Rozdział 36

2.5K 137 16
                                    

Pustka. Zero uczuć. Zero emocji. Zero myśli. Zero chęci do czegokolwiek. Tak właśnie się czujemy, kiedy tracimy kogoś bliskiego. Po przepłakanych godzinach stajemy się zwykłym wrakiem, wpatrującym się w pusto w przestrzeń. Wydaje nam się, że już nic nie czujemy, ale my jedynie ukrywamy w sobie cały ból, ale kiedy nadchodzi noc, wszystko w nas pęka. Nie mamy już siły na trzymanie wszystkiego w sobie i wtedy nasze emocje wychodzą na wierzch. 

- Jesteś pewna, że jesteś gotowa? Wiem, że minął miesiąc, ale moglibyśmy porozmawiać z wytwórnią, że jeszcze nie jesteś na to gotowa. Po ostatnich zdarzeniach to zrozumiałe, że możesz nie chcieć występować. To dostarczyłoby ci kolejnego stresu – powiedziała mama, kiedy weszła do mojego pokoju rankiem.

- Nie mogę tego odwołać – odparłam, stojąc przed lustrem i związując swoje włosy. - Obiecałam. 

- Jamesowi? On zrozumie, że nie jesteś gotowa. 

- Nie, nie jemu – szepnęłam. 

- Więc komu? - zapytała, ale widząc mój wzrok, nie spytała o to więcej. 

Mimo tego, że minął już miesiąc od tamtego zdarzenia ja dalej nie potrafiłam o tym mówić. Dalej myśli i rozmowy o tym doprowadzały mnie do płaczu. Mama natomiast razem ze swoim rodzeństwem próbowali mówić o niej jak najczęściej. Próbowałam podejść do tego tak jak oni, lecz chyba jestem za słaba. Mimo, że obiecałam być silna, to nie do końca mi to wychodzi.

- Obiecałam, że już nigdy więcej nie będę uciekać. Mam pokazać wszystkim jak bardzo jestem silna, ponieważ ukrywanie w cieniu nie jest wyjściem. Jeszcze jak odwiedzałam ją w szpitalu, za każdym razem powtarzała mi, że jeśli będę pokazywać im swoje słabości tym będzie gorzej, dlatego mam im pokazać swoją siłę i właśnie tak zrobię – wytłumaczyłam, wpatrując się w swoje odbicie. - Dla babci – dodałam szeptem. 

- Jestem z ciebie dumna, córeczko – powiedziała, obejmując mnie w pasie i przytulając mnie do siebie. - Babcia też zawsze była z Ciebie dumna i zawsze będzie. Pamiętaj o tym – pocałowała mój policzek. 

20, 19, 18, 17, 16, 15, 14, 13, 12, 11, 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1. Czas mija, powinnam już spać, lecz jedyne na czym mogę się teraz skupić to odliczanie, każdej sekundy, która może być ostatnią dla mojej babci. Bałam się. Bałam się, że w każdej chwili mogę ją stracić. Łzy nie przestawały spływać po moich policzkach mimo wielu prób, kiedy próbowałam je powstrzymać. Jedyne o czym potrafiłam teraz myśleć to to, że już nigdy mogę jej nie zobaczyć. Tak bardzo chciałabym móc tam z nią być i móc się z nią pożegnać. 60, 59, 58, 57, 56, 55, 54, 53, 52, 51, 50..

- Jesteś już naszykowana? Zaraz przyjedzie Sebastian i zawiezie Cię na lotnisko. My dolecimy do Ciebie osobnym lotem, ponieważ tato dzisiaj dłużej pracuje, ale obiecujemy, że się nie spóźnimy i będziemy tam z Tobą.

- Nie chcę wam robić problemu, jeśli nie możecie tam ze mną być to nie będę zła. Rozumiem, że macie prace i wiele innych obowiązków. Będę tam miała Sebastiana i jeśli spanikuję to on nie da mi uciec. Nastawił się na moje dzisiejsze wyjawienie prawdy. 

Tak, mój drogi Sebastian w ostatnim czasie często o tym mówił. Ciągle powtarzał, że nie może się doczekać reakcji wszystkich, kiedy dowiedzą się, że tak naprawdę zostali wkręceni. Po tym jak miesiąc temu ujawniłam światu moją „prawdziwą” twarz spotkałam się z wieloma negatywnymi komentarzami, które głównie dotyczyły tego jak okropna z wyglądu jestem. Nie zdziwiło mnie to, moje przebranie było genialnie stworzone przez najlepszych charakteryzatorów. No cóż muszę przyznać, że wiele komentarzy było naprawdę bolesnych, lecz przez szereg zdarzeń, które mi się wtedy przytrafiły nie zagrały one zbyt bardzo na moich uczuciach. Muszę przyznać rację Jamesowi, dzięki tomu mogłam poznać fałszywych ludzi kręcących się w moim otoczeniu. Justinowi udało się zdać mój test, lecz po wszystkich kłamstwach nie wiem czy będzie jak dawniej. Dzisiaj wszystko wyjdzie na jaw, a nasza relacja z pewnością bardzo na tym ucierpi. Mam jednak nadzieję, że nie na tyle bardzo byśmy musieli ją zakończyć. 

Diary Of LifeWhere stories live. Discover now