Rozdział XIII

127 4 0
                                    

JEAN

Co do cholery?!

Natychmiast rozłączam się i odkładam telefon na łóżko. Ręce mi się telepią z nerwów a ja sama mam problem z oddechem.

On wie.

On wie, że to ja.

Chodzę nerwowo po pokoju raz po raz przeczesując z nerwów włosy. Spoglądam na telefon który już zdążył zadzwonić z trzy razy.

-Czyli „Tt" wpadł...- mówię do siebie krzyżując dłonie na piersi- Tylko pytanie w jaki sposób?

Chwytam za telefon i odpalam galerię i szukam fotki zrobionej na pierwszym spotkaniu z agencikiem.

-Mam- uśmiecham się wreszcie odnajdując zdjęcie.

Zerkam na telefon i dostaje chwilowego laga.

-Co do chuja?!- mówię oglądając fotkę.

Na zdjęciu widać mapkę z kropkami wskazującymi lokalizacje wszystkich członków gangu. Widać po kolei wszystkich w postaci podpisanych czerwonych kropek... no oprócz mnie.

Czekaj, czekaj coś mi się tu nie zgadza... skąd on to ma skoro nigdy nie widział na oczy nikogo oprócz Sawyera i Luca. Czy tak naprawdę moi byli wspólnicy siedzą nadal w pace? Tylko od nich policja mogłaby wsiąść na taki temat informacje. Czy oni napewno są dalej przetrzymywani w więzieniu? Jane trzeba to sprawdzić bo coś mi tu śmierdzi.

Ale pierwsze co trzeba zrobić to odwiedzić moich starych znajomych należących do mafii.

ELIJAH

Siedzę wlepiając gałki w ścianę próbując zrozumieć całą tą sytuację.

Co tu się odpierdoliło?!

Wstaję z fotela i kieruję się ku wyjściu. Wsiadam do samochodu i w niecałe pięć minut jestem pod apartamentowcem Jane. Wybiegam po schodkach i pukam w drzwi.

-Jane to ja Elijah... musimy porozmawiać otworzysz?-mówię oczekując na odpowiedź.

Ku mojemu zdziwieniu drzwi otwiera starsza pani po sześćdziesiątce.

-Czemu u diabła pan tak tu wali?- odzywa się po chwili sfrustrowana, zaspana kobieta.
-Mogę porozmawiać z Marellą?- pytam drapiąc się po karku.
-Marella?- unosi brew zerkając na mnie ze zmieszaniem.
-No tak jeszcze wczoraj tu mieszkała- odpowiadam nie mogąc zrozumieć sytuacji.
-Panienka wyprowadziła się- odpowiada unosząc dłonie w górę.
-A wie pani gdzie dokładnie?
-Nie pytam ludzi, gdzie się przeprowadzają. Przepraszam pana, ale jestem śpiąca- odpowiada i zamyka drzwi.

Chodzę nerwowo po korytarzu zastanawiając się co dalej, gdy słyszę dźwięk mojego telefonu. Moja adrenalina podskakuje, gdy na wyświetlaczu widnieje „Marella".

-Cześć...- zaczynam, gdy w słuchawce nikt się nie odzywa- muszę się z tobą spotkać... jak najszybciej. Nie bój się nic Ci nie zrobię obiecuje.

Ona szybko podaje mi adres a ja momentalnie chwytam za kluczyki i biegnę do samochodu.

—————————-
Podchodzę do drzwi i pukam, czekając na odzew. Chwilę później drzwi otwiera mi nikt inny, jak sama Marella.

Przez chwilę stoimy w ciszy nie mogąc wykrztusić słowa.

-Czyli już wiesz...- mówi krzyżując dłonie na piersi.
-Na to wyglada- odpowiadam opierając się o framugę- Marella...- zaczynam, ale ona urywa mi gestem dłoni.
-Jane- poprawia mnie- Mam na imię Jane.

-Jane... mimo, że wiem kim już jesteś nie chcę Cię stracić. Zależy mi na tobie Jane, nigdy nie czułem tak zjebanego uczucia.

Ona nie odpowiada, jedyne co robi to podchodzi do mnie składając pocałunek na moich ustach. Akcja toczy się tak szybko, że nie mogę nadążyć. Chwilę później już jesteśmy bez ubrań leżąc na łóżku. Składam pocałunki na każdym minimetrze jej ciała. Wsłuchuję się w jęki, które wydaje rozkoszując się każdym z nich. Podnoszę ją za uda do góry i wędruje pod prysznic. Odkręcam wodę i dopieram ją do ściany. Gorąca woda rozbudza moje zmysły, gdy dotykam jej ciała spokojnie jeżdżąc po jej brzuchu. Poznoszę ją za uda, aby mogła oblec swoje nogi wokół moich bioder i wchodzę w nią. Jej ciało z radością przyjmuje mnie i oddajemy się chwili. Nasze ciała stają się jednością. Słychać raz po raz nasze pojękiwania, które coraz bardziej zbliżają nas do osiągnięcia szczytu. Obracam ją tyłem i kontynuuję zabawę. Poruszamy się szybko, co zwiększa doznania.

NIEuchwytnaWhere stories live. Discover now