— Janusz szybciej tymi nogami przebieraj bo nigdy nie dojdziemy do hotelu! — krzyczałam na mojego przyjaciela, gdy wracaliśmy z zakupów
Ogólnie wysłali nas na zakupy o 10:00 rano. Do sklepu mieliśmy jakieś 2 km i ubieraliśmy bez auta, bo Janusz nie ma swojego bo do Gdańska wbiliśmy pociągami bo bardziej się opłacało niż sześcioma autami
— To nie moja wina, że sklep jest kurwa trzy hektary od nas. W dodatku ja mam ciężkie rzeczy!
— To ja ci przypomnę coś — odparłam stawiając siatki na ziemii — Cytując ciebie „daj mi tą siatkę, napewno jest ciężka ja sobie poradzę" i wiesz co? Nie dałam ci tej torby a i tak narzekasz!
— Dobra bierz i chodź — rzekł przyspieszając kroku — Patrz! Widzę nasz hotel na horyzoncie. Kurwa dawaj, tempo
Zaśmiałam się i w ciszy szłam za chłopakiem. Między czasie rozmawialiśmy i o wszystkim i o niczym, było zabawnie. Lecz najgorsze było przed nami, a mianowicie wciągniecie tych toreb na piąte piętro
— Jak my mamy je tam wtargnąć — jęknęłam a chłopak się zamyślił
— Winda — zaśmiał się a ja skinęłam głową, fakt mamy windę
Zasiedliśmy do windy i już chwile po tym znaleźliśmy się pod drzwiami apartamentu. Gdy weszliśmy do środka do moich nozdrzy dostał się zapach alkoholu, papierosów i perfum. Męskie perfumy dominowały
— Dobra, dobra słuchaj. Wiesz jakim argumentem cię zagnę? — zaśmiał się Janusz podczas naszej małej wojny słownej — Twój stary i bum kurwa... leżysz!
Nagle do pomieszczenia wszedł White a ja popatrzyłam na zdziwionego Janusza, on chyba wróżbita we własnej osobie
— Ale ja mam zajebiste przeczucie — zaśmiał się chłopak głośno a ja przytaknęłam za to Sebastian stał zdziwiony
— Wytłumaczycie? — rzekł White podnosząc brew do góry patrząc na nas
— Bo ostatnio tak samo było z Fuka... — nie dałam dokończyć Januszowi, zrobiłam to za niego
— Z Fukajem... jak mu ten papieros spadł na chodnik, o którego się czepiałeś — rzekłam uśmiechając się nerwowo
— Naprawdę? — odparli na raz a ja myślałam, że padnę ze stresu
— Serio, to był jego? — zapytał zdziwiony a ja szybko pokiwałam głową — To Zajebie. Dobrze wiedzieliście, każdy wiedział, że nie można tu palić. Jakby ktoś z osób pracujących to zobaczył to byśmy płacili karę 3000 zł!
— Tak, uduś go... najlepiej — mruknęłam a mój ojciec wyszedł — Nie pytaj
— Dobrze, nie będę. Ale, czemu zwaliłaś winę na Fukaja? — odparł a ja palnęłam się w czoło otwartą ręką
Mówiłeś, że nie zadasz pytania ciole
— Po prostu jakby zrobił dochodzenie kto to, choć wątpię i każdy by odmawiał to by wyszło, że to ja. Dlatego. Co on może zrobić Alexowi? Dać karę na komputer? Fukaj jest prawie pełnoletni, ja mam ponad rok, on ponad 2 miesiące do urodzin — fuknęłam do bruneta a on skinął głową
Do pomieszczenia chwile później wbił Alex. Wyglądał na skacowanego -mój ojciec wyglądał podobnie, ale nie aż tak - zeskanował nas wzrokiem i podszedł do butelki z wodą upijając z niej dużego łyka
— Cześć, masakra strasznie wczoraj zachlałem. Urwał mi się film, dość szybko — zaśmiał się a ja się uśmiechnęłam — Wiecie co, to było pojebane. Była tutaj laska, ładna laska. Pocałowałem ją podczas tańca

YOU ARE READING
PAPIEROSY I CHANEL | Fukaj || ZAKOŃCZONE
Teen FictionCzy córka wybitnego rapera Sebastiana „White2115" Czekaja może mieć normalne życie? Nie tylko realne, ale też miłosne? Czy może żyć w pokoju? Taką miała nadzieje. Wszystkie jej obawy znikają w dniu, w którym poznaje czarnowłosego chłopaka w sklepie...