10

179 16 0
                                    

~Pov: Shinsou~

Na miejscu miałem tylko nadzieję, że złoczyńcy nie zrobili krzywdy Kaminariemu. Pan Aizawa spojrzał dyskretnie przez okno w ich kryjówce, a wzrokiem szukał Denkiego. Nie mogąc wytrzymać stresu sam zerknąłem starając się nie dawać oznak życia.
- Jak im zaraz dopierdolę... - zaczął Bakugou.
- Spokojnie, Kacchan. - Midoriya starał się go uciszyć.
- Oboje spokój, bo zaraz wszystko się wyda! - Sensei spojrzał w ich stronę. Ja tylko milczałem i spoglądałem przez dziury w drzwiach z nadzieją, że zobaczę Denkiego. Już nic innego by Mnie nie ucieszyło.
- Co tam widać? - spytał Sero patrząc na pana Aizawę.
Cała klasa wyglądała na mocno przerażoną. Nie, żebym był tym poruszony, czy coś, ale nigdy nie widziałem ich tak zmartwionych, jak teraz. Postanowiłem przytknąć ucho do drzwi i nasłuchiwać.
- Dołącz do Nas. Przecież nie zrobimy Ci tutaj krzywdy - Mówił Shigaraki.
- MMMMM! - To chyba był głos Denkiego. Musimy się pospieszyć.
- Profesorze! - Momo zwróciła uwagę Aizawie. - Musimy coś zrobić!
- Cisza! - Wychowawca starał się słuchać dalej.
- Posłuchaj. Damy Ci wybór. - Mówił Dabi. - Dołączysz do nas, a ani tobie, ani twoim przyjaciołom z klasy nie spadnie włos z głowy, albo - kontynuował. - nie dołączysz ale ani dla Twoich przyjaciół, ani dla Ciebie nie skończy się to dobrze. - dokończył przypierając go do ściany.
- On chce Nas wykorzystać! - Mina spojrzała na Aizawę.
Przyjaciół? Tch. Poza Shinsou nie mam nikogo, więc nie zrobi mi to różnicy. Ostatnio każdy mnie olewa, więc proszę bardzo. - Nie sądziłem, że naprawdę tak myśli.
- To...o nas..? - Kirishima spojrzał na cały Bakusquad.
Aizawa po słowach Kirishimy w końcu wpadł na plan, jak odbić Kaminariego, chociaż nie nazwałbym tego do końca planem. Bardziej po prostu wtargnął bez pytania i splątał wszystkich swoją szarfą. Zaraz po nim wbiegł Bakugou grożąc złoczyńcą eksplozjami, przy ich twarzach. Ja w tym czasie starałem się zmusić któregoś ze złoczyńców do odpowiedzi na moje pytania w tym samym czasie co chwilę spoglądając na Kaminariego. Patrzał na mnie z lekkim uśmiechem, ale...miał łzy w oczach..? Skoro widziałem, że reszta klasy razem z Shotą dobrze sobie radzą, to podbiegłem do Denkiego i go uwolniłem. On jedynie mocno mnie przytulił przymykając oczy. Wziąłem go na ręce i uciekłem trochę dalej od kryjówki.
- Dziękuję... - Wymamrotał.
Odpowiedziałem lekkim uśmiechem i czekałem na resztę. Wszyscy pojawili się zaraz po tym, jak zobaczyli, że trzymam w rękach żółtowłosego całego i zdrowego. Po całej akcji wszyscy wróciliśmy do dormitorium i poszliśmy do salonu.
- Jak się czujesz, Denki? - Spytała Mina podchodząc do niego.
- Bardzo męsko z Twojej strony, że wytrzymałeś, Kaminari! - Kirishima spojrzał na Niego z uśmiechem.
- Żeby mi to była ostatnia taka akcja! - Krzyknął Bakugou.
- Myślę, że on jest teraz zajęty. - Odrzekłem całując chłopaka w usta.
- Za co to? - Spytał Denki patrząc na mnie z szokiem.
- Sam nie wiem, jak to się dokładnie stało, ale zakochałem się w Tobie, Kamiś. - Wyznałem patrząc Mu w oczy.
- Naprawdę? Bo wiesz...Ja...Ja...też Cię kocham. - Odwzajemnił pocałunek.
                                                              Witaj w domu, Kaminari.
-----------------------------------------

493 słowa. Rozdział ostatni i jak na Moje umiejętności dosyć długi. Mam nadzieję, że cała historia przypadła Wam do gustu i nie zawiodłam Was takim scenariuszem. No cóż. Teraz już ostatni raz. Do nowej książki, jak coś wymyślę (xD)! <3

Welcome Home... II Shinkami II My AU (PL) II ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now