~24~

1.3K 39 18
                                    

Minął dosłownie tydzień odkąd wszystko wróciło do normy. Jungkook znów zaczął przychodzić na lekcje i od tamtego momentu nie opuścił w szkole żadnego dnia. Zaczęliśmy ze sobą coraz więcej rozmawiać, co nie krępowało mnie już w takim stopniu jak na samym początku.

Widziałam jak Jungkook starał się wszystko odbudować. Każdego dnia po skończonych lekcjach szedł do wytwórni. Przez ostatnie tygodnie chłopak mocno zaniedbał swoje treningi, dlatego teraz musiał za wszelką cenę udowodnić, że zasługuje na drugą szansę. Taniec i śpiew były jego dziecięcym marzeniem, które niewątpliwie pragnął spełnić.

Spotkać po szkole udało nam się dopiero w środku tygodnia. Udaliśmy się do pobliskiej kawiarni i po raz kolejny miło spędziliśmy ze sobą czas. Z każdą rozmową poznawałam go coraz bardziej. Cieszyłam się mogąc spędzić z nim choć trochę wolnego czasu, a widok jego uśmiechniętej twarzy sprawiał, że sama miałam ochotę się uśmiechać.

Nie ukrywam, że początkowo byłam zaskoczona tym, jak wspaniałą osobą okazał się być Jungkook. Usłyszałam na jego temat tak wiele złych rzeczy, że od samego początku nie chciałam mieć z nim do czynienia. Po czasie zdałam sobie jednak sprawę z tego, że ludzie się mylili i nie próbowali go nigdy zrozumieć. Potrafili go tylko z góry oceniać, a Jungkook pogodził się z łatką, jaką do niego przyszyli.

Odkąd Lisa dowiedziała się o zaistniałej sytuacji, nie dawała mi chwili wytchnienia. Każdego dnia zadawała mi ten sam zestaw pytań, próbując dowiedzieć się czy pomiędzy mną a Jungkookiem nie doszło przypadkiem do czegoś więcej. Nie miałam jej tego za złe, gdyż doskonale wiedziałam, że dziewczyna nie robiła tego specjalnie. Była po prostu ciekawa jak relacje pomiędzy nami się układają.

°°°°°°°

Wieczorem, kiedy znajdowałam się w swoim pokoju, leżąc na łóżku i wpatrując się w sufit, usłyszałam dzwoniący nieopodal mnie telefon. Dość szybko się podniosłam i podeszłam do biurka, na którym chwilę wcześniej go zostawiłam. Na ekranie telefonu widniał numer Jungkooka, który jak zwykle dzwonił do mnie na wideo rozmowie. Stało się to w pewnym sensie jego znakiem rozpoznawczym. Tłumaczył to zawsze tym, że podczas rozmowy ze mną nie wystarczał mu już tylko mój głos. Chciał widzieć również moją twarz.

Bez wahania odebrałam jego połączenie i wróciłam z powrotem na łóżko.

- Cześć piękna.

- Przestań tak do mnie mówić... - powiedziałam nieśmiało, zakrywając swoją twarz dłońmi.

- Dlaczego? - zaśmiał się pod nosem - Przecież naprawdę jesteś piękna.

- Aish...jesteś okropny.

- Twoje obraźliwe słowa i tak nie zmienią mojego nastawienia ani tego, że mnie lubisz - posłał w moim kierunku szeroki uśmiech.

- Skończyłeś już dzisiejszy trening? - zapytałam, powoli odsłaniając swoją twarz.

- Tak - pokiwał twierdząco głową - Niedawno wróciłem do domu i wziąłem prysznic.

- Musisz być na pewno bardzo zmęczony. Lepiej będzie jeśli położysz się teraz spać i trochę odpoczniesz. W ostatnim czasie masz bardzo dużo na głowie, a szkoła i codzienne treningi cię wykańczają.

- Nie zadzwoniłem do ciebie po to żeby już po minucie się rozłączyć - zmarszczył brwi.

- Jesteś zmęczony - próbowałam go przekonać - Porozmawiamy jutro w szkole albo innym razem. Nie chcę dołączyć do grona czynników, które sprawiają, że jesteś tak bardzo wykończony i nie masz zbyt wielu sił.

You Are Perfect || JJK x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz