14. Letters to Nina

37 4 10
                                    

Ten rozdział nie został zedytowany, więc będą w nim błędy, wybaczcie – nie mam na nie kompletnie siły 😂

Ale! Jako że jest to już ostatnia część, chciałam Wam już tradycyjnie podziękować, zwłaszcza za to, że wróciliście po mojej długiej nieobecności. Dziękuję, że byliście i czytaliście ❤️

✨✨✨

Claire zajęła pokój Leo, więc on sam został skazany na kanapę w salonie. Nie było to nawet szczególnie złe rozwiązanie, nawet jeśli kanapa była dla niego ciut za mała i przez kolejne dni budził się z bólem pleców. Poza bólem pleców towarzyszyły mu zresztą pełne niedowierzania, znaczące spojrzenia jego współlokatorów. Żaden z nich nie traktował jej z niechęcią, jednak zachowywali się w stosunku do niej ostrożnie. Sam nawet próbował porozmawiać z Leo na ten temat, lecz Leo, rzecz jasna, odbił piłeczkę. Nie miał pojęcia, co miałby im powiedzieć, więc stanęło na krótkim: „ma teraz gówniany okres, zostawcie ją w spokoju". A potem bałagan zaczął się przeciągać — a wraz z nim zaczęła rosnąć irytacja Leo. Z jednej strony wiedział, że cała ta sytuacja nie była niczyją winą, a już na pewno nie Claire; nie żałował też decyzji co do tego, by jej pomóc, ale z drugiej strony kiedy Claire w dalszym ciągu unikała odpowiedzi na wszelkie pytania o plan na kolejne dni, jego cierpliwość znalazła się na wyczerpaniu.

I w dodatku nie mógł spać. Zdecydował się na noszenie bluz z kapturem, za którymi mógł schować poczochrane włosy oraz cienie pod oczami, ale nie zmieniało to faktu, że był zmęczony. Teraz doskonale rozumiał, przez co przechodziła Nina, gdy miała problemy z zasypianiem — bo walczył w tej samej bitwie.

A skoro o Ninie mowa — cóż. Naprawdę to zepsuł.

Wszystko w porządku?

Czy coś się stało?

Wszystko z tobą w porządku?

Wszystko z nami w porządku?

To były wiadomości, które mu wysłała w ciągu ostatnich kilku dni, a on zignorował każdą z nich — całkiem idiotycznie, rzecz jasna, i był dziwnie pewny, że gdyby Josh się o tym dowiedział, Leo naprawdę by się dostało. Po prostu — nie mógł się zdobyć na to, by się odezwać do Niny, kiedy jego życie nagle się całkiem roztrzaskało wraz z pojawieniem się Claire w ich mieszkaniu, i nie miał zielonego pojęcia, jak wytłumaczyć to wszystko Ninie bez ranienia jej bardziej. Więc wybrał unikanie jej — nie żeby to mogło polepszyć sytuację lub zniwelować jego szaleństwo. Jeśli już, sprawy przybrały przez to gorszy obrót.

Znowu zachowywał się jak tchórz, i chociaż miał od samego początku dobre intencje, tak czy siak przyniosło to odwrotny skutek do zamierzonego. I zamiast zgasić ogień, pozwolił mu wymknąć się spod kontroli. Mógł sobie teraz tylko pogratulować.

Wszyscy zdawali się dostrzegać, że coś się wydarzyło. Leo dostał sporo pełnych pełnych rezerwy spojrzeń i pytań o to, czy wszystko z nim w porządku — chyba nie do końca, czy spał wystarczająco długo — niezbyt, czy potrzebował pomocy — nie, naprawdę nie. Nie pomagało też to, że jedyne, co mógł zaoferować, to naburmuszone lub wręcz opryskliwe komentarze. Chciał jedynie, żeby wszyscy zostawili go w spokoju. Nie zachowywał się sprawiedliwie — ani w stosunku do swoich przyjaciół, ani do siebie — ale jego odpowiedzi stały się wręcz automatyczne; były niezdrowym mechanizmem obronnym i jednocześnie jedynym, jaki znał. Ale jednocześnie również jego współpracownicy w warsztacie zaczęli się niepokoić — naprawdę nie powinno go to dziwić, skoro nie mógł się skupić i tempo jego pracy znacznie spadło. Starał się rzucać się jak najmniej w oczy i chować się po kątach, jednak —

Świetliki | ✓Where stories live. Discover now