Rozdział 27

2.1K 112 10
                                    

Drogi pamiętniku,

Ostatni czas był dla mnie bardzo trudny. Przestałam rozmawiać z Jasonem. Przestałam widywać się z Nickiem. Przestałam kontaktować się z kimkolwiek. Siedzę w swoim pokoju i myślę. Nie chcę stąd wychodzić. Nie pytaj dlaczego, nie znam odpowiedzi. Może to strach, a może wstyd. Historia znowu się powtarza. To co udało mi się zbudować, znów kawałek po kawałku się niszczy. Może to dla mnie za dużo? Może tak naprawdę tutaj nie pasuję. Nie widzę tutaj miejsca dla siebie. Pamiętam, kiedy stało się to pierwszy raz. Tej historii jeszcze nie poznałeś. Nikt jej nie poznał, ale nie chcę już dłużej jej w sobie trzymać. 

Wszystko zaczęło się w drugiej klasie gimnazjum. Na początku nie mogę narzekać nie było aż tak źle, dopóki nie przytyłam. Na początku tego nie widziałam. Akceptowałam siebie i wszystko było wspaniale, ale wiecie jak to jest. Jedno słowo potrafi wszystko zmienić. Dużo osób mnie otaczających zwróciło mi uwagę, że przytyłam. Wyobraźcie sobie jakie to uczucie kiedy przyjaciółka mówi ci, że trochę ci się przybrało na wadze. Tak, wtedy to zauważyłam. Nie wyglądałam już tak samo na zdjęciach, moja twarz wyglądała.. nawet nie wiem jak to powiedzieć tłustsza? Moje nogi były takie okropne, takie wielkie. Wyglądałam jak nie ja. Nie chciałam taka być, chciałam znów wrócić do dawnej Melodie. Wtedy zaczęłam się nienawidzić. Spokojnie, nie oszalałam na  tym punkcie w tak dużym stopniu, aby całkowicie się głodzić, choć zaczęłam jeść mniej niż zwykle i codziennie ćwiczyć. Nie widziałam żadnych efektów i do teraz nie widzę. Czasami patrzę w lustro i myślę „Może jednak nie wyglądam tak źle”. Później wychodzę, patrzę na te wszystkie dziewczyny i każda z nich ma coś lepszego ode mnie. Nienawidzę tego, że tak bardzo siebie nienawidzę. Tak, każda dziewczyna ma kompleksy, wiem o tym, ale kiedy próbuję znaleźć w sobie coś co naprawdę w sobie lubię, trafiam w pustkę. Uświadamiam sobie, że gdybym mogła to wszystko bym w sobie zmieniła. Ludzie zaczęli się ode mnie odwracać. Wszystko zaczęło się niszczyć, a ja zostałam z tym uczuciem całkowicie sama. Nie chciałam litości i pustych słów pocieszeń, chciałam tylko, aby ktoś w końcu do mnie przyszedł i zaczął rozmawiać nawet o tym, że mamy dzisiaj bardzo ładną pogodę. Nikt nie przyszedł. Moi rodzice myśleli i dalej myślą, że wszystko jest w porządku. Nie wiedzą o kłótniach, które prowadzę wewnątrz mnie. Często płakałam. Przestałam dopiero wtedy kiedy straciło to dla mnie sens. 

Do teraz nie potrafię się zaakceptować. Ludzie z mojej szkoły wpoili mi to na stałe jak beznadziejna i bezużyteczna jestem. Kiedy mam gorszy dzień, przechodzę obok lustra i staram się po prostu nie zwracać na siebie uwagi. Mój spokój odnalazłam w muzyce, grając na gitarze, pisząc piosenki, mogę pozbyć się tych wszystkich negatywnych uczuć i przelać je w muzykę. To był mój jedyny ratunek. 

Odkładając pamiętnik do szafki, spojrzałam na zegarek. Właśnie wybiła 15, a ja dalej leżałam w łóżku. Od kłótni z Jasonem moje życie stało się monotonne. Jedynym pocieszeniem dla mnie były zbliżający się zjazd rodzinny. Działają one na mnie kojąco.  W końcu będę miała swoich bliskich przy sobie. Chyba najbardziej cieszy mnie spotkanie z moją babcią. Nie mogę się z nią widywać często, ponieważ ograniczają nas dwie godziny drogi, ale staramy się z rodzicami odwiedzać ją przynajmniej raz na miesiąc. Od kiedy dziadek zmarł babcia została sama w wielkim domu, co nie podziałało na nią korzystnie. Oczywiście, wszyscy ją odwiedzamy, lecz to nie to samo, kiedy ma się kogoś przy sobie na stałe. Babcia zawsze mnie rozumiała, wspierała i nigdy nie krytykowała. Zawsze była kiedy jej potrzebowałam. Zawsze pamiętała o moich urodzinach i co najważniejsze nie oceniała mnie. Nie mogę powiedzieć, że wiedziała o mnie wszystko, ale to nie jest aż tak ważne. Nie mogę się doczekać aż w końcu będę mogła ich zobaczyć. 

Diary Of LifeDonde viven las historias. Descúbrelo ahora