63. Nowa dziewczyna

106 7 124
                                    

Zakręciłam wodę, która płynęła strumieniami po moim rozpalonym ciele. W głowie ciągle miałam myśli, które nie dawały mi spokoju. Wyszłam z pod prysznica. Zdjęłam z siebie przemoczone ubrania, które wrzuciła do kosza na brudne części garderoby. Ubrałam czystą bieliznę i moją piżamę, a bardziej coś w czym wygodnie mi się spało. Założyłam na siebie luźne spodenki oraz dużą bluzkę jednego chłopaka, która nadal pachniała nim. Wyszłam z łazienki. Zdjęłam całą biżuterię z moich nadgarstków i położyłam ją do gablotki w garderobie. Skierowałam się do łóżka. Moje włosy były suche, dlatego nie musiałam ich suszyć, a po prostu związałam je w koka. Ułożyłam się wygodnie pod miękkim materiałem. Zamknęłam oczy jednak nie było mi dane zasnąć. Przekręciłam się na drugi bok jednak to też nie pomogło. Zaczęłam myśleć o zajściu, które miało dzisaj miejsce. To była trudna rozmowa, która nie wyjaśniła wszystkiego, a na pewno nie z mojej strony. W pewnym momencie przypomniałam sobie o róży, która była dla mnie. Stwierdziłam, że pójdę po nią. Wstałam z łóżka i pobiegłam po schodach na dół. Usłyszałam z salonu krzyk Nino.
-JESTEM CHOLERNYM KRÓLEM ŚWIATA. PIJEMY PANOWIE. KOCHAM WAS PO PROSTU KOCHAM! - Uśmiechnęłam się mimowolnie. Alya kiedyś udusi mnie za upijanie go do takiego stopnia. Lecz z drugiej strony sam chce tego. Ruszyłam w stronę wejścia do domu. Uchyliłam drzwi i wyszłam za nie. Wzięłam różę i szybko weszłam z powrotem do domu. Zamknęłam drzwi i postanowiłam wejść do kuchni po szklankę. Tylko tu będzie problem. Jeśli chłopaki zobaczą mnie z tym kwiatkiem, zaczną pytać, kurwa. Stwierdziłam, że muszę zaryzywokać. Weszłam do kuchni, nie zauważyli mnie.
-Chłoooopaki, waaasze......zdrowie- powiedział już pijany Patrick. Z nimi picie tak się kończy. Są nie przewidywali i wiele razy miałam problemy po imprezach razem z tą zgrają.
-NASZEEE ZDROWIE.- krzyknął Nino, a mnie aż zabolały uszy. Stuknęli się szklankami. Wzięłam wysoki wazon z szafki, nawet nie wiedziałam, że taki mam. Gdy już byłam w trakcie ulatniania się z tam tąd zobaczył mnie Hugo.
-Maaari!!!! Kocham cię!!!!- WTF o czym on pierdoli!? Na prawdę są mega pijani.
-Wam to już nie za dużo?- zapytałam na co wszyscy pokręcili przecząco głowami, wyglądało to komicznie.
-Pijemy, a ty zzzz nami.- Powiedział Nino.
-Nino nie dzisiaj jutro jest szkoła, a ja muszę tam iść, ale wypijcie moje zdrowie.- zachichotałam.
-Słyszycie panowie ZDROWIE NASZEJ SZEFOWEJ!!!- wykrzyczał Kim, a inni za gwizdali na jego słowa. Jak najszybciej uciekłam z tam tąd. Cieszę się tylko z tego, że nie widzieli róży, którą trzymałam za plecami razem z wazonem. Weszłam do swojego pokoju. Postawiłam wazon na szafce, a różę wzięłam ze sobą do łóżka. Przyglądałam się wyglądowi samego kwiatu. Był piękny delikatny, a jednak z drugiej strony potrafił krzywdzić i zadawać ból. Tak to był mój ulubiony rodzaj kwiatów. Bardzo dobrze odwzorowywały mój charakter jak i sposób bycia. Spojrzałam na wstążkę która znajdowała się na łodydze tego kwiatu. Zwróciłam szczególną uwagę na napis znajdujący się na kawałku tej wstążki.
,,Wybacz mu to bardzo dobry chłopak na prawdę cię kocha "
Adrien na pewno kupował tą różę w kwiaciarni. Czyżby opowiadał o tym co czuję do mnie? Cała notatka była napisana prawie nie widocznie, a jednak można było ją rozczytać przy dokładnym przyjrzeniu się. Moja decyzja była nie do odwołania. Zastanawiałam się, czy ten chłopak pojedzie teraz do swojego ojca, który może mu powiedzieć całą prawdę. Miałam nadzieję, że tego nie zrobi. Włożyłam różę do wazonu, a sama położyłam się na łóżku i zasnęłam z wymalowaną na twarzy niepewnością....
Adrien:
Zajechałem do mieszkania, nie myślałem o niczym inny tylko o niej i jej zachowaniu. Jutro po szkole pojadę do mojego ojca i prosto w twarz powiem mu, że go nie nawidzę i żeby w końcu przestał wpierdalać się w moje życie. Stanowczo mam tego wszystkiego dosyć moje życie to jedno wielkie pasmo pojebanych przeszkód, które nie dają mi żyć normalnie. Stwierdziłem, że zadzownię do Kagami.
Usłyszałem pierwszy sygnał, drugi, trzeci...
-Halo?
-Cześć Kagami to ja, możesz się ze mną spotkać dzisiaj?
-Ooo Hej Adrien, zależy o której, bo w tym mmm momencie nie mogę.- była zdyszana i chyba wiem co to oznaczało.
-Dobra to nie przeszkadzam, zadzowń jak będziesz miała chwilę wolnego.
-Oookej.- rozłączyła się, a mnie przeszły ciarki. Jak można odbierać telefon podczas gdy się z kimś piepszy. Rzuciłem telefon na kanapę na której i ja usiadłem. Tak, już byłem w mieszkaniu. Szukałem pilota do telewizora, lecz po chwili poszukiwać mój telefon zaczął dzwonić ponownie.
-Słucham?- odpowiedziałem, odpierając komórkę.
- Już mogę jestem pod wierzą Eiffla możesz przyjechać i wyjaśnić mi o co chodzi.
-Okej już jadę.
-Czekam- nie widząc jej twarzy wiedziałem, że się uśmiecha. Rozłączyła się, a ja wziąłem moją skórzaną kurtkę i wyszedłem z mieszkania, zamykając je. Poszedłem na parking i zobaczyłem, że przyjechało moje nowe auto, które będzie moim nowym początkiem.

 Poszedłem na parking i zobaczyłem, że przyjechało moje nowe auto, które będzie moim nowym początkiem

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Było to BMW posłuży mi do wyjazdów nie koniecznie, aby moi znajomi o tym wiedzieli.
Wsiadłem do mojego samochodu i ruszyłem w kierunku wieży Eiffla.
Droga szybko mijała, a ja i tak postanowiłem przyśpieszyć. Pięć minut później byłem już na miejscu. Zaparkowałem na wolnym miejscu i poszedłem tam gdzie miała być Kagami. Wypatrzyłem ją z daleka nie widziała mnie, a to świadczyło tylko o mojej przewadze. Podszedłem do niej i zakryłem jej oczy.
-Zgadnij kto to...- powiedziałem, a ona uśmiechnęła się.
-Czyżby Adrien Agrest, czy mylę się i jest to jakiś książę z całą zgrają koni pod maską swojego samochodu?
-Ta pierwsza opcja podoba mi się bardziej, a druga opisuje mnie co do najmniejszych szczegółów.- Uśmiechnąłem się przebiegle. Zdjąłem swoje dłonie z jej twarzy, a ona przekręciła się w moją stronę. Gdy tylko to zrobiła, wpiłem się w jej usta. Smak jej szminki był świetny, a ona sama wydawała się być zaskoczona. Po chwili odwzajemniła pocałunek całując mnie bardziej zachłannie. Delikatnie zakończyłem pocałunek. Spojrzałem w jej oczy.
-Co to było? - Zapytała z uśmiechem na twarzy.
-Pocałunek. Jeden z piękniejszych, jake kiedykolwiek przeżyłem.- kłamałem
-Ale dlaczego? - zapytała.
-Chciałbym zacząć na nowo. Od normalnej relacji nie koleżeńskiej, nie znajomości, nie przyjaźni od związku z tobą.- Jej oczy zrobiły się większe. Widziałem w nich delikatne iskierki spowodowane za pewne tą wiadomością. Na twarzy pojawiło się zaskoczenie i zarazem zakłopotanie zaistniałą sytuacją. - Co ty na to ? - zapytałem, a ona nie odpowiedziała. Uśmiech znikł z mojej twarzy. Czyżby mnie nie chciała?- Rozumiem.....- odwróciłem się, aby udać się znowu do samochodu. Poczułem uścisk na moim nadgarstku i pociągnęcie. Odwróciłem się, a Kagami pocałowała mnie jeszcze bardziej namiętnie niż wcześniej. Uśmiechnąłem się przez pocałunek i już wiedziałem, że jest moja.
-Tak, zgadzam się, ale z kąd ta zmiana?
-Jeśli jestem wolny to czemu nie spróbować z osobą, która mnie interesuje?
-Nie jesteś z Marinett?
-Nie, nie jestem.- spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.- Chodź pojedziemy do mnie obejrzymy coś.
-Dobrze, jeśli tak stawiasz sprawę. Tylko poczekaj, muszę zadzownić.
-Dobrze będę czekał, przy samochodzie.- kiwnęła głową i oddaliła się, aby mogła porozmawiać.
Kagami:
Nie wierzyłam we własnie szczęście. W końcu. Zadzwoniłam do Lili.
-Siema, co chcesz?- odezwała się tym swoim piskliwym głosikiem.
-Grzeczniej, zadzwoń do sama wiesz kogo powiedź, że znowu wkraczam do gry.
-Nie gadaj?!
-Tak, blondas sam przyszedł i jedziemy zaraz do niego.
-O ja pierdole, serio, przecież ona kurwa się załamie, hahahaha, ale będzie beka w szkole, kurwa!
-Wiem i to mnie cieszy najbardziej. A teraz jadę do niego i spróbuję wepchać go do łóżka.
-No to powodzenia kobieto.
-Nie będzie mi to potrzebne. - rozłączyłam się i udałam do samochodu mojego nowego chłopaka. Serduszko naszej Queen znowu pęknie na tysiące kawałków. Podeszłam do Adriena i po raz kolejny złączyłam nasze usta w jedność. Niech uwiecznią tą chwilę dla tej szmaty. Ciekawa jestem co stanie się gdy dostanie album ze zdjęciami lub kolejną kopertę. Oj nie dobrze będzie z nią. Wsiadłam do pięknego samochodu mojego chłopaka i odjechaliśmy w stronę jego mieszkania....

//////
Hej, dawno mnie tu nie było, a to dlatego, że nie mogłam podjąć się napisania nowego rozdziału i myślę, że następny też prędko się nie pojawi, ale kto może się mylę.
Jeśli przeczytacie liczę na komentarz z góry dziękuję i serdecznie pozdrawiam
Miłego dnia/nocy ❤️💜💙

Dwie połówki, dają jedną całość~Miraculum~Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon