Express Hogwart i machający mu z peronu Syriusz i Lupin. Tiarę przydziału wykrzykującą Gryffindor i małego blondyna wywracającego oczami na tę wiadomość. Zobaczyła Harry'ego i Draco dwa lata później przytulających się w pokoju życzeń.

    Sowa przyniosła już nastoletniemu Harry'emu list który złapał w powietrzu. Czytał uważnie. Następnie myśli Harry'ego przeniosły się do rozmowy z Syriuszem o Regulusie. Przystojna twarz Blacka zastygła na dźwięk imienia brata, po czym rąbnął pięścią w blat i zakazał Harry'emu kiedykolwiek o nim wspominać.

    Dziurawy Kocioł. Tę scenę już znała, choć teraz widziała ją oczami Harry'ego. Wszedł do baru i przywitał się z zakapturzonym mężczyzną hej Regulus i szybko zaczął opowiadać o książce to samo co powiedział Lux. Mężczyzna uśmiechał się chytrze i wychrypiał termin i miejsce spotkania, który już nie spodobały się Lux.

Opuściła umysł Harry'ego, a nogi się pod nią ugięły. Przewróciła się na ziemię. Harry wstał i podniósł z ziemi kamień.

- Ty wstrętna babo - wrzasnął, rzucając w nią.- Nie miałaś prawa!

Wychodząc z szoku, a wkraczając w panikę Lux nie była w stanie osłonić się przed atakiem. Średniej wielkości kamień trafił ją w czoło, z którego od razu pociekła krew. Zerwała się na nogi, przyciskając rękę do rany.

    - Harry, to nie jest Regulus - powiedziała drżącym z napięcia głosem. - Musimy szybko znaleźć Remusa.

- Obiecałaś, że nikomu nie powiesz!

- Dziecko, ty nie wiesz, w co się wpakowałeś - odkrzyknęła. - Miałeś się z nim spotkać dzisiaj?! Przeszkodziłam ci w tym? Nie wierzę. Nie pozwolę ci się zobaczyć z tym jebanym oszustem. Idziemy do zamku.

    Harry pokręcił głową, a wiatr rozwiał mu włosy, przez co jeszcze bardziej przypominał Jamesa.

- Nie oczekuję, że to zrozumiesz, ale ja się muszę z nim zobaczyć.

- Dlaczego musisz być taki uparty?! - krzyknęła, a nieustanne wycie alarmu wprawiało ją w coraz większą panikę.

- Bo Syriusz wcale nie jest szczęśliwy - wyrzucił z siebie Harry jednym tchem.

Wyglądał tak, jakby nie spodziewał się słów, które opuściły jego usta. Odwrócił się od niej i kopnął na oślep w piasek.

- Zmarnowałem im obojgu życie, Syriuszowi i Remusowi. Czuli się w obowiązku, żeby się mną zająć, a Syriusz potrzebuje adrenaliny, a nie siedzenia w domu. Jeśli jest jakaś szans, bym odwdzięczył mu się za te wszystkie lata, to ją wykorzystam. Chciałem, żeby to było spotkanie z tobą, dużo o tobie gadał, jak się dowiedział, że będziesz mnie uczyć, ale okazałaś się zbyt chamska. Ale to nawet lepiej, jak go pogodzę z Regulusem to pokażę mu, że ma prawdziwą rodzinę, a nie jakąś podrzuconą sierotę, jaką jestem ja.

Z ust Lux wydarło się ciche och. Nie wiedziała, co więcej powiedzieć. Zapadła między nimi cisza, przerywana coraz głośniejszym wyciem alarmu. Lux wyjęła fałszywy galeon i cisnęła nim najdalej jak mogła do jeziora. Chlupnęło, a dźwięk cichł w rytm tego jak głęboko się zapadał.

- Harry - Lux zaczęła ostrożnie - Jesteś dla niego najważniejszy na świecie.

Chłopak prychnął.

- Skąd ty to możesz wiedzieć?

- Po prostu wiem.

- Niby skąd? Przez większość życia z nim nie rozmawiałaś, w ogóle go nie znasz.

Nikt cię nie zapraszałWhere stories live. Discover now