2. Line of scrimmage

56 4 12
                                    

Wpisał się na listę chętnych na spróbowanie swoich sił w naborze do drużyny już kolejnego dnia. Claire miała rację, rzeczywiście pospieszyli się z terminami i kwalifikacje ruszały już w piątek, zaraz po jego ostatnich zajęciach.

Ledwo dotarł na boisko, gdy poczuł zastrzyk adrenaliny; jego ciało drżało, wypełnione nerwową ekscytacją, przygotowujące się do bitwy.

Kandydatów nie było znowu tak wielu; na samą listę wpisało się może dwadzieścia osób, a na boisku pojawiło jeszcze mniej. Co ambitniejsi już się rozgrzewali, inni po prostu czekali na swoją kolej. Leo nie miał czasu na porządne rozciągnięcie się — zdołał wykonać zaledwie kilka ćwiczeń, zanim trener, całkiem młody, jasnowłosy człowiek, rozpoczął kwalifikacje. Leo startował na pozycję środkowego w linii ataku, a na tę ustawiła się kolejka chętnych poza nim, więc startowali jeden po drugim, próbując swoich sił razem z obecnymi członkami drużyny. Poznał przy tej okazji kapitana i jednocześnie rozgrywającego, Timothy'ego Lancastera, który ze swoją posturą oraz przenikliwymi ciemnymi oczami wydawał się co najmniej przerażający, chociaż uśmiechnął się przyjaźnie do kandydatów. Wyglądało na to, że miał azjatyckie korzenie, Leo nie ośmielił się jednak zapytać o konkrety. Prawdę mówiąc, nawet nie miał na to czasu — został wrzucony w wir akcji dosyć gwałtownie i znalazł się przy linii wznowienia gry, pośrodku formacji ustawionej przez zawodników.

Linia wznowienia gry znajdowała się niedaleko głównej linii i Leo poczuł, że zaczyna go pchać czysty instynkt, chociaż jego ugięte nogi odrobinę drżały. Piłka w dłoni aż parzyła, a czas na moment spowolnił. Zaledwie kilka sekund później wybuchł chaos: wszyscy zaczęli się poruszać jednocześnie, bez zastanowienia, bez pardonu, i Leo oberwał, kiedy przerzucał piłkę pod swoimi nogami w stronę Tima. Miał wrażenie, że pozostali zawodnicy poruszają się znacznie szybciej niż on, i w sumie nic dziwnego, bo w końcu mieli za sobą sezony pełne treningów i grania, a on, cóż, jedyne, co miał na swoją obronę, to zręczność i precyzja połączone z odpowiednią budową ciała.

Trener zarządził półgodzinną przerwę na podjęcie decyzji. Leo z westchnieniem padł na trawę i podniósł głowę, by zerknąć na niebo. Pogoda dopisywała; słońce wręcz oślepiało, a w powietrzu unosiło się ciepło — nic dziwnego, w końcu lato jeszcze się na dobre nie skończyło. Wypił całą zawartość butelki wody, wiedząc, że potem i tak będzie musiał się udać pod prysznic, i w międzyczasie jego wzrok zawędrował na trybuny. Ku jego zaskoczeniu, nie były całkiem puste — najwyraźniej studenci bardzo się interesowali rozgrywkami, bo sporo miejsc było zapełnionych. Wydawało mu się, że gdzieś w piątym rzędzie mignęły mu znajome rude włosy i musiał zerknąć jeszcze raz, żeby się upewnić. Siedziała tam, rzeczywiście — jego piękna bogini siedziała na trybunach i przyglądała się rozgrywkom, razem z przyjaciółką, która głośno skandowała i kibicowała członkom drużyny. Roześmiał się.

Z nagłym ukłuciem zorientował się, że dzieliła ich pewnego rodzaju linia wznowienia gry. Nie mógł jej przekroczyć przed rozpoczęciem próby — nie mógł zrobić kolejnego kroku naprzód, bo nie znał nawet imienia tej dziewczyny ani nie był pewien, w jaki sposób do niej zagadać. A jeżeli w dodatku nosiła aparaty słuchowe, to jeszcze sto razy bardziej komplikowało sprawę. Jak miał nawiązać z nią rozmowę i nie wyjść przy tym na durnia?

Trener zebrał ich w końcu na ławce. Stanął przed nimi w pełnej powagi pozie, tuż obok Timothy'ego, trzymając w ręce zabazgraną kartkę na clipboardzie. Następnie podrapał się po głowie.

— Dobra robota, panowie — wymamrotał w końcu — ale niestety nie możemy przyjąć do drużyny was wszystkich. Musieliśmy się ograniczyć do kilku osób, które zastąpią naszych poprzednich graczy, plus kilku rezerwowych. Hm. No dobra. Ci, których nazwiska zaraz wyczytam, niech zostaną. Reszta może się ewakuować. Zostają Stephen Murphy, Dominic Pascual, Alex Williams and Leo Davis. Pozostali — dzięki za dzisiaj.

Świetliki | ✓Where stories live. Discover now